Święta Bożego Narodzenia część 1

103 5 2
                                    

Kolejne dni upływały Adarze nad rozmyślaniami i przygotowywaniem do świąt Bożego Narodzenia. 

W tym roku chciała by były wyjątkowe. Zaplanowała dużo wcześniej zakup prezentów. Rodzicom kupiła mugolskie garnki, patelnie i inne rzeczy potrzebne do wypieków, które uwielbiała robić jej mama. Brat dostanie perfumy, które kupiła w jednym z londyńskich pasaży podczas wyprawy do Ministerstwa Magii w sprawie nowej książki. Miała duży problem z Syriuszem, jednak ostatecznie zdecydowała się na klasyczny zakup koszuli w ciemnym kolorze. Reszcie kupiła upominki, jednak prezent dla Harrego był wyjątkowy. Chciała dać mu coś co należało do Lily.

W ostatniej klasie przyszła Pani Potter dała Adarze książkę w środku, której było zdjęcia całej ich grupy. Jedno było podpisane: "Pamiętaj o nas, gdziekolwiek będziemy". Postanowiła to dać Harremu. 

Zapakowała prezenty w ozdobny, czerwony papier. 

Spoglądając na stolik znalazła jeszcze jedną rzecz. Zestaw mugolskich ziół i przypraw. Miał to być prezent dla Snape, który kupiła jeszcze podczas wakacji. Nie wiedziała czy dać go czy dorzucić do prezentu dla rodziców. Długo głowiła się nad decyzją, aż w końcu zdecydowała się zostawić go w sali do eliksirów podczas przerwy. 

Szybko zapakowała, podpisując dla Severusa Snape. Nie chciała się podpisywać i przypominać mu o ich ostatnich przeżyciach.

Odczekała do odpowiedniego momentu i ruszyła do lochów. Drzwi były otwarte, więc kobieta chciała jak najszybciej przedostać się i wykonać "misję".

Nie dane jej było tego zrobić, bo 30 sekund później niepostrzeżenie do sali przyszedł Albus.

- Adara!

- O jej!  Albusie ale mnie przestraszyłeś

- Co tu robisz moja droga?

- Zostawiam prezent dla Severusa. Proszę nie wydaj mnie. Chcę by nie wiedział od kogo jest.

- Zachowam twój sekret w tajemnicy. Ale powiedz mi Adaro czy nie uważasz, że lepiej byłoby z nim porozmawiać?

- Nie sądze. Przynajmniej nie narazie.

- To twoja decyzja. Ale widzę, że on tęskni.

Adara spojrzała na Dumbeldore i ruszyła do siebie. Czekała na moment w którym uda się do domu i spotka się z bliskimi. Jednak najtrudniejsze było przed nią. Poinformować Blacka o swojej decyzji. 

Kilka dni później pociąg z Hogsmade ruszył zabierając uczniów i nauczycieli na londyńską stację. Kobieta sięgnęła po jedne z mugolskich romansideł i zanużyła się w świat wyobraźni. Dopiero nieoczekiwana wizyta konduktora wybudziła ją z letargu. 

- Jesteśmy w Londynie.

- Ach tak. Przepraszam. Zaczytałam się. 

- Nie ma problemu. Może pomóc z walizkami?

- Jeśli to nie problem.

- Oczywiście, że nie.

- Bardzo dziękuję.

Podmore ruszyła na dworzec, gdzie czekał już na nią brat z rodzicami. Rozmową w samochodzie nie było końca, jednak Adarę męczyło coś innego. Nie była pewna swojej decyzji. Serce podpowiadało co innego niż rozum, co nie ułatwiało wyboru. Miała ochotę zapaść się pod ziemię tak by nigdy nie się wydostać. 

W jej głowie przewijały się obrazy z przeszłości. Związek ze Snapem, relacja z młodym Blackiem i wszystko co wydarzyło się w czasie ostatnich lat. Ona i Syriusz byli przyjaciółmi od pierwszego roku w Hogwarcie. Podejrzewała, że kochał się w niej już w tamtych latach, jednak nigdy nie zrobił kroku.

- Kotku? Masz gości!

- Gości?

Kobieta zeszła na dół i ujrzała tak bardzo znajomą jej parę. 

- Remus! Tonks!

Ucieszona przywitała się z przyjaciółmi i zaprosiła ich do salonu, gdzie na stoliku były już przygotowane przez Panią Podmore cynamonowe babeczki i pierniczki.

- Co u was słychać?

- Wszystko się układa. Jak widzisz ja i Nimfadora zaczynamy budować nasz związek, a to dzięki tobie.

- Nie przesadzaj Remusie.

- Ależ on ma całkowitą rację. To twoja zasługa. 

- Oboje chcemy twojego szczęścia. I przychodzimy tutaj w imieniu Syriusza.

- Jak to?

- Poprosił mnie bym przekazał ci zaproszenie na dzisiejszy wieczór. On nie chce już dłużej czekać i bardzo chce z tobą porozmawiać. Czy ty tego chcesz?

- Nie wiem czy jestem gotowa. W mojej głowie kłębi się milion myśli.

- Posłuchaj swojego wewnętrznego głosu, a będziesz wiedziała co zrobić - powiedziała Nimfadora

- Masz rację. O której mam się pojawić?

- O godzinie 17. Dasz radę?

- Jak najbardziej.

W tym samym czasie Severus wpatrywał się w tajemniczy prezent, zastanawiając się czy to nie jest pomysł Umbridge. Ostatnio zbyt dużo czasu spędzał z nią, co nie uszło uwadze uczniów i nauczycieli, a co najgorsze Adarze. Obawiał się, że kobieta już nigdy nie będzie chciała z nim rozmawiać. Ostrożnie rozwinął ozdobny papier i ujrzał zestaw mugolskich przypraw i ziół. Już doskonale wiedział od kogo jest ten prezent. 

Szybkim krokiem ruszył do gabinetu Dumbledora.

- Czy ty wiesz co to?- zasyczał Severus otwierając drzwi

- Niech zgadnę. Mugolskie przyprawy i zioła.

- Maczałeś w tym palce? Próbujesz zabawić sie kosztem mojego uczucia do Adary, by zmusić mnie do wykonanie misji? 

- Chyba nie sądzisz, że wpadłbym na taki głupi pomysł Severusie. Działasz pod wpływem emocji, a twój umysł odbiera ci zdolność racjonalnego myślenia. Nie uważasz, że to głupie? Sam siebie słyszysz?

- Ale ty wiesz od kogo jest ten prezent?

- Owszem, ale przez wzgląd na to, że obiecałem tej osobie dochować tajemnicy nie powiem kto to jest.

Severus ruszył pośpiesznie do dormitorium, myśląc o Adarze. Wiedział, że to od niej. Spojrzał na zegarek, zbliżała się godzina 17... 

Był to czas w którym Podmore musiała podjąć decyzje odnośnie swojej relacji z Syriuszem. Patrzyła w lustro do końca nie wiedząc co robić. Przeteleportowała się pod Grimmauld Place 12. Ostrożnie zapukała do drzwi, a jej serce zaczęło bić mocniej gdy słyszała zbliżające się kroki. Już wiedziała co zrobi, wiedziała jaką decyzję podejmie...



Przeznaczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz