Co tu się dzieje?!

286 14 0
                                    


Była sobota, a co za tym idzie Adara siedziała w swoim dormitorium patrząc się w okno i pijąc herbatę.

Dzisiaj nie była umówiona z Lupinem, bo mężczyzna miał już plany.  Wolała nie wiedzieć zbyt dużo na ten temat.

Planowała, że dzisiaj skupi się na tworzeniu drzewa genealogicznego. Wyciągnęła książki i wszystkie zgromadzone notatki, a następnie zaczęła rozpisywać i rysować na kartce poszczególne linie.

Przerwała tylko na chwilę by zjeść śniadanie, a następnie obiad, który dostarczyły jej skrzaty. Była im wdzięczna za to. Dzięki czemu nie musiała tracić czasu na wędrówki do i z dormitorium.

Po czterech godzinach pracy kobieta postanowiła wyjść na zewnątrz. 

Przebrała się w ciepłe granatowe spodnie, ciemny sweter, kozaki i długi brązowy płaszcz. 

Otworzyła drzwi i wyszła na korytarz lochów, a następnie ruszyła na dziedziniec zamkowy.

O tej porze wyglądał cudnie. Był pokryty sporą warstwą śniegu, która wyglądała jak puch. Uwielbiała zimę. Kojarzyła jej się zawsze z rodzinnym domem. 

Od kiedy pamięta rodzice zabierali ją i jej brata na górkę, która znajdowała się parę kilometrów od ich domu. Tam dzieci zjeżdżały na sankach, a później wspólnie całą rodziną organizowali bitwę na śnieżki. Po powrocie do domu pili gorące kakao i całą czwórką grali w gry planszowe.

Na samą myśl o tym wszystkim kobiecie zakręciła się łezka w oku. Uśmiechnięta siedziała na zewnątrz i wpatrywała się w zamek. 

Po niecałej godzinie kobieta postanowiła wrócić do dormitorium. 

Otrzepała się ze śniegu, a następnie ruszyła w kierunku lochów. Szła powoli, aż do momentu, gdy usłyszała jak ktoś biegnie. 

Odwróciła się i zobaczyła Rona, który zmierzał do Snape. 

Jej ciekawość kazała jej pobiec za nim i sprawdzić co się dzieje.

Ron wbiegł do gabinetu Snape, jednak z trudem łapał oddech i próbował coś powiedzieć.

Adara weszła za nim i zobaczyła Lupina, Snape i Harrego. 

- Ja... to... dałem... Harremu - powiedział Ron łapiąc się za serce.

- No to wszystko już jest wyjaśnione, a teraz zapraszam was za mną - powiedział Lupin

Kobieta była ciekawa o co chodzi.

Spojrzała na Severusa, który wyraźnie był zdenerwowany zaistniałą sytuacją. Zmierzył Adarę, a następnie wygonił ją ze swojego gabinetu. 

Kobieta postanowiła porozmawiać z Remusem. Poszła za nim i poczekała, aż skończył on rozmowę z chłopcami. Po chwili ruszył w kierunku czekającej na niego Podmore.

- O co chodzi?

- Chodź ze mną zaraz ci opowiem.

Para ruszyła przed siebie do gabinetu Lupina, a następnie zajęła miejsce na fotelu znajdującym się naprzeciwko biurka.

- To teraz wytłumacz mi o co chodzi?

- O mapę.

- Huncwotów?

- Tak

- Przecież Filch ją dawno temu skonfiskował

- To prawda, ale Harry skądś ją wziął

- Rozumiem. Ale co z tym wspólnego ma Snape?

- Przyłapał go, jak chłopak prawdopodobnie wracał jednym z wejść z Hogesmade. I się go uczepił. A później mnie wezwał.

Przeznaczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz