Powrót do domu i wakacje!

267 13 0
                                    

Od momentu kłótni stosunki pomiędzy Snapem, a Adarą były chłodniejsze niż dotychczas. 

Kobieta nie zwracała uwagi na mężczyznę, który co jakiś czas zerkał na nią. Była wściekła co pokazała mu przy okazji ostatniego śniadania.

Postanowiła zrobić mu psikusa. 

Tuż po pożegnaniu Dumbeldore, spojrzała na czarnowłosego, który chciał sięgnąć po solniczkę. Podmore w myślach przesunęła ją. Mężczyzna postanowił jeszcze raz ją złapać, ale ta tym razem poleciała na ziemię rozbijając się z hukiem.

Zdumieni uczniowie spojrzeli na stół nauczycielski i zaczęli się śmiać. Severus stał się cały czerwony i spojrzał na blondynkę, która spojrzała na niego lodowatym wzrokiem. 

Po śniadaniu kobieta ruszyła w kierunku swojego dormitorium. Czuła na sobie wzrok kroczącego za nim Snape.

- Podmore!

- Słucham?

- Chciałaś mnie upokorzyć!?

- Chyba na to już za późno. 

- Nie zadzieraj ze mną!

- Ty codziennie siebie upokarzasz.

- Co?

- Spójrz w lustro. Jesteś żałosny.

Adara otworzyła drzwi i weszła do siebie. Severus patrzył z wściekłością na to jak kobieta znika. 

 Podmore sięgnęła po walizkę i ruszyła przed Hogwart, gdzie czekały już powozy dla nauczycieli. Weszła do jednego z nich. Spojrzała ostatni raz na zamek i uśmiechnęła się w duchu. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po 20 minutowej podróży wszyscy dotarli do stacji Adara wsiadła do wolnego przedziału. Położyła walizkę i usiadła. Po chwili dołączyli do niej Harry, Hermiona i Ron.

- Dzień dobry pani profesor! Wolne?

- Oczywiście siadajcie.

- Dziękujemy.

Gryfoni zajęli miejsce, a kobieta uśmiechnęła się. Cieszyła, że nie będzie siedzieć sama. 

Rozmawiali przez całą podróż do Londynu. Adara opowiedziała im o Stanach Zjednoczonych. O badaniach, które prowadziła, o sprzętach używanych w obserwatorium. Uczniowie z zaciekawieniem słuchali. Każdy z nich chciałby na chwilę się tam przenieść. 

Po podróży kobieta ściągnęła walizkę i wyszła na stacje. Nie widziała rodziców, co ją zaskoczyło.

- Może Pani pomóc?

Kobieta obróciła się i zobaczyła Lupina. Uśmiechnęła się i przytuliła się do niego. Pocałowała go.  Razem ruszyli w drogę.

- Gdzie moi rodzice?

- Rozmawiałem z nimi i stwierdzili, że poczekają w domu.

- Szkoda, że mnie nie poinformowali.

- To miała być niespodzianka.

- Ale jak to?

- Postanowili, że ja po ciebie przyjadę, a oni w tym czasie przygotują obiad.

- W sumie fajnie. Możemy razem spędzić trochę czasu.

Mężczyzna pocałował kobietę w policzek. Złapał ją za rękę i oboje przenieśli się prosto pod dom Podmore.

Rodzice już czekali na blond włosą na ganku. Gdy zobaczyli dwójkę od razu podbiegli i przytulili. 

Przeznaczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz