Spotkanie po latach...

264 13 1
                                    

Niebo było pochmurne. Wiał wiatr, a Adara wracała z zajęć z ostatnim rokiem. 

Nie była jeszcze zmęczona, więc postanowiła zajrzeć do Lupina. Miała nadzieję, że zastanie mężczyznę w pokoju i da mu buziaka. 

Szła korytarzem, gdy w oddali zobaczyła wychodzącego z gabinetu Remusa, Snape. Był to widok niecodzienny, zwłaszcza, że Severus od pocałunku zachowywał dystans.

Kobieta weszła za nim by sprawdzić czy wszystko w porządku. Nikogo nie było, a na biurku rozłożona była mapa huncwotów. Adara zajrzała i zobaczyła coś co jej się nie spodobało. Syriusz Black był we Wrzeszczącej Chacie wraz z Lupinem i Gryfonami. Snape szedł szybko w kierunku Bijącej Wierzby.

Adara musiała wyjaśnić z Remusem sprawę. Obawiała się, że on ją okłamał, a to byłoby nie do zniesienia.

Wybiegła szybko zostawiając na półce torbę z książkami i ruszyła do zniszczonego domu. 

Weszła wejściem pod drzewem i szła długim korytarzem, aż usłyszała krzyki. 

- Expelliarmus! - usłyszała kobieta i zobaczyła jak stojący przed nią Snape upada na ścianę. Z jego czoła płynęła krew, a sam mężczyzna leżał nieprzytomny. 

Adara wyciągnęła różdżkę i ruszyła przed siebie. 

- Adi! - krzyknął przerażony Lupin, który był związany linami.

Syriusz rozwiązał liny, a Remus podszedł do kobiety, która natychmiast go od siebie odepchnęła. 

- Nie zbliżaj się do mnie ty kłamco!

- Uspokój się. Wytłumaczę ci wszystko.

- Wykorzystałeś mnie!

- To nie tak skarbie.

- Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj!

Mężczyzna odszedł od niej. Adara stanęła przed dziećmi by w razie czego móc je ochronić. Miała wyciągniętą różdżkę i czekała na rozwój wydarzeń. 

- Jak się dowiedziałeś Syriusz, że Peter tu jest? - zapytał Lupin

Black wyciągnął gazetę i przyjrzał się znajdującemu tam zdjęciu. 

- Przednia łapa?

- Co? - zapytał Ron

- Nie ma jednego Pazura.

- Oczywiście.

Adara nie wiedziała za bardzo o co chodzi. Patrzyła się na stojących mężczyzn i bała się odezwać.

- To niemożliwe! - powiedział Wesley - Przecież on jest w mojej rodzinie od dawna

- Dwanaście lat! Zaskakująco długo.

Po kolejnej wymianie zdań, Lupin kierował się w kierunku Rona. Adara stanęła przed nim.

- Puść mnie kochanie!

- Wiesz co robisz?

- Wiem!

Kobieta przesunęła się, a przerażony rudzielec wyciągnął rękę z Parszywkiem w stronę mężczyzny. Szczur zaczął przeraźliwie piszczeć, wyrywać  się. 

- Gotowy Syriusz?

- Razem.

- Razem!

Z obu różdżek rozprysło światło  w kolorze niebieskim. 

Szczur zawisł w powietrzu, a przerażony Ron zaczął krzyczeć.

Parszywek upadł na ziemię, a potem kolejne oślepiające światło.

Przeznaczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz