"Adara... Wysłuchaj mnie!"

201 14 2
                                    

Adara zmierzała kamienną drogą w kierunku stróżówki. Nie wiedziała do końca czego się spodziewać, bo Dumbeldore jak zwykle nie podał szczegółów.  Była jednak pewna jednego... Coś się wydarzy.

Obróciła się w kierunku zamku zza, którego mieniły się jeszcze ostatnie promienie jesiennego słońca. Cały Hogwart już był jednak oświetlony, a z daleka zdało się słyszeć krzyki uczniów bawiących się i czarujących na dziedzińcu. 

"To mój dom" - pomyślała blondynka i uśmiechnęła się sama do siebie 

Ruszyła dalej. Mijając po drodze głazy i drzewa. Robiło się coraz ciemniej, a delikatny wiatr sprawiał, że kobiecie robiło się coraz chłodniej. 

Zapięła jasnobrązowy, długi płaszcz i opatuliła się w swój ukochany szalik z logiem Gryfindoru.

Tymczasem Severus wpatrywał się w dal. Stał ukryty w ciemnym pomieszczeniu, którego jedyne okno wychodziło na dróżkę. Zauważył Podmore, jednak nie wiedział co ma zrobić...  Podejść czy siedzieć w ukryciu?

Kobieta szła powolnym krokiem, jednocześnie obserwując czy nie czeka na nią Hagrid.

Kiedy już stanęła przy stróżówce przeszły ją ciarki. Zegarek wskazywał już prawie 18. Znała gajowego i wiedziała, że mężczyzna czasem lubi się spóźniać, ale zwykle na wszelkie spotkanie z nią przychodził punktualnie lub wysyłał magiczna wiadomość z informacją o spóźnieniu.

Blondynka usiadła na ławeczce. Podparła rękami głowę i wpatrywała się w dal.

Tak mijały minuty...

Kiedy nadeszła 18:15 zrezygnowana nauczycielka postanowiła wrócić do dormitorium. Wzięła bordowe rękawiczki i powoli wstała.

Snape nie wytrzymał. Musiał z nią porozmawiać chociaż przez chwilę.

- Zaczekaj!!!

Adara odwróciła się gwałtownie.

- To niemożliwe!!!

- Adara... Wysłuchaj mnie!

- Nie mam ochoty słuchać kłamcy i przyjaciela różowej Landryny. Idź do swojej koleżanki w końcu podobno razem się świetnie bawicie.

- To nie tak?

- A jak. Może mi wytłumaczysz?

- To układ?

- Układ w którym ty i ona spotykacie się ze sobą potajemnie? O taki układ ci chodzi? Życzę ci powodzenia z nową kochanką.

Kobieta ruszyła, jednak Snape złapał ją za rękę i pociągnął w taki sposób, że ta na niego wpadła.

- Dumbledore uważa, że Ministerstwo chce przejąć szkołę. Mam go informować o wszystkim co wiem od Umbridge.

- Znowu Dumbledore? Nie masz już innych wymówek?

- Uwierz mi to prawda. Tylko ciebie kocham.

- Jakoś przez długi czas nie pamiętałeś o tym. Nawet nie chciałeś się do mnie odezwać, a teraz nagle twierdzisz, że mnie kochasz.

- Adara...

- Daj sobie spokój Snape. Ja nie chce po raz kolejny wracać do tego co było.

- Teraz będzie inaczej... Obiecuję. Zero kłamstw.

- W twoim przypadku to raczej niemożliwe.

- Daj mi szansę. To się przekonasz.

- Czy ty myślisz,  że po tym wszystkim dam ci jeszcze jakąkolwiek szansę?

- Spróbujmy.

- Musisz się bardziej postarać.

- Adi...

- Przestań. Odpuść. I tak nic z tego nie będzie.

Kobieta ruszyła, jednak mężczyzna nie odpuszczał. Stanął przed nią i wyciągnął różdżkę. 

Adara z przerażeniem w oczach patrzyła na wściekłego Snape. Przypomniały jej się czasy szkolne. Nauczyciel eliksirów nie znosił sprzeciwu i miał ten sam obłęd co kiedyś.

- No uderz. Tylko to potrafisz. Rzucać zaklęcia niewybaczalne.

- Adara...

- No rzuć je! Chyba, że tchórzysz.

Severus opuścił różdżkę, a blondynka odetchnęła z ulgą.

- Nie zrobiłbym tego.

- To co chciałeś zrobić?

- Nie wiem - powiedział i ukrył twarz w rękach

- Sev... Nie może tak być. Te demony przeszłości dają o sobie znać.

- Idź sobie.

- Snape!

- Powiedziałem idź!

- Zależy mi na tobie Snape.

- Zależy ci na kimś kto cię znowu może skrzywdzić.

- Pomogę ci. Razem uporamy się z tym wszystkim.

Kobieta podeszła i go przytuliła. Ich oczy spotkały się i Severus zbliżył swoje wargi, jednak Adara się odsunęła.

- Daj mi czas, proszę.

- Dam ci go tyle ile potrzebujesz.




Przeznaczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz