Loki
Przesiadywałem właśnie przy nieprzytomnej Pani Mroku. W końcu ciszę przerwała Ashley.
- Loki jeśli jest tak jak mówisz, to powinieneś wrócić na Midgard. Siedzisz tu już szósty dzień, oni na pewno również się o nią martwią. Tym bardziej, że ci nie ufają - powiedziała kładąc mi dłoń na ramieniu.
- Nie mam ochoty oglądać Starka na oczy, naprawdę - westchnąłem. - A tym bardziej tłumaczyć mu w jakim stanie, gdzie i czemu jest Shar.
- Co nie zmienia faktu, że jest też tam ta... jak jej to było?
- Loviatar?
- Tak, tak. To ona zajęła się Shar kiedy los was rozdzielił. W tej sytuacji to ona tym bardziej powinna wiedzieć.
- No dobra już się do nich teleportuję - skwitowałem.
Narrator
W Stark Tower od wydarzeń z Hydrą panowała napięta atmosfera. Nikt nie wiedział co z Shar i gdzie Loki ją zabrał. Ten fakt jeszcze bardziej dobijał domowników. Właśnie wszyscy siedzieli w jadalni jedząc śniadanie przygotowane przez Natashę. Nagle w progu pojawił się bożek Kłamstw. Nawet nie zdołał się przywitać a już w jego stronę poleciał widelec. Od Tony'ego a kogo by innego. I mimo napiętej atmosfery można było usłyszeć ciche chichoty kiedy zdziwiony Loki uniknął ataku.
- Jeśli mnie zabijesz Anthony nie poznasz treści wiadomości, którą chce przekazać - powiedział zielonooki unosząc ręce w geście obronnym.
- Gdyby w ogóle dało się ciebie zabić - prychnął wynalazca. - Jesteś jak karaluch. Zawsze się wymskniesz.
- Taka moja natura - podsumował.
- Dobra, dobra - wtrąciła się Nat, kiedy Stark chciał już coś odpowiedzieć. - Mów co z Vicky - zwróciła się do Kłamcy.
Zapanowała chwilowa cisza. Wszyscy wyczekiwali słów Lokiego, jakby miały one zbawić cały Nowy Jork.
- Jest z nią bardzo, bardzo źle - zaczął - ale jej stan jest stabilny.
Nikt się nie odezwał. Wszyscy przetwarzali słowa bożka. W końcu głos zabrał Steve.
- Masz jakieś konkretne informacje? - spytał.
- Straciła dużo krwi, w jej organizmie jest trucizna - wymieniał - no i kule trafiły w poważne miejsca. Tętnica, okolice serca, płóco...
- Dobra wystarczy szczegółów - przerwał Clint - my tu jemy.
- Jasne, jakieś jeszcze pytania?
- Gdzie ona jest teraz? - odezwał się Bruce.
- Na Alfheim - odpowiedział, a widząc niezrozumiałe miny Avengers dodał - kraina Elfów.
- Czemu akurat tam? - zaciekawiła się Alex.
- Mamy tam zaufaną uzdrowicielkę. Zawsze pomaga w takich i innych sytuacjach - wytłumaczył.
- Ashley? - dopytywała dziewczyna.
- Tak. Widziałaś ją we wspomnieniach Shar? - pokiwała twierdząco głową. - Rozumiem.
- Zaraz, zaraz - zaczął Tony - czemu jej tu nie sprowadzisz z powrotem? - spytał podejrzliwie wstając od stołu i podchodząc do bożka.
Loki zaśmiał się na reakcję milionera.
- Nie przeżyłaby teleportacji albo mogłaby ona spowodować nieodwracalne uszkodzenia mózgu. Jak już mówiłem jej stan jest bardzo, bardzo ciężki. Wybacz Puszko. To moja dziedzina nauki - powiedział patrząc prosto w jego oczy.
- Nie rozumiesz co Vicky w tobie widzi - wysyczał zdenerwowany Stark. - Skąd się znacie, czemu tak dobrze się dogadujecie? Nie rozumiem tego.
- Nie mi o tym opowiadać - zauważył - to z Shar się przyjaźnisz. Ona ci to chętnie wytłumaczy - mówił powoli się cofając - ale tym czasem ja znikam. Muszę jeszcze załatwić parę rzeczy.
No i jest epilog oraz koniec maratonu. Wow nie sądziłam że uda mi się napisać tą książkę i to z takim zakończeniem. Łącznie jest już 50 rozdziałów, ale podsumowanie opublikuję później wraz z inną, ważną dla mnie informacją ❤ Dziękuję za waszą obecność i chciałabym, żebyście i pod tym rozdziałem zostawili po sobie ślad ❤🔥
CZYTASZ
Stracone Wspomnienia |Loki|
FanfictionJestem Shar lub Victoria Peters. Jak kto woli. Moja przeszłość jest tajemnicą, zagadką nie do rozwiązania, labiryntem bez wyjścia. Po dwóch latach mieszkania na Midgardzie i walczenia z nocnymi koszmarami przeszłość, której najzwyklej w świecie nie...