[Echo] ROZDZIAŁ 8

36 13 2
                                    

Cicha melodyjka zagrała. Daniel przeprosił i odebrał wiadomość. Kornelia wykorzystała chwilę, by przyjrzeć się szczegółom z otwartych zdjęć. Dwa elementy łączyły wszystkie zgony, a tym samym jej śmierć — poderżnięte gardło i złotówka w ustach. Seryjny morderca, pomyślała, ale zaraz odrzuciła od siebie myśl. Morderstwa zostały dokonane niedawno. Przeczytała komentarz jednego z użytkowników — podkreślił, że w Lublinie nigdy wcześniej nie wydarzyło się nic podobnego. Dopiero teraz zaczął? A może już wcześniej dokonał wielu zbrodni, ale do tej pory nikt nie znalazł ciał?

— Nie — szepnęła.

— Słucham?

— Możesz mi pokazać więcej? — Wyprostowała się, rozciągając ścierpnięte plecy. Nawet śmierć nie uwolniła ją od bólu. — Skąd masz te wszystkie informacje?

Daniel wklepał w Google kilka haseł, a potem przeniósł się do innej karty, włączając facebooka. Na jeszcze innej przeszedł do forum, którego użytkownicy już prowadzili zagorzałą dyskusję na temat śmierci trójki dziewczyn i zaginięcia Penelopy. Nie umiała nadążyć wzrokiem za pojawiającymi się sugestiami na czacie. Daniel odświeżył stronę. Setka nowych komentarzy przyćmiła poprzednie. Teorii pojawiała się cała masa, a wiele z nich zakładała to, co wydedukowała Kornelia — Penelopa mogła być sprawcą.

— Proszę bardzo. — Chłopak przejechał na samą górę dyskusji. — Ja przy okazji będę sobie szukał jakiś informacji o Penelopie. Może wydrukować ci wszystko. Oj, przepraszam! — Złapał się za skronie, rozmasowując je. — Nie żyjesz. Nie weźmiesz kartek do rąk.

Nie umiała go rozgryźć. Z jednej strony wyglądał na niewinnego chłopaka, a z drugiej jego komentarze ociekały złośliwością. Uznała, że albo robi to całkowicie nieświadomie, albo jest mistrzem w robieniu sobie żartów z ludzi.

— A co do wcześniejszego pytania. — Zarysował palcem okrąg w powietrzu. — Jeśli umie się szukać, to można znaleźć cuda. Moja matka to podręcznikowy przykład jak nie wykorzystywać informacji podanych na tacy. Czytając cokolwiek w Internecie, zachowuje się, jakby miała rozszyfrować notatkę Zodiaka. Może nasz morderca, to znaczy twój — poprawił się. — Przepraszam, znowu palnąłem coś głupiego. Ale wracając do Zodiaka. Posłuchaj! — Przybliżył się do Kornelii. — Mamy nieuchwytnego mordercę, który zabija w miejscach, gdzie znajduje się dużo ludzi. To nie opuszczone domy, tylko centrum Lublina. Pozostawia znak rozpoznawczy, złotówkę w ustach. — Nagle wrócił do komputera, na szybko sprawdzając jeden z komentarzy. — Użytkownik slodzisz1978 napisał, że nosi to znamiona rytuału. Greckiego rytuału, w którym wkładało się zmarłemu pieniążek, obola, do ust, żeby tym samym mógł zapłacić Charonowi za przewóz przez rzekę. Oczywiście tradycja tradycją, bo już dawno z niej zrezygnowano, a Charon poszedł z duchem czasów i zaczął kolekcjonować najcenniejsze rzeczy, jakie mają przy sobie zmarli w chwili śmierci. Ale tu pojawia się złotówka i podcięte gardło. Ofiara? Może mamy do czynienia z fanem starożytnej Grecji albo ze zwykłym szaleńcem. A zacząłem od Zodiaka... — Wziął głęboki wdech, po czym odparł: — Idę się czegoś napić!

Ruszył do kuchni, pozostawiając milczącą Kornelię w samotności. Ucieszyła się. Tym razem wywody chłopaka okazały się przydatne, ale nadal nie poruszyły kwestii, które pozwoliłyby jej dostać się do Hadesu. Tanatos skierował ją do Bożeny, ale czy miała trafić do Daniela czy czekać na przybycie mordercy i za nim podążyć? Z każdą informacją, pojawiały się kolejne pytania. Daniel wiedział o istnieniu greckich bogów. Świadomie czy nie, ale zasugerował udział tamtego świata w ostatnich wydarzeniach z Lublina.

Pochyliła się nad ekranem, czytając nazwę grupy założonej na facebooku: „sprawa śmierci 22—latek z Lublina". Mimowolnie uśmiechnęła się. Nie została zapomniana po śmierci, a wielu ludzi dotknęła ta tragedia. Pojedynczy impuls sprawił, że oddali się dochodzeniu, chcąc oddać dziewczynom sprawiedliwość. Zaśmiała się. Po śmierci uzyskała więcej uwagi niż za życia.

[z] Agonia OlimpuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz