Jeśli samookaleczenie lub rzeczy podobne do tego sprawiają, że czujesz się nieswojo, to polecam przestać czytać ten rozdział :)
XXX
Stres. Jedyne co czułaś. Miesiąc po twoim debiucie wszystko się posypało. Rodzicie przestali wspierać cię w tym 'nierealnym śnie'. Antyfani wpływali na ciebie, nawet jeśli tego nie chciałaś.
Z czasem, kiedy problemów gromadziło się coraz więcej, zaczęłaś być lepsza w ukrywaniu swojego cierpienia. Pojedynczy uśmiech sprawiał, że twoje emocje były ukryte. Nie mogłaś nic powiedzieć chłopcom, to by ich zniszczyło.
Tylko jedna rzecz sprawiała, że nie poskradałaś zmysłów. Ale obiecałaś już nigdy o tym nie myśleć. Wciąż, była to twoja ostatnia deska ratunku.
Kiedy pewnego dnia zapłakałaś się do snu, miałaś już dość.
Podeszłaś do swojej szafy i z jej głębi wyciągnęłaś pudełko. To było to, twoja jedyna pomoc i przyjaciółka.
Trzymałaś ją w dłoni, myśląc nad tym. Kiedy znalazła się ona kilka milimetrów od twojego nadgarstka, podjęłaś decyzję.
(Naprawdę jeśli nie przyswajacie samookaleczenia, przestańcie czytać. Nie chce, aby to jakoś na was wpłynęło.)
Zimna żyletka dotknęła twojego ramienia i zagłębiła się w twoim ciele, tworząc cięcie. Krew spływała po twojej dłoni, a łzy po twoich policzkach.
Zero emocji oprócz słonych łez wypływających z twych oczu. Nacinanie i nacinanie, aż twoja ręka zaczęła drętwieć.
Na początku czułaś, że jest to złe. Wkrótce jednak twój ból zmienił się w coś, czego nie mogłaś wytłumaczyć. Satysfakcja z tego, że ból znaczył, że nadal potrafisz czuć.
Po zabarwieniu podłogi na czerwono, stwierdziłaś, że wystarczy na dzisiaj. Schowałaś żyletkę do pudełka i schowałaś tam, gdzie wcześniej.
Podążając do łazienki, zrozumiałaś dlaczego tak trudno było przestać. Wpatrywałaś się w swoje dzieło, cóż za piękna pamiątka.
Polałaś wodą rany i pozwoliłaś łzą znów płynąć. Wyłączyłaś kran i rzuciłaś na ziemię twoją koszulkę poplamioną krwią.
Spałaś całą noc.
XXX
Obudziłaś się z uczuciem żądlenia w ramieniu. Spojrzałaś po to, żeby zobaczyć czerwoną ręke i rany, które teraz były prawdopodobnie zamknięte.
Umyłaś się z nadzieją, że nie uszkodzisz wyniku twojego smutku.
Ubrałaś się w gruby sweter i jakieś spodnie. Miałaś dzisiaj trening taneczny, więc musiałaś je zakryć.
Wyszłaś z pokoju i zobaczyłaś, że wszyscy jedzą śniadanie. Usiadłaś na końcu stołu i zaczęłaś jeść, ale nawet nie wiedziałaś co to było.
Po sprawdzeniu wszystkiego ruszyliście do budynku BibHitu na praktykę. Wszystko szło tak jak myślałaś. Nie powiedziałaś żadnego słowa aż do końca praktyki. Hobi i Tae nie przestawali pytać czy wszystko w porządku.
Jin i reszta podawali ci ręczniki albo wodę, kiedy tylko mogli. Ty tylko kiwałaś głową, zapewniając, że wszystko okej.
XXX
Dni mijały i dzisiaj był fanmeet. Po nim ty i chłopcy wróciliście do studio, bo mieliście zacząć nowy album.
Menager spytał cię, czy mogłabyś zanieść kilka papierów Yoongiemu, bo twoje biuro było bliżej jego.
Weszłaś do jego studia i dałaś dokumenty.
- T/I poczekaj. - złapał cię za nadgarstek.
Skrzywiłaś się, ponieważ chwycił w miejscu najnowszych ran z poprzedniej nocy.
- Wszystko w porządku? Nie złapałem cię aż tak mocno. - wyraz jego twarzy świadczył o tym, że był zdezorientowany i ciekawy jednocześnie.
- Jestem w porządku, po prostu się zadrasnęłam. - odpowiedziałaś kręcąc głową.
- Pozwól mi zobaczyć. - puścił cię.
Podałaś mu prawą rękę. Podwinął twój rękaw i po chwili poprosił o drugą dłoń.
- Naprawdę, wszystko w porządku. - zbyłaś go. Starałaś się zachowywać naturalnie, ale w środku miałaś zamęt i nadzieję, że nie zapyta ponownie.
- Ręka. - rozkazał i nie miałaś już wyjścia.
Powoli podałaś mu ją, powstrzymując łzy. Złapał za nią i podwinął rękaw, pokazując twojej blizny i rany.
- Co to jest?! - jego głos już nie był spokojny.
- Ja... Ja... - nie wytrzymałaś i łzy wypłynęły.
On także powstrzymywał słoną wodę. Myślał o tym, jak bardzo musiałaś cierpieć, aby posunąć się aż do tego.
Przyciągnął cię do ciasnego przytulasa.
- Tak... Bardzo... Przepraszam... - powiedziałaś między łkaniem.
- Shh, to nie twoja wina. -uspokajał cię, ale jego głos drżał. Jasne było, że on też płacze. - Przepraszam.
- Za co? Nie zrobiłeś nic złego.
- Za nie zauważenie wcześniej. - załamał się i docisnął głowę do podłogi.
Nie miałaś już nic do powiedzenia. Przytliłaś go nawet mocniej niż wcześniej. Potem pomógł ci zabandażować twoje rany.
Gdy już wyjaśniłaś mu wszytko, rozmawialiście przez całą noc.
Po kilku dniach byłaś gotowa powiedzieć o tym reszcie, ale z pomocą Yoongiego.
Naturalnie, zaczęli płakać z całego serca. Jin i Namjoon przytulali cię zanim skończyłaś mówić. Jungkook po prostu siedział tam, myśląc o tym ze łzami kapiącymi na podłogę. Hoseok schował twarz w dłonie, po czym także cię przytulił. Taehyung i Jimin nie mogli wykrztusić słowa.
Wszyscy spędziliście tą noc w salonie, oglądając film. Ale oni nadal się o ciebie martwili.
XXX
O szóstej rano zostałaś obudzona przez Yoongiego.
- Idziemy. - powiedział.
- Co? Dopiero się obudziłam. - próbowałaś skleić jakąś sensowną wypowiedz, ziewając i przeciągając się.
- Umyj tylko twoją twarz, wkrótce wrócimy.
- Gdzie idziemy?
- Za dużo pytań. - wyszedł przez drzwi, a ty umyłaś swoją twarz, tak jak powiedział Suga.
Kiedy skończyłaś, zabrał cię do HanRiver Park.
- Czemu tu jesteśmy?
- Żeby pozbyć się tego. - podął ci znajome pudełko.
Cofnęłaś się. Te pudełko to kłopoty.
Spojrzałaś na niego, a on pokiwał ci głową.
To był ten czas. Nigdy więcej cięcia się. Nigdy więcej łez. Nigdy więcej krwi. To nigdy nie było wyjście z problemów.
Wyrzuciłaś to pudełko razem ze swoimi ciemnymi myślami.
W końcu do ciebie dotarło. To pudełko powstrzymywało cię od zauważenia twojej prawdziwej siły. Twojej rodziny, Bangtanów.
***
Ostatnio ktoś napisał, że powinnam zrobić osobną książkę z moimi rysunkami. Ktoś by tam zaglądał czy nadal mam zaśmiecać tę książkę?
CZYTASZ
bts 8th member
ФанфикшнBts 8th member imagine! start - 13.03.18 (tak naprawdę to nie pamiętam) end - 15.08.19
