「 leaving ╳ jungkook 」

1.3K 103 11
                                    

Westchnęłaś zostawiając za sobą notatkę w swojej sypialni.

Wszystko było gotowe, spakowałaś walizki i opuściłaś dorm bez budzenia chłopaków. Wzięłaś pociąg do swojego rodzinnego miasta i oglądałaś wschód słońca po drodze.

To co zrobiłaś bolało, ale stwierdziłaś, że to dla dobra ogółu, twoje uczucia mogły pomilczeć.

Dorm był chłodniejszy niż zwykle, a już na pewno cichszy.

Jungkook obudził się koło ósmej rano, wycierając sen z oczu i próbując uchronić się przed słońcem wpadającym przez rolety.

- T/I, możesz proszę zasłoń zasłony. - mruknął przewracając się na druga stronę.

Kilka minut później, w chłopaku zrodziła się niecierpliwość.

- T/I, zasłoń zasłony. - burknął zdenerwowany.

Nadal nic się nie stało.

- Ugh! - westchnął i zasłonił je własnoręcznie, ale w drodze powrotnej do swojego łóżka zauważył, że twoje łoże było perfekcyjne posłane, a wszystkie twoje rysunki zniknęły ze ścian.

Złapał w dłoń notatkę zostawianą przez ciebie na jego szafce nocnej.

Jungkook,

zostawiam tę notatkę dla ciebie i reszty. Opuszczam Banagtan i wiem, że tak będzie lepiej. To moja wina, nie wasza. Chcę kontynuować moją karierę, ale solo, nie w grupie. Mam nadzieję, że rozumiecie.

- T/I

Łzy toczyły się po jego policzkach, kiedy czytał list ciągle od początku. Sprawdził łazienkę, szafę, nawet kuchnie. Nigdzie cię nie było.

- Jungkook, co jest nie tak? - Seokjin skierował zaspany wzrok na stojącego w jego drzwiach chłopaka.

- H-Hyung... - zapłakał młodszy, a śpiący jeszcze przed sekundą mężczyzna szybko do niego pośpieszył. Jungkook płakał rozpaczliwie w pierś swojego kolegi, który przeczesywał palcami jego włosy.

- Co się stało? Powiedz swojemu Hyungowi. - zażądał. Jego dłonie powoli poruszały się w górę i w dół kręgosłupa młodszego.

- Ona... Odeszła, Hyung... Odeszła. - wymamrotał między rozpaczliwym pociąganiem nosa.

- O czym ty mówisz? - Seokjin poczuł ucisk w gardle. Jungkook po prostu podał mu twoją notatkę, co wystarczało, żeby jego żołądek zrobił salto. Próbował powstrzymać jego łzy, ale mimo jego wysiłków, jedna i tak powoli spływała w dół jego policzka.

- No dalej Kookie, musimy powiedzieć reszcie. - zachowywał się spokojnie, nie mógł pozwolić, aby jego młodszy zobaczył go w rozpaczy.

Chłopcy zgromadzili się w pokoju Namjoona, próbując wymyślić sposób, aby cię przywrócić.

Była dziesiąta rano, kiedy zadzwonił do lidera manager informując go o rozmowach na temat twojej decyzji i o tym, że miałaś tylko półtorej tygodnia na zdecydowanie czy chcesz wrócić, czy nie. To dało chłopcom nadzieję, że zmądrzejesz i wrócisz do domu.

Pierwsze trzy dni nie były takie trudne, ale na pewno było bez ciebie samotniej. Twój brak dał się im także we znaki w kwestii sprzątania, musieli przejąć twoje obowiązki.

Podczas następnych dni zaczęli się więcej kłócić. Każdy zaczął winić każdego. Namjoon i Seokjin zawsze próbowali wszystko załagodzić, ale było to niewykonalne.

Ostatniego dnia, Bangtani stracili nadzieję. Najbardziej Jungkook, który co noc czekał, aż wejdziesz przez drzwi waszego pokoju.

- Ona nie wraca. - westchnął Yoongi i wrócił do swojego pokoju.

Wszyscy zgromadzili się w salonie i wspólnie czekali tę ostatnią godzinę, aż oficjalnie nie byłaś już częścią Bangtan.

Jeden po drugim opuszczali pokój, został tylko najmłodszy mimo, że były cztery godziny po czasie.  Myślał, że po prostu się spóźniasz, a twój autobus utknął w jakimś ogromnym korku.

Przez ostatnie godziny jego umysł zaśmiecały scenariusze, które mogły wyjaśnić twoje odejście.

Ale kiedy zegar wskazał północ, zrozumiał, że życie to nie fanfiction, gdzie wszystko co chciał mogło się zdarzyć.

Poddał się i ruszył dalej.

Wszystko zostało ogłoszone publicznie, a Bangtani kontynuowali swoją działalność jako boy group.

Ty zajęłaś się swoją karierą solistki, ale nadal potajemnie ich wspierałaś.

X X X

Najmłodszy zaczął dyszeć, pot pokrywał całe jego ciało. Jego szara koszulka przyjęła ciemniejszy odcień.

- Jungkook, wszystko w porządku? - zapytał wstający ze swojego łóżka Jimin, jego włosy były roztrzepane.

Ciemny pokój pomógł uspokoić jego ciężkie oddechy. Próbował się podnieść, ale nie był w stanie się ruszyć.

Jego umysł przetwarzał jego sen. Chociaż dla niego był to raczej koszmar.

W końcu wyskoczył z łóżka i pośpieszył do twojego pokoju, tylko kilka drzwi od niego.

Kiedy tam dotarł, stanął w przejściu. I patrzył jak spokojnie śpisz.

Euforia przepłynęła przez jego ciało, kiedy powoli podchodził do twojego łóżka.

- Jungkook, nie powinieneś tu być. - charknęłaś, obserwując jego wędrówkę.

- T/I znów miałem koszmar. - zapłakał, tuląc twarz w twoją szyję. Podniosłaś głowę i spojrzałaś w sufit.

- Co się stało? - wyszeptałaś. Jedną ręką zmierzwiłaś jego włosy, a drugą systematycznie poruszałaś w górę i w dół jego kręgosłupa.

- Opuściłaś nas i myślałem, że wrócisz, ale nie wróciłaś. - wyjąkał, okropne obrazy prześladowały go nawet w twoich ramionach.

- Nigdy tego nie zrobię Kook, obiecuję. - uspokajałaś go, działo się to już od kilku tygodni. Miał te koszmary zawsze, kiedy szedł spać późno.

A ty zawsze pomagałaś mu potem zasnąć .

- Wciąż myślę, że to sen. - wymamrotał z zamkniętymi oczyma.

- To nie może być sen, kiedy tak cuchniesz. Biegłeś tu, czy co? - zażartowałaś, jego ciało rozluźniło się nieznacznie.

- Okej, to nie sen. - zachichotał, co przyniosło na twoją twarz uśmiech. Poczułaś, że jego usta wyginają się w uśmieszek na twoim obojczyku, więc starałaś się utrzymać to przez resztę nocy.


XXX

wiem, jestem okropna

bts 8th memberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz