12

3.3K 192 2
                                    

~5~

- Gdzie byłeś całą noc?! - krzyknęła Nomi gdy wróciłem do domu nad ranem. Zatkalem uszy i się zaśmiałem.
-Przecież byłaś na mnie zła - odpowiedziałem i próbowałem ściągnąć buty. Popchnęła mnie na schody, uklęknęła i zaczęła mi pomagać.
-

Jesteś nawalony jak świnia, gdzie byłeś idioto? - warknęła i zaczęła odsuwac moja kurtkę.
- Tu i tam z Hoseokiem - odpowiedziałem, a ona skinęła głową.
- Klub?
- Tak a co? - zapytałem, ale ona nic nie odpowiedziała. Tylko wstała i złapała mnie za ręce.
- Chodź, zaprowadzę Cię do sypialni - powiedziała.
- Jesteś zła?
- Jestem wściekła Yoongi - powiedziała gdy szliśmy za rękę, co jakiś czas potykałem się o różne przeszkody.
- Dlaczego?
- Ty się jeszcze pytasz?! Zniknąłeś na całą noc! Nie wiedziałam gdzie jesteś! Nie mam telefonu, nie wiedziałam gdzie Cię szukać. Martwiłam się durniu! - krzyknęła i puściła moją rękę.
- Przecież... Jezu nic mi nie jest, jestem cały i zdrowy - powiedziałem i przekręciłem oczami. Po chwili poczułem szczypanie i jej rękę na moim policzku - Za co kurwa?
- Za to, że nie dałeś znaku życia! - powiedziała i chciała mnie zostawić.
- Gdzie idziesz?
- Nie interesuj się - odpowiedziała. Złapałem ją mocno za rękę.
- Słuchaj, ze mną się tak nie pogrywa mała - warknąłem - Zachowujesz się jak idiotka.
- Świetnie, od teraz nie będę się o Ciebie martwiła - powiedziała i wyrwała się. Po chwili usłyszałem trzask drzwi... Głupia baba.
Ruszyłem w kierunku łóżka. Tylko o tym marzyłem.

NOMI

Przez nieprzespaną noc, zasypiałam na wykładach... Jak pomyślę o Yoongim to jestem wściekła... Wczorajszy dzień zachowywał się jak idiota. Miałam go tak cholernie dość, a jednocześnie nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
- O czym tak myślisz? - zapytała Jennie, zaśmiałam się.
- O niczym ważnym - odpowiedziałam.
- Jakie dziś masz plany? Może skoczymy później na jakieś piwo z Jinem i Taehyungiem?
- Idę do wytwórni, muszę załatwić resztę formalności, więc koło 18?
- Idealnie, powiem im. Tam gdzie zawsze?
- Pewnie - odpowiedziałam. Przynajmniej odpocznę od Yoongiego, dziś też mam nadzieję, że nie spotkam go dziś też w wytwórni. Może będzie leczył kaca, albo jeszcze spał.

Weszłam do wytwórni i najpierw rozejrzałam się się czy nie ma gdzieś tu Yoongiego. Odetchnęłam z ulgą i ruszyłam do gabinetu Namjoona.
- Hej - powiedziałam, a on spojrzał na mnie.
- Hej, już jesteś? - zapytał i spojrzał na zegarek - Rany, już ta godzina... Siadaj, zaraz wydrukuje papiery.
- Jasne, okej - powiedziałam, a on uśmiechnął się do mnie.
- Mogę Ci zadać pytanie? - zapytał, a ja skinęłam głową, że tak - Pokłóciliście się z Yoongim?
- Dlaczego pytasz?
- Jest wściekły, krzyczy na wszystkich, rzuca rzeczami...
- Trochę się pokłóciliśmy, ale oczywiście on jak zawsze przesadza - powiedziałam i poprawiłam się na krześle.
- To przez to, że wczoraj był w klubie? Przez te panienki, które Hoseok zamówił?
- Jakie panienki? - zapytałam, udając że w ogóle mnie to nie ruszyło.
- Kurwa... Czyli się wygadałem... - zaczął, ale mu przerwałam.
- Nie jesteśmy razem, może robić co chce - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Tak naprawdę chciało mi się płakać... Myślałam, że... Ah ale jestem głupia!
- Ale wiesz co... - znów zaczął.
- Nie tłumacz się Namjoon, jest okej. Daj te papiery i już spadam - odpowiedziałam a on uśmiechnął się nieśmiało. Położył przede mną papiery, przeczytałam je i podpisałam.
- To wszystko Nomi, przyjdź jutro, trzeba ustalić jaka fryzura, jaki makijaż i te inne bzdury - powiedział, wstałam i skinęłam głową.
- Będę z samego rana, mam wolne od uczelni - powiedziałam, on też wstał podał mi rękę i się pożegnaliśmy.

Wyszłam z jego biura i usiadłam na chwilę na krześle. Schowałam twarz w dłoniach i próbowałam się nie rozpłakać. Myślałam, że ten pocałunek coś dla niego znaczył, że te chwile które spędziliśmy razem były wyjątkowe... Zawiodłam się, ale przecież... Nie jesteśmy razem, nie mam prawa być zła.
- Nomi? - usłyszałam głos Yoongiego. Kurwa... Podniosłam głowę i udawałam, że nic się nie stało...
- Co? - zapytałam.
- Coś się stało? - zapytał i kucnął przede mną. Złapał mnie za rękę i gładził kciukiem.
- Nie - odpowiedziałam tylko, a on zmarszczył brwi.
- Przecież widzę... Przepraszam za wczoraj i dzisiaj - szepnął - Nie chciałem Cię tak potraktować.
- Okej, dobra Yoongi muszę już iść - powiedziałam, a on złapał mnie za biodra i nie puszczał.
- Idziemy do domu? Poogladamy film, zrobimy popcorn, poprzytulamy się?
- Nie, jestem umówiona - powiedziałam, a on posmutniał.
- Z kim?
- Ze znajomymi - odpowiedziałam, a on kiwnął głową.
- Dasz mi znać to po Ciebie przyjadę?
- Zobaczymy - powiedziałam, on wstał i ja też. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło.
- Bądź ostrożna Nomi - powiedział i poszedł.
- Zaczekaj! - krzyknęłam za nim, a on się zatrzymał. Podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy.
- Dlaczego z innymi dziewczynami obchodzisz się inaczej niż ze mną?
- Słucham? - zapytał zdezorientowany.
- Potrafisz przelecieć każda laskę, czemu ze mną tego nie zrobiłeś?
- Kiedyś potrafiłem, teraz nie chce. Czemu Ciebie nie przeleciałem? Bo bardziej niż tego potrzebuje twojej obecności, rozmowy z Tobą, czułych gestów. Seks zszedł na drugi plan. Dlaczego w ogóle o to pytasz?
- Dla Ciebie kiedyś to wczoraj?
- Myślisz, że zaliczyłem kogoś w klubie? Mylisz się Nomi, zapytaj Hoseoka jak mi nie wierzysz. Przyprowadził jakieś dupy, ale olałem je.
- Dlaczego miałabym Ci wierzyć?
- Bo nigdy Cię nie okłamałem, przecież wiesz, że powiedziałbym Ci nawet najgorsza prawdę - powiedział z wyrzutem. Skinęłam głową, zrobiło mi się trochę lepiej, że Namjoon się mylił.
- Będę w domu koło 22 - powiedziałam, a on złapał mnie za rękę.
- Nie masz telefonu - powiedział i wyciągnął swój z kieszeni - Weź mój i dzwoń do studia. Wtedy po Ciebie przyjadę dobrze?
- Nie potrzebuje telefonu, wrócę sama - odpowiedziałam, ale on wepchał mi telefon w dłonie.
- Będę się lepiej czuł jak będziesz miała mój telefon - powiedział, westchnęłam i wzięłam jego telefon.
- Dziękuję, dam Ci znać jak będę wracała do domu - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Daj znać to przyjadę, baw się dobrze i naprawdę uważaj na siebie - powiedział i przytulił mnie. Objęłam go i wciagnelam jego zapach, nie chciałam go zostawiać teraz chciałam żeby był obok.
- Jedź ze mną - szepnęłam.
- Na to czekałem maleńka - odpowiedział i pocałował mnie w szyję. Od naszego pierwszego i ostatniego pocałunku minęło już trochę czasu, nasze gęsty ograniczały się tylko do buziaka w czoło, policzek, nos... Może nie podobało mu się to? Oh, teraz to nie ważne. Ważne, że się pogodziliśmy.

Siedzieliśmy wszyscy w boksie, nie było jeszcze Taehyunga. Wszyscy się poznali i w miarę zaakceptowali, Yoongi był dobrze nastawiony do moich znajomych, rozmawiał z nimi. Czułam się odprężona.
- Hej wszystkim - usłyszałam krzyk Tae, uśmiechnęłam się. A gdy on mnie zobaczył również to zrobił.
- Moja Nomi nawet wpadła - powiedział, a gdy zobaczył Yoongiego zdziwił się - O witaj Yoongi - powiedział i podał mu rękę. Yoongi się przywitał, ale już po chwili widziałam, że się spiął i zacisnął pięści.
- Pójdę zapalić - powiedział i zniknął. Spojrzałam za nim, ciekawe co mu się stało...
- Serio Nomi? Nie boisz się, że on Cię zrani? - zapytał Tae i upił łyk piwa.
- O co Ci chodzi Tae? Przecież to spoko gość - powiedział Jin, a Jennie to potwierdziła.
- Jeżeli nie pasuje Ci jego towarzystwo to możemy pójść - powiedziałam. A on się skrzywił.
- Z Tobą chce się spotykać, ale nie uważam żeby to było dobre towarzystwo. Widziałem o nim artykuły... Seks, alkohol... Pewnie też narkotyki.
- Oszalałeś?! Narkotyki? - warknęłam - Nie znasz go a oceniasz, jest dobrym człowiekiem.
- Nie chcę się kłócić - powiedział i uśmiechnął się - to twoje życie.
- Miło, idę go poszukać - powiedziałam i wstałam.

- Tu jesteś - powiedziałam, gdy zobaczyłam go opartego o ścianę i palącego.
- Idź do środka Nomi, zaraz przyjdę - powiedział. Podeszłam do niego i przytuliłam się.
- Ale nie chce, poczekam na Ciebie i razem wrócimy - powiedziałam, a on objął mnie i zaśmiał się.
- Po alkoholu jesteś potulna - powiedział Yoongi, wyrzucił papierosa i też mnie objął.
- Zawsze jestem, tylko ty czasami doprowadzasz mnie do szału.
- Ty mnie też, ale i tak dobrze mi z Tobą.
- A mi z Tobą - powiedziałam i zbliżyłam wargi do jego ust. Uśmiechnął się i złączył nasze wargi.

NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz