17

2.7K 178 56
                                    

Stałam pod domem Yoongiego, nie było mnie zaledwie kilka dni, ale czułam się jakby minęła wieczność... Zapukałam i czekałam, aż ktoś otworzy. Ale nic. Zapukałam jeszcze raz i po chwili drzwi zaczęły się uchylać. 
Mój wzrok i Yoongiego się spotkał, uśmiechnęłam się do niego. Ale on tego nie odwzajemnił, patrzył na mnie pustym wzrokiem.
- Wróciłam - powiedziałam i chciałam właśnie coś mu powiedzieć, ale przerwał mi.
- Wróciłaś? Świetnie wiedzieć, teraz możesz spierdalać - powiedział.
- Ale Yoongi... 
- Ogłuchłaś? Spierdalaj, od dziś łączą nas tylko sprawy zawodowe - warknął i zatrzasnął drzwi.

Chwila. Czy ja go właśnie straciłam? Czy ja straciłam go wtedy kiedy zdałam sobie sprawę, że go kocham? 

Ruszyłam przed siebie, do nikąd... Bo tak naprawdę to teraz już nie miałam gdzie wracać. Miałam jeszcze 3 godziny do samolotu, postanowiłam pójść do wytwórni i sprawdzić jak idą prace nad trasą. Musiałam oderwać myśli od tego co się stało pomiędzy mną a Yoongim. A co tak właściwie się stało? Nic... Pomiędzy nami nic nie było. Nie zdążyło nic się wydarzyć...

- Co tutaj robisz tak wcześnie? Widziałaś się z Yoongim? - zapytał Namjoon gdy weszłam do wytwórni.
- Nie miałam gdzie iść, może pomogę wam tutaj. A z Yoongim... Hm, tak.
- I jak? - powiedział podekscytowany - On też zrobił sobie wolne, więc nie jestem na bieżąco.
- Kazał mi spierdalać i to tyle - powiedziałam i chciałam pójść. Nie mogłam się rozpłakać, nie chciałam o tym rozmawiać. Namjoon złapał mnie za rękę i przyciągnął.
- Przepraszam... Nie sądziłem... Ah kurwa mogłem się domyślić, że on tak postąpić... Pogadam z nim.
- Nie Namjoon, nie chcę - powiedziałam - Poza tym to już nie ważne. Ważniejsza jest jego kariera, a nie jakaś miłość.
- Kochasz go?
- Czy to ważne?
- Ważne Nomi - powiedział Namjoon.
- Nie mogę Ci o tym powiedzieć... Obiecałam mu kiedyś coś - odpowiedziałam.
- To walcz o niego, on Cię kocha tylko jest teraz wściekły na Ciebie... Będziesz miała go na codzień, dasz radę - powiedział i uśmiechnął się. 
Walczyć o Min Yoongiego? Czy powinnam? 
Skinęłam głową i odwzajemniła uśmiech. Powinnam. Pomimo wszystko on jest tego wart.
- Dziękuję - powiedziałam, a on uśmiechnął się zwycięsko.
- Powodzenia, widzimy się na lotnisku - powiedział i poszedł.

Większość czasu pomagałam pakować niezbędne rzeczy. To zajęło mój czas, nawet się nie obejrzałam a już staliśmy na lotnisku i czekaliśmy na Yoongiego. Byłam taka zestresowana, czułam jak ręce mi się trzęsą... Leciałam do obcego kraju, sama... Nie miałam tutaj nikogo bliskiego... Oszalałam.
- Nareszcie! - krzyknął Namjoon, odwróciłam się i zobaczyłam jak Yoongi wchodzi na lotnisko, miał na sobie czarne ciuchy, okulary, czapkę. Wyglądał... Tak dobrze, że aż nie mogłam na niego patrzeć.
- Musiałem się spakować - warknął i ruszył przed siebie. Przeszedł obok mnie i nawet na mnie nie spojrzał, chciałam go zatrzymać, złapać za dłoń. Chciałam, żeby dodał mi otuchy, bałam się lotu... Ale czy powinnam?
Wszyscy zaczęli wchodzić do samolotu, Yoongi stał trochę dalej. Raz się żyje. Podeszłam do niego i złapałam jego rękę. Spojrzał na mnie.
- Co robisz? - warknął, ale nie puścił mojej ręki.
- Ja... Boję się Yoongi - szepnęłam - Boję się lotu.
- Kurwa... Same z Tobą problemy - powiedział i pociągnął mnie za rękę. Weszliśmy do samolotu, wskazał mi miejsce.
- Siadaj - powiedział, a ja zrobiłam co mówił. Usiadł obok mnie i dalej trzymając moją rękę zaczął przeglądać Twittera.
- Przepraszam - szepnęłam.
- Nic nie mów, gdy lot się skończy puszczę Twoja rękę i już nigdy ich nie złączymy. Rozumiesz? - zapytał. Ale ja nic nie odpowiedziałam. Czułam jak coś przebija mi serce... - Rozumiesz? - warknął.
- Tak - powiedziałam i odwróciłam wzrok. Cholera! Tak łatwo się poddaje?! O nie! - Nie Min Yoongi - warknęłam. A on spojrzał na mnie zszokowany.
- Co?
- Obiecałam, że dowiesz się pierwszy. Kocham Cię, rozumiesz? - warknęłam, a on zdziwił się jeszcze bardziej. Ale po chwili znów zrobił obojętną minę. Powoli zaczął zbliżać się do mnie, czułam jego oddech na swojej skórze. W głowie dudniły mi jego słowa "Gdy Cię pokocham, to Cię pocałuje". Czyżby to ten moment?
- Jesteś taka głupia Nomi - powiedział i zaśmiał się - Nigdy Cię nie pokocham.



NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz