3

4.6K 225 28
                                    

Nie wierzę! Ten frajer wydał płytę wcześniej niż ja i przegonił mnie o jedno miejsce w rankingu! Muszę spiąć dupę i też zrobić album! Nie będę spał, nie będę jadł, będę tylko pisał, tworzył. Muszę się podnieść i podbić świat.

- Odejdź już od tego komputera, jak będziesz zbyt długo pracował to się zajedziesz - powiedział Hoseok - Pójdźmy gdzieś!

- Nie - odpowiedziałem i dalej robiłem bit. Jeszcze tak niewiele i przebije tego idiotę.

- To chociaż chodźmy zapalić - powiedział i wstał z kanapy.

- Okej - powiedziałem i również wstałem. Upiłem łyk kawy i ruszyłem za Hoseokiem na dwór. 

Standardowo jak zawsze oparłem się o murek i popatrzyłem w niebo.

- Co ty tam takiego widzisz? - zapytał Hoseok.

- Nie zrozumiesz - odpowiedziałem i wróciłem do wspomnień z pewnej nocy.

- Suga Chodźmy na dach! - krzyknęła Lisa i pociągnęła mnie za rękę. Uśmiechnąłem się i spojrzałem w jej oczy.
- Jest zbyt zimno - powiedziałem, ale ona zrobiła smutną minę - Dobrze, już dobrze. Chodźmy - powiedziałem.

- Niebo jest piękne Suga, niebo zawsze i wszędzie jest takie samo. Jest spokojne, pełne nadziei. Zawsze gdy popatrzysz w nie będziesz widział mnie. Nawet gdy mnie tutaj już nie będzie...
- Ale przecież nie odejdziesz! Słyszysz? - warknąłem, nienawidziłem gdy tak mówiła...
- Odejdę... Szybciej niż Ci się to wydaje - powiedziała.

- Hallo! Co z Tobą?! - powiedział Hoseok i potrząsnął moim ramieniem. Popatrzyłem na niego i zaciągnąłem się papierosem.

- O co Ci chodzi? - warknąłem.

- Chyba jakaś Twoja psychofanka się tu kręci - powiedział i wskazał ręką w prawą stronę. Spojrzałem w tym kierunku i zobaczyłem Nomi. Co to babsko tu robi?

- Idź już - powiedziałem do Hoseoka i ruszyłem w jej kierunku. Gdy byłem już blisko ona spuściła wzrok.

- Czego chcesz? Twój chloptaś Cię przysłał? - zapytalem, a ona podniosła głowę a ja poczułem jak moje wkurwienie rośnie z każdym siniakiem na jej skórze. 

- Kto Ci to zrobił?! - warknąłem.

- To nie ważne, poprostu... Nie mam gdzie się podziać, mogę posiedzieć z Tobą? Jest zimno... - szepnęła.

- Kto Ci to zrobił?! - krzyknąłem, a ona podskoczyła.

- Jimin... 

- Zabije go... - powiedziałem i już chciałem iść go szukać. Ale ona złapała mnie za rękę.

- Nie idź... On ma gorszy czas to dlatego - powiedziała.

- No i co mnie to interesuje? Też mam gorszy czas i żadnej kobiety nie uderzyłem! - powiedziałem - Wiesz gdzie moje studio, idź tam i zaczekaj na mnie - powiedziałem i ruszyłem szybkim krokiem w poszukiwaniu tego frajera.

- Suga!!! - krzykneła za mną. Stanąłem na chwilę. Tylko Lisa tak do mnie mówiła... Tylko ona. Ale nie... To niemożliwe...

Ruszyłem przed siebie, w głowie miałem masę myśli. Ale jedno jest pewne - Park Jimin dziś pożałuje... 

Wszedłem do budynku i skierowałem się do jego studia. To pewnie tam siedzi.

Zapukałem o zaczekałem aż mi otworzy. 
Drzwi po chwilę się otworzyły i zobaczyłem nawalonego Jimina, pełno lasek i dużo dymu. Odrazu przywaliłem mu a on upadł na ziemię. Laski zaczęły piszczeć, ale miałem to w dupie.

Zacząłem go kopać, nie patrzyłem gdzie. Ważne żeby go bolało. Nagle poczułem jak jakieś ręce mnie odciągają.

- Proszę, proszę Cię niee - usłyszałem Nomi, ale nie zareagowałem - Suga błagam! - krzyknęła prawie płacząc. Wtedy się otrząsnąłem.

- Jeszcze raz się do niej zbliżysz a gorzej się to dla ciebie skończy - warknąłem do Jimina.

Złapałem Nomi za rękę i pociągnąłem za sobą. Szedłem szybko, jej rękę trzymałem mocno żeby się nie zgubiła. Słyszałem jej płacz, ale nie mogłem się zatrzymać, nie chciałem na nią patrzeć. Ale nie mogłem jej zostawić. Kurwa. Co ona ze mną robi?

***********

Weszliśmy do studia i dopiero wtedy puściłem jej rękę.

- Siadaj na kanapie i się nie odzywaj - powiedziałem a sam zająłem miejsce na fotelu. Musiałem pracować. Płyta, marzenia, nagrody.

- Ja pójdę sobie... - szepnęła.

- Gdzie?! - zapytałem i spojrzałam na nią - Do niego? Żeby znów Cię pobił? Ty albo jesteś nienormalna albo naprawdę zakochana.

- Nie chcę Ci przeszkadzać, w sumie to nawet nie wiem po co tu przyszłam... Przepraszam Suga - powiedziała a ja zacisnąłem szczękę.

- Nie mów tak do mnie, rozumiesz? Skąd w ogóle wiesz o tej ksywie?! - warknąłem.

- No... Bo ja... Uważam, że masz słodki uśmiech, dlatego... Sugar czyli Suga... - powiedziała i spuściła wzrok - Już nie będę... 

- Od dziś mieszkasz u mnie - powiedziałem, nie wiem dlaczego ale musiałem jej pomóc.

- Słucham? Nie, nie. Ja sobie jakoś poradzę - powiedziała.

- Ale ty tutaj nie masz nic do gadania - odpowiedziałem - A teraz się czymś zajmij, ja muszę pracować - powiedziałem i odwróciłem się od niej.

**************

Minęło kilka godzin, wpadłem w szał pracy. Z tego wszystkiego prawie skończyłem płytę, kilka poprawek i można ją wydać! Oparłem się na fotelu i poczułem się szczęśliwy. Nagle przypomniałem sobie, że nie jestem sam. Odwróciłem się i zobaczyłem śpiąca na mojej kanapie Nomi, uśmiechnąłem się na ten widok. Buzię miała otwarta, rączki mocno zaciśnięte, włosy rozkopane. Chyba dziś będę tutaj nocował, na ziemi. 

Podszedłem do niej i przykryłem ją kocem. Spojrzałem na jej twarz... Gdyby nie kilka siniaków, była by piękna.
Ułożyłem na ziemi poduszkę i koc. Po czym położyłem się na moim "łóżku", odrazu poczułem jak zamykają mi się powieki... 



NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz