Leżała na ziemi. Oddychała? Kurwa. Podbiegłem do niej i klęknąłem obok.
- Nomi... Nomi... - szepnąłem. Nie miała żadnej rany, nie było żadnej krwi... Co jej się stało? Już chciałem wyciągnąć telefon i dzwonić na karetkę. Ale w tym samym momencie Nomi usiadła i zaczęła się śmiać. Spojrzałem na nią i nic nie rozumiałem. Ona przed chwilą nie żyła, tak? To teraz zmartwychwstała?
- Wszystkiego najlepszego kochanie! - krzyknęła i przytuliła się do mnie.
- Ale... Ja nie mam urodzin. Co tu się dzieje? - zapytałem i też ją objąłem.
- Oh głuptasie! Dziś mamy miesięcznicę! Chciałam zrobić coś oryginalnego więc... No, udało mi się - powiedziała i odsunęła się ode mnie. Musnęła nosem o mój nos i uśmiechnęła się. Dalej nie wierzyłem co tu się dzieje...
- Słucham? Jesteś nienormalna, wiesz? - szepnąłem i musnąłem jej usta - Prawie umarłem!
- Ja prawie też - odpowiedziała i wyszczerzyła zęby.
- Prawie też?! Rany Nomi! Nie rób tak nigdy więcej - powiedziałem.
- Zobaczysz co wymyślę na naszą rocznicę! Kopara ci opadnie! - powiedziała i pogładziła mnie po policzku.
- Nomi? Ty się dobrze czujesz? - zapytałem. Bo dalej nie wierzyłem w to co się tutaj dzieje.
- Yoongi!! Czuje się dobrze... Czeka na Ciebie jeszcze kilka niespodzianek - powiedziała.
- Jakich? Mam się bać?
- Już nie - odpowiedziała i wstała. Wyciągnęła do mnie rękę - Chodź.
- Ale to napewno nic strasznego? Nie chowasz nigdzie trupa?
- Cicho bądź już - powiedziała i pociągnęła mnie w stronę łazienki. Otworzyła drzwi i zobaczyłem masę świeczek, pachniało olejkiem do kąpieli, w wannie była woda. A obok był szampan i kieliszki. Wow. Kiedyś powiedziałbym, że to tandetne, ale zrobiła to moja Nomi. Więc jest to najlepsze co mogło mnie dziś spotkać.
- O wow. Naprawdę? - zapytałem, a ona się uśmiechnęła.
- Chciałam żebyś się odprężył po koncercie - powiedziała i mnie objęła. Kochałem ją, zawsze o mnie dbała.
- Ale wejdziesz tam ze mną? - zapytalem, a ona skinęła głową, że tak. Odsunąłem się od niej i zacząłem się rozbierać. Ta woda wyglądała tak kusząco, chciałem się już w niej zanurzyć. Nomi stała i na mnie patrzyła, przełknęła ślinę i zauważyłem, że się stresuje.
- Hej... Wszystko ok? - zapytałem.
- Ta.. tak,tak - powiedziała i ściągnęła koszulkę. Zasłoniła się i spuściła wzrok.
- Odwrócę się, a Ty się rozbierz i wejdź do wody - powiedziałem i odwróciłem się do niej tyłem. Już po chwili słyszałem jak wchodzi do wody.
- Już możesz - powiedziała. Odwróciłem się i zobaczyłem, że siedzi w wodzie. Ona. Woda. Nago. O kurwa. Dokończyłem się rozbierać i wszedłem do wody. Usiadłem za nią i przyciągnąłem ją do siebie, oparła głowę na mojej klatce piersiowej.
- Jak koncert? - zapytała.
- Najgorszy w życiu... - odpowiedziałem. Oderwała się i odwróciła w moją stronę.
- Dlaczego?
- Nie widziałem Cię cały dzień, nie wiedziałem gdzie jesteś... Chciałem tylko wrócić tutaj do Ciebie - odpowiedziałem. A w jej oczach pojawiły się łzy - Ej czemu płaczesz?
- Chyba po raz pierwszy czuje się tak wyjątkowo - powiedziała.
- To dobrze, ale nie płacz z tego powodu - powiedziałem i musnąłem jej wargi. Przyciągnęła mnie bliżej i pogłębiła pocałunek. Przysunęła się niebezpiecznie blisko, wiedziałem czego znów chce. Oderwałem się od niej i złapałem za butelkę szampana.
- Napijemy się?
- Mhmm - mruknęła i pocałowała mnie w szyję. Odsunąłem ja od siebie i zacząłem otwierać szampana.
- Yoongi?
- Proszę Nomi - powiedziałem i podałem jej kieliszek.
- Yoongi dlaczego znów mnie odepchnąłeś? - zapytała. A ja nie wiedziałem co mam jej powiedzieć....
- Bo to jeszcze nie czas - odpowiedziałem i upiłem łyka. Westchnęła i wyszła z wanny - Nomi? Przestań. O co Ci chodzi?
- O nic - warknęła. Zarzuciła na siebie szlafrok i wyszła z łazienki.Kurde...
Wyszedłem z wanny i poszedłem za nią. Nie mogłem zepsuć tego wieczoru...
- Dlaczego się wsciekasz?
- Bzykasz się z kimś innym?
- Co?
- Pieprzysz inne laski?
- Nie! Nikogo... Nie wiem o co Ci chodzi - ukleknąłem przy niej - Jesteś tylko Ty.
- Ale Ty się mną nie interesujesz w ten sposób! - warknęła.
- Nie interesuje? Nie wiem gdzie masz oczy kobieto. Kocham Cię. Pociągasz mnie. Zawsze i wszędzie ale... Cholera Nomi to ma być twój wyjątkowy pierwszy raz. Chcę żebyś zawsze dobrze go pamiętała. Nie chce tego robić gdy jestem wykończony po koncercie, kiedy nie mogę dać z siebie wszystkiego.
- Ale z innymi laskami... - zaczęła ale jej przerwałem.
- Przestań porównywać się do innych lasek. Z Tobą jest inaczej, rozumiesz?
- Przepraszam...
- Nie przepraszaj tylko poczekaj jeszcze chwilę. Gdy już będzie czas to tak Cię przelecę, że będziesz miała problemy z chodzeniem - powiedziałem, a ona walnęła mnie w ramię.
- Przelecisz?
- Oh... Będę się z Tobą kochał... - odpowiedziałem, a ona przytuliła mnie. Odwzajemniłem to.
- Wracamy do wanny?
- Jaka masz kolejną niespodziankę?
- Chcesz zobaczyć? - zapytała a ja skinąłem głową. Wstała i złapała mnie za rękę, wyszliśmy na balkon i znów zobaczyłem coś co zabrało mi głos. Masa poduszek, kocyk i jedzenie.
- Oglądanie gwiazd i kolacja - szepnęła, a ja przyciągnąłem ją do siebie.
- Czym ja sobie na to zasłużyłem?
- Sama się nad tym zastanawiam - prychnęła.
- Jesteś jedzą - odpowiedziałem i pocałowałem ją w nosek.
- No i co? I tak mnie kochasz - odpowiedziała i usiadła na ziemi. Opadłem obok niej i spojrzałem w gwiazdy.~ Hej Lisa... Dawno z Tobą nie rozmawiałem. Przepraszam. Ale dziękuję. Dziękuję, że Nomi pojawiła się w moim życiu.
Moje myśli przerwała Nomi.
- Hallo Yoon, jedz - powiedziała i poklepała mnie po brzuchu.
- Dobrze kochanie - powiedziałem i złapałem kawałek sushi.
- Smakuje Ci? - zapytała, a ja skinąłem głową.
- MMM, najlepsze - odpowiedziałem, a ona się zaśmiała.Później milczeliśmy. Przytulalismy się. Patrzyliśmy w gwiazdy. To było wszystko czego potrzebowałem.
- To był najlepszy wieczór... Nigdy go nie zapomnę - szepnąłem. Ale nie usłyszałem odpowiedzi. Spojrzałem na Nomi. Spała. Przytuliłem ją jeszcze mocniej i zamknąłem oczy. Noc na balkonie? Kolejny pierwszy raz.
CZYTASZ
Nevermind
FanfictionAgust D - koreański bóg rapu i seksu. Gdy czegoś chce zawsze to dostaje. Ale pojawia się Ona i już nic nie będzie takie łatwe...