45

2.2K 154 46
                                    


- Wszystkiego Najlepszego Yoongi - szepnęła i musnęła moje usta. Uśmiechnąłem się do niej i pogładziłem jej policzek. Nie spodziewałem się, że zrobi mi taką niespodziankę.
- Dziękuję kochanie... - mruknąłem i chciałem ją pocałować, ale przerwał to krzyk Hoseoka.
- Okej! Okej! Później sobie pogruchacie, teraz czas na imprezę i tort. Zaśmialiśmy się z Nomi i odsunęliśmy sie od siebie. Złapałem ją za rękę i podeszliśmy do reszty znajomych.

- Dziękuję, że znaleźliście czas i chęci na tą imprezę... Naprawdę dzięku... - strzał przerwał moje słowa, drugi, trzeci. Ludzie zaczęli krzyczeć, spojrzałem na Nomi a ona puściła moją dłoń i upadła na ziemię...

NIE!

****

- Nie,nie,nie - krzyknąłem i otworzyłem oczy. 
- Yoongi co się dzieje? Co Ci się śniło? - zapytała moja mama i usiadła obok. Pokręciłam głową i spuściłem wzrok. Kto mógł jej to zrobić... Co za skurwiel aż tak jej nienawidził... 
- Od dwóch dni... W kółko to samo... Trzymam ją za rękę, jestem tak cholernie szczęśliwy... A później... - przerwałem, nie mogłem nawet o tym mówić. Mama objęła mnie i cmokneła w czoło.
- Nie musisz mówić... Ale spójrz, lekarze mówią, że jest coraz lepiej. Pewnie zaniedlugo się obudzi - powiedziała - Ona naprawdę jest dzielna, jak już się obudzi to muszę koniecznie poznać dziewczynę mojego synka.
- Przyszłą żonę - mruknąłem.
- To aż tak poważne? Widziałam kiedyś, że spotykasz się z nią bo pisali o niej na portalach ale później... Ta sytuacja z Lisą...
- To mój najpoważniejszy pierwszy i ostatni związek. Nawet nie wiesz jaka ona jest... Jest cudowna, slodka, taka mądra... A jednocześnie tylko ona potrafi wyprowadzić mnie tak z równowagi, że mam ochotę ją udusić.

Drzwi się otworzyły i wszedł Namjoon.

- To prawda... Gdyby pani wiedziała ile razy musieliśmy ich godzić... Są okropnie uparci ale tak mocno zakochani - mruknął i usiadł obok. Moja mama zaśmiała się i westchnęła - Co u niej?
- Dalej bez zmian, dalej się nie obudziła. Ale odłączają od niej już powoli sprzęt. Już ma go coraz mniej - odpowiedziałem, a Namjoon skinął głową.
- Czyli wraca do zdrowia - powiedział i uśmiechnął się - Yoongi ale jak ona zobaczy Cię w takim stanie to nie wiem czy coś z tego będzie...
- Ale wiesz, że nie mogę... - zacząłem, ale Namjoon mi przerwał.
- Możesz, możesz. Jedź z mamą do domu, odpocznij, wykąp sie, zjedz coś a ja tutaj posiedzę. Będziemy w kontakcie.
- Ale...
- Musisz jechać na policję, może mają już coś nowego - powiedziała mama.
- A nie może któreś z was jechać?
- Nie, bo jak na razie to jesteś jej najbliższą można powiedzieć rodzina i tylko tobie będą udostępniali informacje - powiedział Namjoon a ja westchnąłem.
- Pojadę, ale wrócę tu najszybciej jak się da - odpowiedziałem, a oni skineli głową.
- Pojadę z Tobą - powiedziała moja mama.

Prysznic, jedzenie, przebrać się. Czułem, że trwa to wieki chociaż robiłem to najszybciej jak się da... 

- Napewno nie chcesz już nic jeść? - zapytała moja mama - Mogę Ci zrobić jeszcze...
- Mamo... - warknąłem - Spieszę się, chodźmy.
- Oh... No dobrze, przepraszam - odpowiedziała i ruszyła za mną w stronę wyjścia.

Jadąc na policję myślałem tylko o tym co zrobię jak dowiem się kto postrzelił Nomi. Chciałem się zemścić na każdym kto miał z tym coś wspólnego. Nie mogłem pozwolić żeby ten ktoś chodził po świecie po tym co zrobił mojej małej dziewczynce...

Zacisnąłem pięści na kierownicy i powstrzymywałem łzy. Na myśl, że ona tam leży, sama... Bolało mnie serce.

- Tak więc panie Min... Na szczęście w restauracji były kamery. Mamy zdjęcia osoby, która postrzeliła Pańska dziewczynę - powiedział policjant i usiadł na przeciwko mnie.
- Kto to jest? - warknąłem.
- Nie znamy jeszcze jego danych ale... Mamy zdjęcia więc łatwiej go będzie szukać.
- Jak nie macie jego danych? - krzyknąłem.
- Proszę się uspokoić, staramy się ze wszystkich sił.
- To starajcie się bardziej - odpowiedziałem.
- Wiem, wiem... Prosze tutaj są zdjęcia. Kojarzy pan go? - zapytał policjant. Przyjrzałem się zdjęciom ale cholera... Nie znam go... Nawet nie kojarzę.
- Nie... Kurwa, nie wiem kto to... - syknąłem i rzuciłem zdjęcia na stół.
- Właśnie. Dlatego też... Mamy pewne podejrzenia.
- Jakie?
- Ktoś zlecił to postrzelenie temu mężczyźnie.
- Czyli jest ich więcej?!
- Najwidoczniej. To tyle na dziś, jak będę miał więcej informacji będę się z panem kontaktował.
- Dobrze - odpowiedziałem i wyszedłem.

Resztę dnia spędziłem w poczekalni z Namjoonem, Hoseokiem i moja mama. W między czasie wpadli Jungkook, Hayoon i dziewczyny z jej uczelni. Wypytywałem każdego czy coś wiedzą ale nic... Lekarze non stop sprawdzali parametry Nomi. Pozwalali tylko na chwilę do niej wchodzić... Wkurwiało mnie to, przecież wiem, że lepiej by jej było gdybym był przy niej, trzymał ją za rękę... 

- Panie Min, ale tylko godzina. Później musi pan wyjść - powiedziała pielęgniarka - Wpuszczam tutaj pana tylko i wyłącznie z dobrego serca.
- Dziękuję - odpowiedziałem. Wszedłem do sali i odrazu podszedłem do mojej kochanej. Złapałem ją za rączkę.

- Hej skarbie... Mam nadzieję, że odpoczywasz i że za chwilę do mnie wrócisz. Tęsknię... - mruknąłem i musnąłem jej suche ale dalej delikatne wargi.

- Tak bardzo Cię kocham... Nie potrafię już bez Ciebie wytrzymać. Chciałbym już zobaczyć Twoje oczy, usłyszeć twój głos, zobaczyć jak się uśmiechasz... Wracaj do mnie - mruknąłem i przysunalem jej dłoń do moich ust i musnąłem ją ustami. 

- Dziś byłem na policji, już tak niewiele brakuje a będę wiedział kogo mam ukarać za to co Ci zrobił. Tylko mam jedno ale... Dlaczego mi nie powiedziałaś? Przecież... Uchroniłbym Cię przed tym wszystkim. Przecież dobrze wiesz, że tak by było... - mruknąłem i nagle poczułem jak jej dłoń zaciska się na tej mojej. Spojrzałem w górę i zobaczyłem, że powoli otwiera oczy.

- Nomi? Nomi? - szepnąłem, zamrugała kilka razy i spojrzała na mnie.

- Yo... Yoongi prze przepraszam... - szepnęła i nagle cała aparatura zaczęła piszczeć. Po chwili zjawili się lekarze i pielęgniarki. Wyrzucili mnie, ale zdążyłem usłyszeć jedno zdanie.

"Tracimy ją."


NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz