29

2.6K 165 16
                                    

Osiem miesięcy później.

NAMJOON

- Co to za ważna sprawa? - zapytałem Rogera. Wyciągnął jakaś teczkę i otworzył ją.
- Słuchaj, było wszystko okej. Obserwowałem ją non stop, ale od tygodnia coś się zmieniło. Zobacz - powiedział i pokazał mi zdjęcia. Kurwa! Wiedziałem, że Park Jimin tylko udaje dobrego. Wiedziałem, że ona nie jest taka szczęśliwa... Miałem dobre przeczucie, żeby ją pilnować. Robię to już od roku. Nie wiem dlaczego, ale może przez to, że czuje się winny... Winny za to co zrobił jej Yoongi.
- Dzięki - odpowiedziałem i schowałem zdjęcia do szuflady.
- Mam coś z tym zrobić?
- Nie, sam to załatwię. Ty tylko dalej jej pilnuj, a gdyby coś się poważnego stało to... Pomóż jej dobrze?
- Pewnie, przez ten okres czasu polubiłem ją. Wydaje się być taka niewinna, sprytna i radosna... Ale ostatnio... Sam widzisz - powiedział i wstał.
- Wiem, wiem. Jeszcze raz dzięki - odpowiedziałem.
- Będziemy w kontakcie - odpowiedział Roger i wyszedł.

Skurwiel... Park Jimin to naprawdę gnida. Wyciągnąłem telefon i napisałem smsa.

• Spotkajmy się, dziś wieczorem u mnie w biurze. Proszę.

° Będę.

Odetchnąłem z ulgą i wróciłem do pracy. Po trasie koncertowej znów miałem masę roboty, musiałem uzupełnić papiery, sprawdzić teksty Yoongiego.

Moje drzwi otworzyły się z hukiem i zobaczyłem w nich Yoongiego z Lisą. Nie wiem co on w niej widział, naprawdę... Była okropnie przemądrzała, do tego zachowywała się jak diwa... Była zupełnie nie w stylu Yoongiego. Wiem, że kiedyś była jego miłością, że kiedyś była inna ale kurwa... Teraz? Jest zołzą...

- Co chcecie? - zapytałem.
- Ktoś pisze brzydkie komentarze pod artykułami o mnie - powiedziała Lisa i zrobiła smutną minę.
- No i? 
- Skup się - warknął Yoongi - Mają to usunąć.
- Nie mam czasu - powiedziałem i wróciłem do przeglądania papierów.
- To znajdź, jak kiedyś cię o to prosiłem to starałeś się a teraz?
- Posłuchaj Yoongi, kiedyś chodziło o Nomi. Dla niej mógłbym zrobić to i postarać się usunąć te komentarze i obraźliwe artykuły. Ale nie dla niej.
- Kto to Nomi? - zapytała Lisa i objęła Yoongiego.
- Nikt ważny - warknął Yoongi, a ja się zaśmiałem.
- Nikt ważny? Proszę Cię, nie okłamuj samego siebie. Była dla Ciebie wszystkim, wszystkim co najlepsze. Ale wiesz co? Dobrze, że odeszła. Dobrze, że jest szczęśliwa z kimś innym - powiedziałem i zaśmiałem się. Widziałem jak Yoongi się spiął, odsunął się od Lisy.
- Wyjdź - powiedział do niej.
- Ale Yoongi... - szepnęła.
- Wyjdź! - krzyknął a ona zrobiła to co kazał. Patologia...
- Z kim ona jest? - warknął i oparł się o moje biurko.
- Nie interesuj się. 
- Mów.
- Po co? Daj jej spokój, daj jej żyć - warknąłem.
- Ale ona dalej mnie kocha, dalej za mną szaleje - powiedział do mnie, ale poczułem się tak jakby chciał sobie to wmówić a nie mi.
- A co jeżeli nie? A co jeżeli już nie pamięta? 
- To jej przypomnę - warknął. 
- Jeżeli zbliżysz się do niej... Nie rób jej tego. Zachowaj resztki godności i daj jej żyć. 
- Spieprzaj Namjoon - burknął i wyszedł. 

Właśnie tym udowodnił wszystko to co wiedziałem. Dalej coś do niej czuł, ale... Może tak jest lepiej. Muszę jej tylko pomoc wydostać się z toksycznego związku. Jak już to zrobię i załatwię Parka Jimina. Dam jej żyć, odwołam detektywa i pozwolę jej zacząć nowe życie.

Pracowałem w spokoju, nikt już mnie nie odwiedził. Pewnie ta dwójka jest na mnie wściekła, ale to nie moja wina, że nie mam ochoty ratować dupy tej księżniczki. Poza tym nawet nie mam czasu... 

Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że jest już 20... Gdzie jesteś?

Zadzwoniłem.

~ Właśnie wchodzę do budynku, 2 minuty i jestem.
~ Świetnie.

Wstałem i otworzyłem drzwi. Po chwili zobaczyłem Nomi. Była blada i znów schudła... A już było z nią coraz lepiej.

- Hej - powiedziała i uśmiechnęła się. Przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.
- Jak się masz? Tęskniłem. Dlaczego się nie odzywasz?
- Jakoś tak... Nie miałam czasu... - odpowiedziała - Coś się stało, że chciałeś się spotkać?
- Tak jak mówiłem, tęsknię - powiedziałem a ona się zaśmiała.
- Ja też Namjoon, ja też.
- Usiądź, napijesz się czegoś?
- Może być woda - powiedziała i usiadła. Nalałem jej wody i usiadłem naprzeciwko.
- Jak Ci mija życie?
- W sumie to... Dobrze. Wróciłam do Jimina, studiuję, pracuje. Jakoś leci - powiedziała i wzruszyła ramionami.
- Dobrze Cię traktuje?
- Hm.. Jimin? Tak,tak - skłamała. Wiedziałem, że kłamie.
- Nie kłam, mi możesz powiedzieć prawdę.
- Ale to jest prawda! 
- Tak? A mi się wydaje, że kłamiesz.
- To nie tak... - powiedziała i oparła się o krzesło.
- A jak?
- Poprostu... On gdy się stresuje... - zaczęła ale jej przerwałem.
- Ja też się stresuje, a nie znęcam się nad nikim - powiedziałem - Wyprowadź się od niego, wynajmuje mieszkanie. Słyszysz? - zapytałem, a ona już miała otworzyć usta gdy cholerne drzwi się otworzyły. Kurwa. Yoongi.

- Nomi? - zapytał - Nomi co u Ciebie? Co tutaj robisz?
- Wyjdź - warknąłem, widziałem jak Nomi się spięła. Nawet na niego nie spojrzała.
- Bo?
- Bo Cię o to proszę - odpowiedziałem - Ona tutaj przyszła do mnie, nie do Ciebie.
- Ale ja chcę z nią porozmawiać - warknął Yoongi, wstałem i już miałem mu coś odpowiedzieć. Ale w tym samym momencie odwróciła się Nomi, spojrzała na Yoongiego.
- Ale ja nie chcę, nie chce słyszeć już żadnego słowa skierowanego w moją stronę. Rozumiesz? Nienawidzę Cię, daj mi spokój - krzyknęła i wybiegła z pomieszczenia. Yoongi stał jakby ktoś mu przywalił w twarz. Jakby miał się popłakać. Idiota. Ruszyłem za Nomi, musiałem ją znaleźć i dokończyć rozmowę. To nie może czekać.



NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz