39

2.6K 157 36
                                    

Kolejne dni mijały o dziwo spokojnie i bez większych rewelacji. Yoongi oczywiście nie dotrzymał słowa i każdego wieczora wpychał mi się do sypialni. Mówiąc, że boli go głowa, noga albo, że jest mu smutno. Wiedziałam, że to ostatnie może być prawda, więc zgadzałam się na to. Ale dziś było inaczej, dziś musiałam mu odmówić. Miałam masę nauki, musiałam się skupić na tym. A wiem, że Min Yoongi zrobiłby wszystko żebym spędziła z nim czas a nie na nauce...

- A może jednak? Wpadnę na noc - mruknął Yoongi i oparł się o ladę. Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
- Nie tym razem, naprawdę chciałabym ale mam masę nauki - odpowiedziałam i wróciłam do robienia bukietu.
- A jak Cię dobrze przelecę? 
- Tym bardziej - powiedziałam i uderzyłam w niego różą. Podniósł ją i uklęknął.
- A może teraz? - zapytał i podał mi róże - Mogę zostać u Ciebie na noc najdroższa?
- Nie - odpowiedziałam - Nie zmienię zdania, całą noc planuje się uczyć.
- To w takim razie idę z Hoseokiem do klubu - odpowiedział. A ja spojrzałam na niego i zrobiłam się lekko zazdrosna. Wiem jak te wszystkie laski na niego patrzą. Każda chciałaby wskoczyć mu do łóżka i to dosłownie...
- Okej - prychnęłam nawet na niego nie spojrzałam. Teraz to ja sama chciałam go prosić o to żeby jednak u mnie spał.
- Coś nie tak? - zapytał i zbliżył się do mnie. 
- Baw się dobrze poprostu - odpowiedziałam, a on uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Będę - powiedział i chciał mnie przytulić ale odsunęłam się. 
- A planujesz dobrze bawić się sam czy z kimś innym? - zapytałam, a on zdziwił się.
- Proszę? Jak z kimś innym?
- No może wyrwiesz kogoś? Kto wie... - odpowiedziałam.
- Przecież wiesz, że nigdy bym... - zaczął ale mu przerwałam.
- Nigdy? To przypomnij przez co się rozstaliśmy - warknęłam. 
- To był cios poniżej pasa - odpowiedział.
- Cios? To sama prawda Yoongi. Bez mrugnięcia odepchnąłeś mnie.
- Ale już nigdy tak nie zrobię - warknął i podszedł do mnie bliżej.
- Nie mów tak, nie wiesz co się stanie - odpowiedziałam. 
- Nigdy mi tego nie zapomnisz?
- Tego nie powiedziałam.
- Ale widzę jak jest - odpowiedział, a po jego minie widziałam, że jest coraz bardziej wściekły.
- Przestań, idź już lepiej do Hoseoka - powiedziałam i wyszłam na zaplecze. Zabrałam kilka ozdób i kwiatów. Gdy wróciłam zobaczyłam, że dalej tu stoi. 
- Nie mam iść na imprezę? - zapytał nadwyraz spokojnie.
- Idź - odpowiedziała, a on warknął.
- Mam iść czy nie?! - krzyknął. A ja podskoczyłam, nie tego się spodziewałam.
- Wynoś się Yoongi - warknęłam, a on skrzywił się i ruszył w kierunku wyjścia.
- Pieprz się Nomi - powiedział i trzasnął drzwiami. Stanęłam jak wryta, nie tego się spodziewałam... Może i nie powinnam tak zareagować, ale taka była prawda. Nie wiedziałam czy nie spotka znów jakiejś znajomej sprzed kilku lat i czy znów mnie zostawi... 

Wróciłam do pracy, musiałam wyrobić się i wracać szybko do domu. Nauka nie może czekać, a Yoongi? Niech też się pieprzy. Sam czy z kimś... Mam to gdzieś.

Mijały godziny, dluuuuugie godziny. Nauki miałam coraz mniej, ale coraz bardziej moje myśli zaprzątał Yoongi... Dlaczego nie umiem go olać? Niech robi co chce, nie jest moja własnością... Ja w sumie nawet sama nie wiem czy jestem z nim czy też nie. Wiec... Ma wolną rękę. Zaparzylam kolejną kawę i odpaliłam na chwilę Facebooka. Przejrzałam go i spojrzałam na zegarek - 4.50. 
Chyba pora położyć się spać, była to pierwsza noc odkąd pogodziłam się z Yoongim, która spędzę sama. A może to już tak na stałe? Może już nigdy więcej go nie spotkam... 

W tym samym momencie ktoś zapukał do moich drzwi. Podeszłam do drzwi i powoli je otworzyłam. Zobaczyłam w nich Yoongiego z dwoma kubkami kawy. Uśmiechnął się do mnie nieśmiało.
- Kawa? Pewnie potrzebujesz mocy - powiedział i podał mi jeden kubek. Przyjęłam go ale nie upilam ani łyka.
- W sumie to miałam iść spać - mruknęłam, a on skinął głową.
- Przepraszam - powiedział - Zachowałem się jak gówniarz... Nie powinienem tak do Ciebie mówić. Ale nie wiem jak mam to pohamować... Jesteś tak cholernie irytująca a jednocześnie tak bardzo Cię kocham... Nie radzę sobie... - powiedział najszybciej jak się dało, a ja się zaśmiałam.
- Chyba wiele musimy się nauczyć... Ja też przepraszam za to wypominanie... Nie chciałam - powiedziałam, a on złapał mnie za rękę.
- Czyli jest okej? - zapytał, a ja skinęłam głową. Otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam go do środka.
- Śpisz dziś tutaj? 
- Z chęcią - odpowiedział i przytulił mnie. Odwzajemniłam uścisk, przy okazji powąchałam czy nie pachnie alkoholem, albo jakimiś damskimi perfumami ale nic z tych rzeczy...
- Nie byłeś na imprezie? - zapytałam i odsunęłam się od niego. Odłożyłam kawę na komodę, a on zrobił to samo.
- Nie, wróciłem do domu i trochę popracowałem. Później czekałem tylko na dobrą godzinę żeby jechać do Ciebie - odpowiedział, a ja skinęłam głową. Poczułam się lepiej, że nie był nigdzie.
- Dobrze - szepnęłam i pociągnęłam go w stronę sypialni. Chciałam już się położyć i odpocząć. Zatrzymałam się przy łóżku i odwróciłam się do Yoongiego. Dalej był jakiś taki speszony, jakby coś się stało.
- Co jest? - zapytałam, a on na początku pokręcił głową, że nic - No mów.
- Przepraszam za to, że wtedy Cię odepchnąłem. Że rzuciłem wszystko dla Lisy. Że o Ciebie nie walczyłem, choć tak bardzo tęskniłem... - szepnął i pogładził mnie po ramieniu. A mi po raz pierwszy od dłuższego czasu zachciało się płakać. Ale postanowiłam tego nie zatrzymywać, nie miałam już siły...
- Nie płacz kochanie - mruknął i przytulił mnie do siebie. 
- To bolało, wiesz? Siedząc na lotnisku tak w głębi serca czekałam aż przyjdziesz i powiesz, że to kiepski żart...
- Ja... Nie wiem co mam powiedzieć... Chyba, że przepraszam i dziękuję... Dziękuję, że dałaś mi szansę to naprawić. Że dalej mnie kochasz... - powiedział i pocałował mnie w skroń. Wtulilam się w niego mocniej i płakałam. Najzwyczajniej płakałam, ale czułam, że to normalne. Że to pora aby to wyjaśnić.
- Poprostu nie zawiedź mnie już... Nie wiem ile jeszcze wytrzymam - zaszlochałam.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy, tylko nie płacz już nigdy więcej.
- Postaram się - odpowiedziałam i spojrzałam mu w oczy. Jego twarz była taka idealna, jakby był tylko moim wyobrażeniem.
- Kocham Cię mała - mruknął i musnął moje usta.
- Ja Ciebie też wielki - odpowiedziałam i złączyłam nasze usta.

****

Koniec czy nie?




NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz