- Poważnie przyszliśmy tutaj żeby śledzić Nomi? - zapytał Hoseok gdy weszliśmy do klubu.
- Nie do końca, poprostu chce mieć na nią oko - odpowiedziałem, a on się zaśmiał.
- Czyli przyszliśmy ją tutaj śledzić. Nazywaj rzeczy po imieniu Yoongi - powiedział Hoseok.
- Czepiasz się - odpowiedziałem.Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy alkohol. Hoseok oczywiście znalazł już sobie towarzystwo i poszedł gdzieś. Rozejrzałem się po klubie w poszukiwaniu Nomi i jej znajomych ale kurde... Nigdzie ich nie ma. Upiłem łyk drinka i usiadłem przy barze. Zerkałem non stop na parkiet, bo tam pewnie znajdę najszybciej moją ukochaną.
- Hej, jesteś tutaj sam? - usłyszałem przesłodzony głos jakiejś laski. Usiadła obok i uśmiechnęła się do mnie.
- Nie - odpowiedziałem tylko, a ona zaśmiała się.
- Ale ja jestem sama Agust - mruknęła i pogładziła mnie po udzie. Odsunąłem się i spojrzałem na nią zdziwiony.
- A co mnie to interesuje?
- Może... Zajmiesz się mną?Już miałem jej odpowiedzieć ale ktoś pociągnął mnie za rękę. Spojrzałem kto to i uśmiechnąłem się. Nomi. Szła i ciągnęła mnie za sobą, wyszliśmy na zewnątrz i dopiero wtedy odwróciła się do mnie przodem. Miala na sobie czerwona sukienkę, zdecydowanie zbyt krótka i szpilki. Wyglądała jak bogini, ale gdy spojrzałem na jej minę... Była zła.
- Co ty tutaj robisz? - prychnęła i skrzyżowała ręce.
- Przyszedłem tutaj z Hoseokiem - odpowiedziałem.
- Nie kłam.
- Dlaczego miałbym kłamać? - zapytałem i przyciągnąłem ją do siebie.
- Co to była za laska?
- Nie wiem... - odpowiedziałem i wtuliłem się w nią - Szukałem pewnej kobiety... - mruknąłem jej a szyję.
- Tak? Kogo? - zapytała, a jej głos złagodniał.
- Pewnej słodkiej, pięknej, uroczej i najlepszej kobiety na świecie. Ale już ją mam przy sobie - powiedziałem i musnąłem jej szyję. A ona zaśmiała się i wtuliła się we mnie.
- Yoooongiiiii dlaczego mnie tak zawstydzasz?
- Bo lubię jak się rumienisz - odpowiedziałem - Jak się bawisz? - zapytałem i odsunąłem się od niej. Odpaliłem papierosa, Nomi pokręciła głową.
- Kiedy to rzucisz? - zapytała.
- Jak już będziesz moją żoną - odpowiedziałem dla żartów.
- Głupek. Świetnie się bawiłam, dopóki nie zobaczyłam Ciebie z tą laską - mruknęła.
- Ale przecież wiesz, że...
- Wiem, wiem Yoongi - odpowiedziała.
- Leć do swoich znajomych - powiedziałem jej, a ona zmarszczyła brwi.
- A to nie będziemy tutaj razem?
- A chcesz? - zapytałem i znów przyciągnąłem ją do siebie.
- Jeżeli będziesz grzeczny to tak - powiedziała. A ja się zaśmiałem, klepnąłem ją w tyłek.
- To musimy się rozstać najdroższa - powiedziałem i zacząłem zbliżać się do jej ust. Ale w tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Nie chciałem przerywać tej chwili więc olałem to.
- Odbierz - mruknęła Nomi i odsunęła się ode mnie. Westchnąłem i złapałem za telefon.~ Hallo?
~ Hej Yoongi, wiem, że jest późno ale podjedziesz do biura?
~ Poważnie? Teraz?
~ Tak, to nie może czekać.
~ Zaraz będę.- Muszę jechać - powiedziałem i zgasiłem papierosa.
- Coś się stało?
- Namjoon ma ważną sprawę, muszę jechać do wytwórni...
- Oh... Ale zamów taksówkę. Piłeś - powiedziała, a ja skinąłem głową.
- Dobrze kochanie, wrócę tutaj później - odpowiedziałem i musnąłem jej dolną wargę.
- Będę czekała - powiedziała i uśmiechnęła się. Ruszyła w stronę wejścia. Poczekałem jeszcze chwilę i zamówiłem taksówkę. Jestem ciekawy co jest tak istotne, że nie może poczekać...Wszedłem do biura Namjoona, siedział ze skwaszoną miną.
- Co jest? - zapytałem i usiadłem na przeciwko niego.
- Jimin.
- Co z nim?
- Zaczyna szaleć, powiedział, że znów będzie walczył o Nomi, że tym razem nie odpuści.
- Co kurwa?! - warknąłem - Kiedy tak powiedział?
- Dziś. Był tutaj, był bardzo zdeterminowany. Powiedział, że zrobi wszystko. Rozumiesz?
- Kurwa... Ale przecież ona nie będzie chciała do niego wrócić.
- Ona nie ale... Co jak ona go odrzuci a on jej coś zrobi?
- Nic jej nie zrobi, nic. Rozumiesz? Nie pozwolę na to. Ona od dziś znów mieszka u mnie.
- Nie wiem czy to dobry pomysł...
- To najlepszy pomysł, ona będzie tam bezpieczna.
- Zobaczymy czy się zgodzi - powiedział Namjoon.
- Musi, a teraz wracam do niej bo jest w klubie - powiedziałem i wstałem.
- Będziemy w kontakcie.
- Jasne - powiedziałem i wyszedłem.Cholerny Park Jimin... Po co mu ona?! Przecież nawet nie zależy mu na niej?! Cholerny psychopata... Jeżeli zrobi jej coś, nie daruje mu tego...
Wszedłem do klubu i odrazu postanowiłem jej poszukać. Wystarczyła chwila a już widziałem jak tańczy. Przeciągnąłem się przez tłum i objąłem ją od tyłu, poznała mnie bo odrazu przysunęła się jeszcze bliżej. Złapałem ją za biodra i odwróciłem ją przodem do mnie. Uśmiechnęła się i objęła mnie.
- Jesteś - powiedziała do mojego ucha i przygryzła go.
- Zawsze będę - odpowiedziałem, a ona na mnie spojrzała i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Kocham Cię - powiedziała i złapała mnie za rękę.
- Ja jeszcze bardziej - odpowiedziałem - Idziemy do domu?
- A Hoseok? Moi znajomi? - zapytała.
- Hoseok jest już zajęty kimś innym, a Twoim znajomi chyba wybacza ci to wyjście - powiedziałem, a ona się zaśmiała.
- Chodźmy.Otworzyłem drzwi i puściłem ją przodem. Weszła lekko chwiejnym krokiem i oparła się o komodę w korytarzu. Zamknąłem drzwi i odwróciłem się do niej. Przygryzła wargę i pokazała, żebym podszedł do niej.
- Idziemy spać? - zapytałem, ale ona zaprzeczyła - To co chcesz robić?
- Chcialabym... - mruknęła i przejechała dłonią po moim brzuchu - Chciałabym, żebyś dał mi klapsa.
- Proszę? - zapytałem i zaśmiałem się.
- Byłam dziś niegrzeczna - powiedziała i jednym ruchem ściągnęła sukienkę. Cholera...
- Co ty robisz? - zapytałem i przełknęłam ślinę. Widziałem ją już nie raz tylko w bieliźnie ale... Zawsze ten widok będzie mi się podobał.
Usiadła na komodzie i przyciągnęła mnie do siebie. Złapałem ją za pośladki a ona westchnęła i zbliżyła swoje usta do moich. Wiem czego chciała... Sam też cholernie tego chciałem. Podniosłem ją i ruszyłem w kierunku sypialni.- Zaraz zajmę się Tobą maleńka - szepnąłem, a ona wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
- Nareszcie - mruknęła.
CZYTASZ
Nevermind
FanfictionAgust D - koreański bóg rapu i seksu. Gdy czegoś chce zawsze to dostaje. Ale pojawia się Ona i już nic nie będzie takie łatwe...