43

2.1K 145 19
                                    

- Gdzie ona kurwa jest?! - ryknalem wchodząc do Namjoona. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nomi?
- A kurwa kto?! Nomi! Gdzie jest?
- Nie wiem... - mruknął - Nie ma jej w domu?
- A czy gdyby była przyszedłbym tutaj?! - warknąłem.
- Słuchaj, widziałem się z nią dziś ale poszła później do domu. Może poszła kogoś odwiedzić albo... - zaczął ale mu przerwałem.
- U Nikogo jej nie ma, telefon ma wyłączony. Kurwa... Co z nią się dzieje... - warknąłem i uderzyłem w ścianę. Namjoon odciągnął mnie i przyprał do ściany.
- Uspokój się - warknął - Chodź pogadamy i ustalimy gdzie ona może być.
- Ale szybko... Boje się, że Jimin może jej coś zrobić.
- Jimin? Też zauważyłeś to, że dziwnie się zachowuje? 
- Dziwnie? - zapytałem, a on skinął głową.
- Boi się czegoś Yoongi, nie widziałeś tego?
- Nie... Ale jak to? Czego? Dlaczego tego nie widzialem?
- Może zbyt bardzo chciałeś żeby była szczęśliwa i nie dostrzegłeś tego...
- Myślisz, ze on mógł jej coś zrobić?
- Mam nadzieję, że się mylę...
- Jadę do niego, muszę to załatwić raz na zawsze - warknąłem i ruszyłem do wyjścia. Jak się mogłem domyślić Namjoon ruszył za mną. 

- Yoongi ale nie rób głupot - powiedział Namjoon gdy wchodziliśmy do budynku w którym mieszkał Jimin.
- Jeżeli coś jej zrobił... Zabiję go, rozumiesz? - warknąłem i ruszyłem na górę.

Zacząłem walić w drzwi, po chwili otworzyły się i zobaczyłem zaspanego Jimina.
- Gdzie Nomi? - warknąłem, a on zdziwił się.
- Nie wiem i już mnie to nie interesuje.
- Nie kłam gnoju - warknąłem i podszedłem do niego jeszcze bliżej.
- Serio nie wiem, przemyślałem to i mam ją gdzieś. Ale raczej pilnuj swojej byłej - odpowiedział Jiminie głupio się zaśmiał.
- Lisy?
- Taaa... Sorry ja wam nie pomogę, wracam spać - powiedział i zatrzasnął drzwi.

Lisa? Ale co ona mogłaby mieć z tym wspólnego? Nawet z tego co wiem nie ma jej w Korei... Głupi idiota. Ale wydaje mi się, że faktycznie nie wie gdzie jest Nomi.

- Co teraz robimy? - przerwał ciszę Namjoon.
- Spróbuj się dowiedzieć cokolwiek o Lisie, gdzie jest, co robi. A ja jadę jeszcze raz pod jej blok, może wróciła...
- Pojadę z Tobą, w między czasie wykonam kilka telefonów. Myślisz, że to Lisa mogłaby no wiesz?
- Nie wiem... Nie wydaje mi się...
- Ale to może być prawda...
- Nie wydaje mi się... - warknąłem.
- Niech będzie, jedziemy? - zapytał, a ja skinąłem głową.

Wszedłem do jej mieszkania i zobaczyłem, że świeci się w kuchni.
- Nomi?! - krzyknąłem i ruszyłem w kierunku światła.
- Yoongi? Co ty tu robisz? - zapytała, ale nie spojrzała na mnie. Podszedłem do niej i odwróciłem ją przodem do siebie, spojrzałem na nią z góry na dół. Była cała i zdrowa. Podniosłem jej głowę i wtedy zobaczyłem jej zapłakane oczy... 
- Dlaczego płaczesz? Co się z Tobą dzieje? - szepnąłem i pogładziłem ją po policzku. Zaczęła płakać jeszcze mocniej, tak strasznie zaczęła płakać. A ja czułem jak moje serce kroi się na kilka kawałków.
Nie pytałem o nic, poprostu ją przytuliłem najmocniej jak się dało i pozwoliłem jej się wypłakać. Później porozmawiamy. Głaskałem ją po plecach, co jakiś czas całowałem w skroń lub szyję. A ona poprostu stała i płakała. Czułem jaka jest rozsypana i smutna... Dlaczego nie umiałem sprawić, żeby była szczęśliwa? Tak bardzo chciałbym żeby tylko się śmiała, była beztroska...
Uniosłem ją i ruszyłem w stronę łóżka. Położyłem nas i objąłem ją. Zaczęła coraz mniej płakać, czułem jak się relaksuje.
- Porozmawiamy? - szepnąłem, a ona skinęła głową - Co się dzieje? 
- Dlaczego... Dlaczego aż tak bardzo każdy nas nienawidzi? Dlaczego nie dadzą nam spokoju?
- Ale dlaczego tak mówisz? Przecież... Cholera Nomi ktoś Ci coś powiedział?
- Nie... Czuje jak ludzie nas nienawidzą, jak chcą namieszać... 
- Ale nikt nas nie rozdzieli, rozumiesz?
- Ale...
- Nie ma ale Nomi, nikt nigdy już nas nie rozdzieli. Nie pozwolę na to - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło. Uśmiechnęła się i pogładziła mnie po policzku.
- Dziękuję... - mruknęła.
- Nie dziękuj, gdzie byłaś? Dlaczego nie odbierałaś? Martwiłem się.
- Byłam... Byłam w bibliotece, telefon mi się rozładował - odpowiedziała, a ja odetchnąłem z ulgą. 
- A mogę zadać Ci jeszcze jedno pytanie? 
- Pytaj - szepnęła.
- Czy... Miałaś kontakt z Lisą? Tylko nie kłam.
- Nie... Dlaczego pytasz?
- Jimin kazał mi na nią uważać - odpowiedziałem, a w głębi serca lepiej zrobilo mi się, że nie ma z tym nic wspólnego Lisa.
- Jimin? Byłeś u niego?
- Nie wiedziałem gdzie jesteś, musiałem sprawdzić...
- Oh... Przepraszam...
- Nic się nie stało skarbie - szepnąłem i musnąłem jej usta. Tak bardzo kochałem trzymać ją w ramionach. Przynajmniej wtedy wiedziałem, że jest bezpieczna, że nic jej nie grozi.
- Yoongi? 
- Tak?
- Nigdy nie pozwól mi odejść... - szepnęła, a ja skinąłem głową.
- Nigdy - odpowiedziałem - Zbyt bardzo Cię kocham.

Gdybym tylko wcześniej wiedział o co jej chodzi... Może udałoby mi się... Może udałoby mi się ją uratować...



NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz