28

2.5K 148 21
                                    

Dwa miesiące później.

NOMI

- Wróciłem - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i uśmiechnęłam.
- Hej, jak minął dzień? - zapytałam. Już po chwili oplatały mnie ramiona.
- Dobrze, chociaż... Tęskniłem - powiedział Jimin i musnął mnie w policzek - A jak u Ciebie?
- Nadrabiam dalej zaległości, a i znalazłam pracę! - powiedziałam i oparłam głowę o jego klatkę piersiową.
- Gdzie?
- W kwiaciarni - odpowiedziałam, a on się zaśmiał.
- Napewno chcesz to robić?
- Pewnie - odpowiedziałam, a on skinął głową.
- Coraz lepiej wyglądasz, już nie jesteś taka blada, trochę przybrałaś na wadzę.
- Coraz lepiej się czuję - skłamałam.
- To tym bardziej się cieszę - odpowiedział i złączył nasze wargi. Zamknęłam oczy i próbowałam wybić sobie z głowy usta Yoongiego. Każdego dnia walczyłam ze sobą, każdego dnia brakowało mi tlenu... Myślenie o nim było jak śmierć. Powolna i cicha. Jimin? Jimin mi pomógł, przez ten miesiąc był przy mnie, wspierał. Tylko dzięki niemu udało mi się pozbierać... Zaczęłam znów studia, starałam się wrócić do normy. Ale... nocami... Min Yoongi wracał jak koszmar. Wtedy jak mój bohater pojawiał się Jimin i pomagał mi spokojnie zasnąć. Zerwałam kontakt ze wszystkimi, z Namjoonem, Jungkookiem i reszta ekipy. Nie mogłam znieść ich pocieszania, ich rad. Może kiedyś się do nich odezwę, jak już będę gotowa.

- O czym myślisz? - zapytał Jimin i uśmiechnął się do mnie.
- O studiach - odpowiedziałam i odsunęłam się od niego - Zaraz podam Ci obiad.

- Chce Cię gdzieś zabrać - powiedział Jimin i wstał z krzesła. Zmarszczyłam brwi.
- Gdzie?
- Gdziekolwiek, chodźmy na spacer, na kręgle, gdzie tylko chcesz - powiedział. A ja uśmiechnęłam się.
- Kręgle brzmią nieźle - odpowiedziałam a on uśmiechnął się i wyciągnął rękę w moją stronę. Nie złapałam jej, nie mogłam... To tak bardzo kojarzyło mi się z Yo... Ugh Nomi! Znów o nim myślisz.
- Idziemy? - zapytał.
- Idziemy - odpowiedziałam i musnełam jego policzek.
- Dlaczego nie złapiesz mnie za rękę?
- Nie mogę - szepnęłam, a on skinął głową i objął mnie ramieniem.
- Tak też jest wygodnie - powiedział i wyszliśmy z mieszkania. 

Walczyłam żeby wygrać z Jiminem... Ale zapomniałam o tym jaki jest w tym dobry.
- Jeszcze jedna runda! - krzyknęłam, a Jimin pokręcił głową.
- I tak nie wygrasz - powiedział i pstryknął mnie w nos. Wydełam usta a on się zaśmiał - Ostatni raz, dobra?
- Tak, tak - powiedziałam i złapałam za kulę.

Kilkanaście rzutów, śmiech, krzyk. WYGRAŁAM! 

- I co? I co? Kto tu jest mistrzem?! - krzyknęłam i uśmiechnęłam się cwaniacko do Parka.
- Ja - odpowiedział - Wygrałem więcej razy.
- Ale ostatnia rundę kto wygrał?
- Ty.
- Czyli?
- Czyli jesteś mistrzem skarbie - powiedział i objął mnie. 
- Nareszcie to przyznałeś, stawiasz mi jedzenie - powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Tak? Oh, no dobrze. Mogłaś odrazu powiedzieć, że jesteś głodna księżniczko.
- Wolałam wygrać kolację - powiedziałam i uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Jesteś szalona - mruknął Jimin i puścił do mnie oczko.

SUGA

- Czy możesz w końcu przestać się tak zachowywać? - warknąłem.
- Jak? - odpowiedział Namjoon.
- Ignorujesz mnie, Ignorujesz Lise. Z resztą wszyscy to robią! Co z wami nie tak?! - krzyknąłem, a on się zaśmiał.
- Poprostu jesteś chujem Yoongi, każdy z nas zdał sobie z tego sprawę i brzydzą się Ciebie - odpowiedział. O chuj tu chodzi? Znów o Nomi?
- Przecież... A kurwa, walić was - powiedziałem i poszedłem do mojego pokoju.

Wszedłem i zobaczyłem Lise, siedziała na ziemi i oglądała jakiś serial. Usiadłem obok i przyciągnąłem ją do siebie.
- Yoongi... Nie teraz - mruknęła i odsunęła się ode mnie - Mam maseczkę na twarzy.
- Ale chce się do Ciebie przytulić - odpowiedziałem. 
- Nie teraz, później - odpowiedziała i wróciła do oglądania serialu. Westchnąłem i wyciągnąłem telefon. Nomi by tak nigdy... Stop! Nie myśl o Nomi...
- Pójdę popracować - mruknąłem i wstałem. Skinęła tylko głową i nawet na mnie nie spojrzała.

- Yoongi! - usłyszałem jej słodki głosik, odwróciłem się i zobaczyłem, że stoi w samej bieliźnie - Chodź się mną Zajmij - mruknęła. Wstałem z krzesła i podszedłem do niej. Przyciągnąłem ją do siebie i musnąłem jej szyję. Pachniała tak świeżo, tak słodko...
- Już się robi - odpowiedziałem i złapałem ją pod kolanami. Podniosłem i skierowałem się w stronę łóżka, położyłem ją delikatnie na łóżku i zawisnąłem nad nią. Zacząłem leniwie i powoli ją całować, mruczała mi do ucha i gładziła moje plecy. 
- Połóż się - mruknęła - Chce Ci zrobić dobrze - szepnęła mi do ucha. Opadłem na łóżko, a ona górowała nade mną. Przejechała palcem od szyi aż po podbrzusze... Zaczęła powoli ściągać moje spodnie, bez większego zawahania, złapała mojego penisa w rękę. Patrzyłem na nią, ale nic... Cholera. Nie jarał mnie w ogole ten widok. Co jest grane? 
- Suuga... Co jest? - szepnęła i spojrzała na mnie zawiedziona. 
- Daj mi chwilę kochanie - odpowiedziałem. Zamknąłem oczy i wiem, że nie powinienem tego robić ale... Pomyślałem o Nomi. Pomyślałem, że ona tutaj jest, że jest chętna, napalona. O kurwa. Zadziałało.

Lisa wyszła z łazienki i uśmiechnęła się słodko. 
- Może wyjdziemy gdzieś dziś?
- Gdzie? - zapytałem.
- Basen? Na dole jest mega fajny basen - odpowiedziała, a ja skinąłem głową. 
- Pewnie, tylko się przebiorę - powiedziałem, a ona się zaśmiała.
- Kąpiel nago? - mruknęła.
- Jesteś szalona... - odpowiedziałem - Chodźmy - powiedziałem i ruszyłem.
- Ej dlaczego nigdy nie łapiesz mnie za rękę? - usłyszałem jej zawiedziony głos. Chciałem nie raz ja złapać, ale wtedy czuję się... Jakbym coś komuś ukradł, jakbym nie mógł tego robić.
- Nie potrafię... - powiedziałem, a ona skinęła głową.
- Jakoś temu zaradzimy - odpowiedziała.



NevermindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz