- I dlatego właśnie jedno z nas musi być po jasnej stronie, a drugi po przeciwnej. - Rey wytłumaczyła mu wszystko ze zaprowadzeniem równowagi w galaktyce.
- Wszystko rozumiem poza jednym. - Kylo patrzył na ranę Rey. - Co to za rana i kto Ci to zrobił?
- Dłuuuga historia. - zaśmiała się. - Może kiedyś Ci opowiem.
- Dobra, a kto zniszczył statek?
- Yyy. - zastanawiała się Rey. - Ty!
- Jak to?
- Zjadłeś dużo takiego zielska, po którym ci lekko odbiło. Zniszczyłeś statek i jeszcze mnie zraniłeś.
- O mocy! - krzyknął. - Bardzo, bardzo cię przepraszam. - padł na kolana i całował Rey w ręce.
- Wybaczam. - Rey zabrała ręce. - Następnym razem możesz mnie przeprosić w inny sposób.
- Masz racje. - odparł zawstydzony.
Nastała chwila ciszy, przy której postanowili wrócić na statek.
- A jak się stąd wydostaniemy? - popatrzył do środka TIE.
- Naprawi się. - Rey przypatrywała się szkodą. - To się da wymienić, a to jest nie potrzebne... - mruczała pod nosem i mieczem świetlnym obcinała parę kabelków.
- Ej, ej ,ej. - wyrwał jej z rąk miecz. - Nie niszcz mojego statku!
- Ale... - chciała dokończyć, ale przerwał jej głos z komunikatora.
- Kylo, jesteś, Kylo! Zgłoś się! - Hux mówił przez komunikator
- Tak, jestem. O CO CHODZI RUDA MAŁPO?! - krzyknął do komunikatora.
- Wiemy, gdzie znajduje się najnowsza baza Ruchu Oporu! - odparł z uśmiechem
- Świetnie. Prześlij mi współrzędne. - Kylo uśmiechnął się do Rey.
- Już wysyłam. Bez odbioru. - Hux wysłał współrzędne, które ukazały się na małym ekraniku, po czym się rozłączył.
- Hahah! Jesteśmy uratowani! - krzyczał Kylo.
- Jak to? Przecież dostałeś tylko współrzędne bazy Ruchu Oporu.
- Polecimy tam i zwiniemy jakiś statek, po czym wrócimy niezauważeni do statku Najwyższego Porządku.
- A więc takie jest twój plan. Nawet fajny. Może się udać!
- Jasne, że się uda!
- Tylko musisz mi pomóc w naprawie TIE, bo inaczej długo tu pobędziemy.
- Jasne, od czego mam zacząć?
Zaczęli więc naprawiać statek. Oczywiście nie odbyło się to bez cenzuralnych słów, ran i siniaków. Kylo się oczywiście zdenerwował niejednokrotnie powiększając uszkodzenia statku, ale jakoś dali radę. Po kilku godzinach nareszcie skończyli. Poszli usiąść na najbliższą polankę i tam spędzić noc. Na szczęście noce na Naboo były dość ciepłe. Usiedli na trawie i przypatrywali się zachodzącemu słońcu.
- Ty to lubisz ten Najwyższy Porządek?
- Dobre pytanie, a ty lubisz Ruch Oporu?
- Niektóre osoby nadal lubię, ale nie chciała bym tam wrócić i dalej walczyć z Najwyższym Porządkiem.
- Koniec Ruchu Oporu jest nie uchronny. - popatrzył melancholijnie na wodę. - Tak samo jak i Najwyższego Porządku.
- Chcesz zniszczyć Najwyższy Porządek. - oświadczyła mówiąc to bardzo delikatnie.
- Błagam cię! Mam już dość tej wojny! Zróbmy coś z tym!
- Oczywiście, tylko co?
- Jeszcze tego nie wiem, ale na pewno coś wymyślimy.
- My?
- My. - pocałował Rey. W życiu się z nikim nie całował, co prawda Hux zrobił kiedyś szkołę całowania w bazie Starkiller, ale żaden ze szturmowców, a tym bardziej Kylo się nie zgodzili.
Było tak ciemno, że wokół nich zaczęły latać świetliki migoczące przyjaźnie swoim blaskiem.
- Jak uroczo. - powiedziała Rey, a Kylo wziął ją za rękę.
- Obiecuje, że jak się to wszystko skończy codziennie będziemy mieli takie widoki.
Oboje przypatrywali się świetlikom, lecz gdy zgasły ukazała się piękna zielono-niebieska galaktyka. W życiu nie czuli się lepiej. Wiedzieli, że takie widoki nie muszą mieć codziennie, wystarczy, aby byli razem.
- Kocham cię...
- Wiem. - odparł
---------------------------------------
Witajcie! Miałam taką wenę, że napisałam ten rozdział w niecałą godzinę!

CZYTASZ
REYLO || BALANCE
Science Fiction#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...