- Naprawdę muszę wam o kryształach balansu opowiadać? Nie macie czegoś lepszego do roboty? No nie wiem, na przykład ratować galaktykę, czy choćby Aję odbić? Ona będzie wam jeszcze potrzebna i to nawet bardzo do uratowania galaktyki przed niepokojącymi rządami spalonego w lawie i pozostawionego bez kończyn Huxa. - mówił Anakin.
- Mamy czas. Spokojnie. - odpowiedziała Rey. Wydawało jej się, że Anakin chciał coś przed nią i Benem ukryć. - Chcemy wiedzieć.
- No tak. To trochę długa historia.
- Mów rzesz! Ile mamy czekać? - krzyknął Ben.
- Spokojnie. To tak. Na początku wszechświata nie było żadnej planety, ani niczego innego, ani gwiazdy, ani komet. Jednym słowem pustka. Było tylko dwóch Jedi. Chyba wiecie, po jakich stronach stali? Jeden po jasnej, a drugi po ciemnej. Nie walczyli ze sobą, a wręcz przeciwnie. Starali się utrzymać pokój między sobą. Oczywiście żaden z nich nie mógł przejść na stronę przeciwnego użytkownika mocy. Wiodło im się nawet dobrze, co prawda bywały wzloty i upadki ich przymierza. W końcu pewnego dnia chcieli stworzyć kreaturę podobną do nich samych. W ten sposób stworzyli człowieka. Żeby ludzie mogli gdzieś żyć obaj Jedi stworzyli planetę zwaną Naboo. Tam znaleźliście te kryształy, mam rację? Tą jaskinie stworzyli Jedi, by ludzie mogli jakoś podobierać się w pary, albowiem połowa ludzi stworzonych była po jasnej, a druga po ciemnej stronie mocy. Chcieli tym sposobem wprowadzić pokój między dwoma stronami mocy. Wiedzieli, że to nie zawsze działało, więc wielcy Jedi utworzyli inne planety na których była różnorodnie inna fauna i flora niż jak na Naboo. Odrzuceni przez swoją połówkę Jedi uciekali odkrywać niezamieszkałe dotąd planety.
- A jak sprawdzali, czy ludzie faktycznie do siebie pasowali? - zapytał Ben bardzo zaciekawiony opowieścią swojego dziadka.
- Sprawdzali właśnie za pomocą kryształów. Wielcy Jedi nauczyli ludzi budować z tych kryształów miecze świetlne. U ludzi po ciemnej stronie za dnia miecz był czarny, a w nocy zaś biały. U ludzi po przeciwnych stronach jak wiadomo było odwrotnie. Jeżeli dwóch takich ludzi się spotka i pokocha, tak, że Wielcy Jedi będą wiedzieli, iż ci ludzie będą kochać się do końca życia wtedy wysyłają im znak w postaci koloru miecza świetlnego. Kolory się wtedy ustabilizują. Osoba po jasnej stronie ma miecz jasny, a osoby po ciemnej stronie mają kolor ciemne bez względu na porę dnia.
- Czyli..? czyli to oznacza, że my z Benem się lubimy tak bardzo, że aż Wielcy Jedi, o ile faktycznie istnieją wysłali nam znak, że mamy być razem do końca życia? - zapytała bardzo zaskoczona opowieścią Anakina.
- Nie, nie, nie. Wszystko źle! Wy się kochacie, a nie lubicie. Rey, to są dwie kompletnie różne rzeczy!
- I co teraz? - do rozmowy wtrącił się Ben.
- Teraz to wy macie wielki problem. Mianowicie, wy macie utrudnione zadanie, bo nie dość, że macie przywrócić w galaktyce pokój i balans...
- Bla, bla, bla. Bez przerwy o tym balansie! Wyjaśniłbyś dziadku, o co właściwie my mamy zrobić! Co od nas oczekujesz?
- Chodzi mi jedynie o to, żebyście powstrzymali szerzącą się ciemność i odratowali światło. Macie tak samo jak Wielcy Jedi. Macie pokazywać innym Jedi potęgę światła i ciemności.
- Ale Jedi już wyginęli. - rzekła Rey.
- Nie, wy jesteście ostatnimi Jedi. Już po wszystkich problemach z Huxem musicie odbudować Zakon Jedi, jak i Zakon Mrocznych Jedi.

CZYTASZ
REYLO || BALANCE
Science-Fiction#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...