*34*

76 11 6
                                    

Rey i Ben wydostali się z świata umarłych.

Leżeli na podłodze. Wstali pytając siebie na wzajem, czy wszystko w porządku.

Rey spojrzała jeszcze raz na swoją rękę, by upewnić się, czy to nie był sen z tym całym uzdrowieniem. Sprawdziła. Ręka była cała. Ucieszyła się bardzo, lecz euforia ie trwała zbyt długo. Jej wzrok zawędrował do ciała Ezry, który zostawił ciało, a dyszą na zawsze był już w świecie zmarłych jako duch.

Ben też po chwili zauważył ciało. W pierwszej chwili nawet się przestraszył, ale tyle w życiu widział tyle trupów, że zdążył się przyzwyczaić.

- Co my teraz z tym zrobimy? - zapytała przejmując się tą sytuacją.

- Nie wiem, jak ty, ale ja tego nawet palcem nie tknę! - oznajmił

- Naprawdę? Ezra pomógł nam w naszej historii, zasługuje na godny pochówek. - odpowiedziała. - Zrobił dla nas wiele, to i my zróbmy coś dla niego!

- Dobrze, dobrze. Wygrałaś. Pochowamy go. - powiedział przewracając oczami.

- No więc bierzmy się do roboty!

...

Kopanie dla kogoś grobu nie należało do łatwych zadań, a tym bardziej przyjemnych, lecz przed wschodem słońca wszystko było gotowe do uroczystości.

Wsadzili ciało do wykopanego wcześniej przez siebie grobu, po czym zakopali go. Rey wzięła dość płaski kamień i przy użyciu miecza świetlnego starała się wygrawerować napis godny samego Jedi. Napisała więc:

TU SPOCZYWA ZADOWOLONY I SPEŁNIONY ZE SWOJEGO ŻYCIA SZARY JEDI EZRA BRIDGER

Ben również wziął swój miecz świetlny i starał się dodać też coś od siebie. Napisał:

JESTEŚMY WDZIĘCZNI ZA WSZYSTKO. R&B

Położył tą tabliczkę na zakopanym przed chwilą grobem. Jeszcze pachniał on świeżą ziemią. Był ciekawy, jak długo zapach ten się utrzyma.

Rey rozkleiła się widząc tabliczkę na świeżym grobie. Przytuliła Bena, który zaprowadził ją do Sokoła Millenium.

...

- Jak tak właściwie mamy powstrzymać ten reżim w galaktyce? - zapytała. - Anakin ci coś powiedział?

- Powiedział. Mówił o buntownikach zamieszkujących każde planety, ale ty byłaś przy tej rozmowie, więc powinnaś pamiętać.

- Masz racje, pamiętam. Doradził nam, abyśmy takiego znaleźli!

- Nic nie mówił o znajdowaniu. - oznajmił zdziwiony jej odpowiedzią.

- To po co opowiadał nam o buntownikach, skoro nie mamy ich odnaleźć? Według ciebie, co mamy teraz robić?

- Masz racje. Trzeba znaleźć buntowników, a przynajmniej jednego!

- Zawsze to lepsze, niż siedzenie tutaj i czekanie, aż Najwyższy Porządek zaatakuje. A gdzie zaczniemy poszukiwania?

- Co ty sobie wyobrażasz? Że polecimy na byle jaką planetę i wywiesimy ogłoszenia szukamy buntownika? Najwyższy Porządek w ten sposób namierzy nas szybciej niż myślimy.

- Mówisz jak Luke. Ben, zluzuj. Poprowadzi nas moc! - zachęcała go Rey. - Poleć na najbliższą planetę wokół nas i tam zaczniemy poszukiwania.

- Dobry pomysł.

Ben zrobił to, o co prosiła go Rey. Najpierw wyszedł z nadświetlnej, po czym włączył radar, aby zobaczyć, jaka planeta jest w pobliżu. Jednaj odczytem zdziwił się bardzo, ponieważ z iluminatora dostrzegał blisko statku niewielką, brązową planetę, jednak skaner pokazywał, że najbliższe planety znajdują się lata świetlne od ich aktualnego położenia.

- Rey, podejdź no, zobacz co tu mam. - oznajmił.

Rey była pozytywnie zdziwiona jego odkryciem nowej, zamieszkałej planety, więc natychmiast kazała mu tam lądować tłumacząc mu, że to na pewno moc ich tu przyprowadziła.

===================

Jak myślicie, kogo oni spotkają na tej planecie? I co to w ogóle za planeta?

REYLO || BALANCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz