Po skończonym treningu z Huxem Rey udała się z powrotem do pokoju, który został jej przydzielony. Został już posprzątany ze wszystkich rzeczy byłego lokatora. Tego, którego Rey zabiła. Spojrzała tam, gdzie wcześniej leżały zdjęcia w ramkach. Teraz półka świeciła smutną pustką. W ogóle ten pokój zdawał się taki pusty.
Rey usiadła zmęczona na łóżku. Myślała w jaki sposób tak naprawdę tu się znalazła.
Trening, jaki kazał jej wykonywać Hux był dziwny. Nie chodziło o to, że trudny, czy nie trudny. Chodziło o technikę. Ćwiczenia te polegały na skupieniu się na mocy, a konkretnie na jej ciemnej stronie. Na wyczuciu gniewu i podobnych negatywnych emocji. Na skupieniu się na zabijaniu.
Jeszcze coś nie dawało Rey spokoju. Gdy za którymś razem popełniła drobny błąd Hux odrzekł do niej skoncentruj się na negatywnych emocjach pociąwszy od gniewu, aż po smutek. Przypomnij sobie swoją bolesną przeszłość. Każdy z nas przeżył w życiu taką chwilę, którą za wszelką cenę chciałby zmienić.
Wiedziała, że Hux nie mógłby poprowadzić treningu ciemnej strony ot tak. Musiał mu ktoś pokazać jak się to przeprowadza. Może nawet brał coś ze swoich byłych trenningów, o ile takie przechodził.
A ten cytat? Musiał to powiedzieć ktoś mądry, doświadczony ciemnej stronie mocy. Taką osobą na pewno nie mógł być Hux.
Spojrzała na swój komunikator. Wzięła go do ręki i zaczęła się zastanawiać, czy Ben jest w stanie jej pomóc. Czy on też przechodził jakiś trening doświadczonego Sitha? Poza tym Ben miał moc, a Hux nie miał. Teraz nagle ma i to ją nie pokoi.
Przez chwilę zastanawiała się, czy spróbować się połączyć komunikatorem. Długo jednak nie musiała się zastanawiać, ponieważ pierwszy zrobił to Ben. Uśmiechnęła się pod nosem i od razu odebrała.
- Cześć, jesteś u siebie? Mogę podskoczyć? Odzyskałem księgi. - odezwał się.
- Tak, jasne, możesz je u mnie zostawić. Przynajmniej będą bezpieczniejsze, niż w Sokole. - zaśmiała się. - Jasne, że możesz przyjść. Chciałabym o czymś z tobą porozmawiać.
- W takim razie za chwilę się zjawię. - powiedział, po czym rozłączył się.
- W takim razie czekam. - powiedziała szeptem do rozłączonego komunikatora w nadziei, że jakimś cudem Ben mógł to usłyszeć.
Nagle rozległo się pukanie do jej drzwi. Pierwsze co Rey pomyślała, to to, że Hux chce ją odwiedzić. Rzuciła komunikator za łóżko i poleciła, by wejść.
Myliła się, to był Ben. Wszedł do jej pokoju. Jedną ręką zamykał drzwi, a drugą podtrzymywał przejęte od szturmowców stare księgi.
- Gdzie je mogę położyć? - zapytał. - Ważą chyba z tonę!
- Daj, ja się nimi zajmę. - powiedziała, a Ben przekazał jej księgi. Rey jednym susłem skoczyła na łóżko i położyła je na pustej półce.
- Ty wiesz, że to może się zawalić? - powiedział z troski o nią.
- Czy ty życzysz mi śmierci? - zaśmiała się.
- Oczywiście, że nie, tylko na twoim miejscu uważałabym na tą półkę. - spoglądnął na półkę, w której przykładał wielkie nadzieje na niezawalenie się. - Chciałabym, żeby moja przyjaciółka była bezpieczna i żywa... Przynajmniej do końca tego dnia.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi? Jak to do końca dnia mam być żywa? Ben, co ty odwalasz?? - powiedziała oburzona.
- Dla mnie jesteśmy przyjaciółmi, Rey. Nic nas tak naprawdę nie łączy. Jedynie co, to przyjaźń. - odpowiedział. Rey na to nic nie odpowiadała. Stała przed nim i patrzyła na ścianę za Benem, która wydawała się w tej chwili ciekawsze on niego samego.
- A to, że do końca dnia mam być żywa? - zapytała nieodrywając wzroku od ściany.
- Powiedziałem Huxowi o tym, czemu tu naprawdę jesteśmy. - powiedział z powagą w głosie.
- CO??! - zapytała jeszcze bardziej oburzona nim samym. - Jak mogłeś mi to zrobić??
=======================
Myślę, że niedługo będę pisać JediStormPilot. Co wy na to?
CZYTASZ
REYLO || BALANCE
Science Fiction#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...