*31*

88 16 8
                                    

Rey odzyskała świadomość i powoli przypominała sobie, co tak właściwie się stało. Otworzyła oczy i wręcz natychmiast je zmrużyła, albowiem oślepiło ją białe światło dobiegające zewsząd. Po chwili jej oczy przyzwyczaiły się choć trochę do jasnego światła i wzrokiem zaczęła szukać towarzyszy. Ben stał kilka kroków od niej wielce zdziwiony całym otoczeniem.

- Czy to się dzieje naprawdę? - wstała i wskazała swoją zdrową ręką otoczenie.

- To się dzieje naprawdę. - oznajmił nie spuszczając wzroku od tego niesamowitego rąbka świata w którym akurat się znaleźli. - Czy ty potrafisz sobie to wyobrazić? Zaraz spotkam się ze swoim dziadkiem!

- Ty tylko o jednym myślisz! - zaśmiała się. Przypomniała sobie o potrzebie przez którą ty byli. Złapała więc Bena za rękę, który zdziwił się nieco jej posunięciem. - Gdzie jest Ezra? Musimy go odnaleźć.

- Tam stoi. - wskazał na ich znajomego, który nie interesując się nimi zbytnio gawędził z duchem mocy, którego dopiero teraz Rey zauważyła.

Po tych słowach zaciągnęła Bena w stronę Ezry gawędzącego z duchem.

- Hej, jak miło, że jesteście. - zagadał ich szary Jedi, jedyny żywy w tym towarzystwie - Oto jest mój mistrz, Kanan - wskazał na ducha, z którym rozmawiał przed chwilą.

- Dzień dobry! - odpowiedział Kanan

- A gdzie jest ten, z którym mieliśmy się spotkać? - zapytała się Ezry

- Rey..? - Ben zaczął ciągnął dziewczynę za rękaw zapatrzony w zupełnie inną stronę, gdzie stał Ezra

- Nie teraz, Ben.

- Spójrz tylko! - poprosił przyglądając się cały czas na jednego ducha, który był niedaleko.

Rey odwróciła wzrok od rozmówców i popatrzyła tam, gdzie prosił Ben. Ujrzała dosyć znajomą postać. Już tego ducha chyba widziała.

Tymczasem duch przyglądając im się obojgu poznał tą dziewczynę od razy, natomiast miał z Benem problemy. Skądś go kojarzył, coś mu w głowie dzwoniło, gdy na niego patrzył, ale nie wiedział w którym kościele. Zastanawiał się, co oni mogą tutaj, w krainie duchów mocy robić, więc chcąc zaspokoić swoją ciekawość podbiegł do nich i zapytał pełnym spokoju głosem:

- Co tu robicie?

- Przyszliśmy po pomoc, panie Anakinie. - zaczęła Rey.

- Ja was ciebie, chyba skądś znam. - rzekł Ben

- Ja was też, znaczy, bardziej ją, ale ciebie kojarzę. - pomyślał jeszcze, skąd może go znać.

- Skąd ją kojarzysz? - spytał Ben.

- Spotkałam jego i jego żonę na dolnym pokładzie niszczyciela, gdy mnie tam zabrałeś. - powiedziała, a Anakina zaczęło oświecać, skąd może go znać.

- A przypomnijcie mi, jak znaleźliście się w niszczycielu? - powiedział duch.

- Na naszym statku pojawił się Yoda. - odparła Rey - A dalej, to ja jakoś nie pamiętam.

- Yoda wywołał piorun, który uderzył w nasz statek. Straciłem przez to kontrolę nad statkiem. Co prawda byliśmy niedaleko niszczyciela, ale nijak nie mogliśmy się tam dostać, więc wymyśliłem, że poprowadzę ten statek mocą, ale to zadanie wydawało się wręcz niemożliwe do wykonania samemu. - Ben opowiadał swoją historię, a w tym czasie Anakin wiedział już, skąd ich zna.

- A wtedy pojawiłem się ja i tobie pomogłem. Już ciebie kojarzę, tylko powiedz jak masz na imię.

- Nazywam się Ben Solo. - odpowiedział na pytanie

- Zaraz... - Anakin zaczął główkować, skądś mu się nazwisko Solo kojarzyło, jakby spotkał się już z jakimś Solo. O ile dobrze pamiętał, to chyba go skrzywdził, ale jak bardzo, to on nie pamiętał - A czyim jesteś dzieckiem, Benie Solo?

- Hana Solo i Lei Organy. - odpowiedział ponownie na dociekliwe pytania Anakina

- CO? - wytrzeszczył oczy Anakin. - Czy ja dobrze słyszałem? Mam wnuczka?

- Zaraz... - Ben myślał, jak mogą być spokrewnieni. - Ty byłeś kiedyś Darthem Vaderem?

- Niestety, byłem.

Po tych słowach nogi Bena stały się jak z waty i nie długo reszta jego ciała szybko spotkała się z podłogą.

===================

Gdy pod tym opowiadaniem będzie 10k wyświetleń i 1k głosów - ZROBIĘ CIASTECZKA!

Więc, kto by chciał, abym zrobiła (jeszcze w tym roku) ciasteczka, niech mnie poleca!

REYLO || BALANCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz