- Spokojnie. - powtarzał przytulony do niej na łóżku - To był tylko sen. - jednak to nie uspokajało Rey, która nadal była wstrząśnięta swoim snem.
- Jak mogę być spokojna po takim śnie? - zapytała nadal jeszcze płacząc
- Wiesz, twój sen to przeszłość. Daj przeszłości umrzeć, a jeśli trzeba... - przerwał pozwalając, aby Rey dokończyła jego powiedzenie.
- ...zabij ją. - dokończyła i wybuchnęła śmiechem. Ben był złym pocieszycielem i ona coś o tym wiedziała.
- Wiesz, co? - zapytał Ben.
- Co? - zapytała
- Chcę wrócić na jasną stronę! - wykrzyknął
- Nie wolno tobie. - powiedziała cicho Rey.
- A to niby czemu?! - wkurzony krzyknął na Rey
- Sam widzisz. Masz w sobie resztki ciemnej strony. Nigdy się ich nie pozbędziesz. - mówiła, a Ben o dziwo słuchał. - Jeżeli mamy zaprowadzić w galaktyce balans, musimy być po osobnych stronach, a to oznacza, że musimy żyć oddzielnie.
- Ale jak my mamy żyć oddzielnie, jeżeli każdy chce nas pozabijać. Najwyższy Porządek, Ruch Oporu. To wszystko przestało istnieć. Po dobrych stronach jesteśmy tylko MY! - próbował przekonać Rey do tego, aby się nie rozdzielali.
- Nie. Po dobrej stronie jestem tylko ja. - stwierdziła smutno Rey - Zabiłeś z zimną krwią tysiące osób. Taka osoba zasługuje tylko na mrok z jakim się zeskalała.
- Cóż ja mam zrobić, aby zasłużyć na tą jasną stronę? - zapytał z sarkazmem
- Może Yody się spytaj? - odpowiedziała Rey, a Ben obdarzył ją wzrokiem dającym do myślenia. - Dobra, no to nie pytaj się Yody, spytaj się Anakina
- Jakiego Anakina? - natychmiast podskoczył
- Skywalk... - przerwała - Twojego dziadka.
- Yooooo! - krzyknął Ben - Masz gadane z moim dziadkiem?
- Hahah. Tak, ponieważ jestem po jasnej stronie. Słuchaj, trzeba coś zrobić. Nie możemy tu siedzieć w nieskończoność.
- Tylko dokąd polecimy? - zastanowił się Kylo - Już wiem! Mam taki tajny zamek. Dosyć opuszczony, ale może być!
- Twój własny zamek? - zapytała z lekkim zdziwieniem
- Powiedzmy...
- Więc lecimy! - krzyknęła i pobiegła do kokpitu.
- Ty nawet nie wiesz, na jakiej to planecie! - krzyknął i pobiegł za nią.
- No więc mi pokarzesz. - zaśmiała się
- Nie pokarzę ci. Będziesz musiała mieć zasłonięte oczy dopóki nie znajdziemy się wewnątrz zamku. - Rey niechętnie się zgodziła, a Ben wziął kawałek szmatki i zawiązał jej oczy.
...
Więc Ben prowadził Rey do zamku. Było to dość ciężkie zadanie, ponieważ droga była wyboista, lecz gdy weszli do środka odetchnął z ulgą i ściągnął szmatkę z oczu Rey, którą oszołomiła architektura wnętrza niesamowicie zadziwiła.
- Ten zamek jest ogromny! Co w nim trzymasz?
- Wszystko, czego potrzebuję. Basen z lawą, kilka pułapek, jaskinie z kryształami Kyber, i wiele więcej! - nagle z rogu wyskoczył Rycerz Ren z rozjarzonym na czerwono mieczem świetlnym. - A! I jeszcze Rena tu trzymam!
Rey odskoczyła przerażona. Natychmiast uruchomiła swój miecz świetlny. Rozejrzała się, a Rycerz Ren zniknął równie szybko, jak się pojawił.
- Skoro to twój zamek, to nie powinno tu być żadnego Rycerza Ren, chyba, że urządziłeś Renową Imprezę i mnie nie zaprosiłeś.
- Ciemna strona też musi się bawić.
Oboje popatrzyli sobie w oczy, po czym uruchomili miecze świetlne i zaczęli gonić Rycerza Ren
---------------------------------------------------------------
Patrzcie, co dziś znalazłam, to chyba jedno z najtrudniejszych pytań, jakie znalazłam na SameQuizy.pl :
Co byście na moim miejscu odpowiedzieli?
CZYTASZ
REYLO || BALANCE
Bilim Kurgu#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...