*56*

51 10 1
                                    

- Aja, słyszysz mnie? - zapytała Rey z komunikatora z pokładu statku Dartha Maula. Ben rozgrzewał już silniki.

- Tak, jestem. - odpowiedziała szybko. - Jak tam sytuacja?

- Musisz odlecieć, by zdążyć się uratować!

- Nie odlecę bez was! - zaprotestowała Aja.

- Znalazłam Bena i jesteśmy już w statku. Spotkamy się na Beniondii.

- Ale nie kłamiesz i naprawdę znaleźliście się już w statku? Jesteście bezpieczni i naprawdę się spotkamy?

- Tak, jeżeli chcesz się naprawdę z nami spotkać, to odlatuj natychmiast. - powiedziała do komunikatora i rozłączyła się, by Aja nie mogła znowu protestować jak to na buntowniczkę przystało.

- Miejmy nadzieję, że odleci. - mruknął pod nosem Ben.

Rey nic nie odpowiedziała, tylko pomogła Benowi przy sterach. W końcu odlecieli i wybrali kurs na Beniondę.

...

Wylądowali w ciągu pięciu minut przy wygasającym ognisku, przy którym były brązowe pingwiny. Wyszli jak najszybciej ze statku rozglądając się za Ają. W końcu Ben zauważył Sokoła Millenium wyłaniającego się zza chmur. Zanim jeszcze Aja wylądowała, rozległ się głośny huk.

Oboje spojrzeli w stronę Gwiezdnych Niszczycieli. Uderzenie było tak potężne, że rozerwało na strzępy połowę największego statku we flocie, a pozostałą cześć pozbawiło paliwa i prądu. Pozostałe dwa niszczyciele zaczęły krążyć wokół rozerwanego myśliwca i starały się uratować ważniejsze osoby i część armatury.

- Nie długo przylecą tutaj chcąc z nami walczyć. - oznajmił Ben.

- Damy radę we dwóch tej potężnej armii? - zapytała zmartwiona.

- Musimy, poza tym mamy jeszcze Aję.

- Masz racje.

Kilka chwil później Aja wylądowała bezpiecznie Sokołem. Wyszła z niego i spojrzała na niszczyciele.

- Czy oni tu polecą? - zapytała.

- Prawdopodobnie tak i my musimy się na to przygotować. - odpowiedział Ben.

- To będzie pierwsza bitwa w moim życiu. - powiedziała Aja.

- Mam nadzieje, że będzie to twoja jedyna bitwa. Mam już dość tej wojny. - odpowiedział Ben.

- To wszystko się tak niedawno zaczęło. - rzekła Rey. - Tak niedawno...

- Co ty gadasz? Wojna zaczęła się pokolenia temu. - wyjaśnił Ben. - Tylko teraz pojawiła się minimalna szansa, że możemy coś z tym zrobić.

- Więc musimy działać.

- To radzę już jakiś plan wymyślić, czy coś. - powiedziała Aja.

- Nie wiem, czy chce, byś się mieszała do tej bitwy. - powiedziała Rey bojąc się o Aję.

- Jak to?? Ben, powiedz jej, że mogę iść na tą bitwę!!

- Aja, ty jesteś jeszcze młoda, nie chcielibyśmy, by coś ci się stało! Zrozum nas.

- Wam to się może coś stać?? Oczywiście, że nie, bo jesteście silni w mocy, a ja co? Zwykła osoba lubiąca się buntować i nic poza tym!

- Właśnie dlatego chcemy, byś się gdzieś schowała na ten czas. Znajdziemy ci bezpieczne miejsce. - powiedziała Rey.

- Słyszeliście legendę o Dziecku, Wojowniku i Głupcu? - zapytała Aja chcąc choćby spróbować przekonać Rey i Bena.

- Ja słyszałem. Coś takiego było w Akademii Jedi prowadzoną przez mojego wujka. - powiedział Ben.

- Dziecko musi poprowadzić Wojownika, jak i głupca. - mówiła Aja, a Rey próbowała się połapać o co w tym chodzi. - Ja jestem takim dzieckiem, ona jest głupcem, a ty wojownikiem.

- Czemu jestem głupcem? - zapytała zdziwiona.

Nagle przed całą trójką pojawił się duch Ezry Bridgera.

- Czy wy też to widzicie? - zapytała Aja widząc ducha.

- Mam nadzieje, że wszyscy mnie widzicie i słyszycie. - powiedział Ezra. - Gdy tylko usłyszałem, o czym rozmawiacie pomyślałem, że pokarzę się, bo ja też wiem bardzo dużo o tej legendzie, ponieważ to ja jestem tą legendą.

REYLO || BALANCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz