- Widzę, że wolisz karać milczeniem. - odpowiedział Maul na jej postawę. - W takim razie przypomnę ci, że to ty pozwoliłaś, by Ben Solo powrócił z powrotem na światło. To ciebie darzy wielkim uczuciem i nadziejami na przyszłość. Nie wydaje ci się, że sprawa, z twoim przejściem na ciemność nie wydaje się dziwna? Kilka dni temu Hux porwał waszego sprzymierzeńca, Aję Farwalker z Beniondy, a ty prawię natychmiast zjawiłaś się w Najwyższym Porządku deklarując, że przemyślałaś to wszystko i przechodzisz na ciemną stronę? Może udało ci się omamić Huxa i wmówić mu, że to prawda. Dobrze wiesz, że z Sithem nie będzie tak łatwo.
- Czego ty tak właściwie chcesz? - zapytała z nieokiełznaną wściekłością. Była już coraz bliżej zaatakowania go swoim jasnym mieczem świetlnym. Wiedziała jednak, że nie może tego zrobić. Słyszała, że Maul tyle razy wychodził wręcz cało z sytuacji, z których zwykły człowiek nie wyszedłby nawet żywcem. Uzbroiła się w cierpliwość i czekała, na najbliższy przebieg wydarzeń w każdej chwili gotowa się bronić.
- Prawdy. - wypowiadał to słowo wolno i zrozumiale, tak, by Rey poczuła jego ciężar. - Tak naprawdę nie jestem kibicem żadnej strony medalu, jakimi są Najwyższy Porządek i nieistniejący już Ruch Oporu. Po prostu staram się dowiedzieć prawdy. Dla wyższego dobra potrafię posunąć się do strasznych czynów nawet niewyobrażalnych dla ciebie.
- Co teraz zamierzasz zrobić? - zapytała. - Znasz już prawdę, więc czego będziesz teraz chciał?
- Pomóc ci. - odparł krótko i podszedł bliżej. - Przeżyłem już swoje w życiu. Zabiłem wielu Jedi. Teraz, gdy jestem gotowy odejść chcę pomóc ostatniemu żyjącemu Jedi w najważniejszej misji, jaką musisz wykonać.
- Jaką misję? - zapytała już mniej zagniewana, była bardziej zaskoczona, ale dalej czujna.
- Musisz przywrócić w galaktyce balans razem z Benem. - odpowiedział, a ona nie była wcale zaskoczona. Był kolejną osobą, która mu tak powiedziała. - Pamiętasz, o co prosiłem Huxa, gdy wychodził?
- Żeby zrobił coś w twoim statku... - próbowała przypomnieć sobie coś jeszcze. - Był jakiś kod 69, czy coś w tym stylu.
- Właśnie. Numer 69 będzie twoją i Bena szczęśliwą liczbą. Umieściłem w środku tego statku, w którym obecnie się znajdujemy bombę czasową. Od czasu, w którym Hux włączył z mojego polecenia nieświadomie bombę macie dokładnie pół godziny, by polecieć wystarczająco daleko, by nic wam się nie stało
- Dziękuję. - odpowiedziała.
- Radzę jak najszybciej znaleźć Bena i kazać mu wraz z Ają uciekać. Ja będę uciekać swoim statkiem. - odrzekł.
Rey wybiegła jak najszybciej z pomieszczenia. Wzięła komunikator i próbował połączyć się z Benem. Jednak słyszała tylko szum. Miała nadzieję, że ten już wraz z Ają odleciał.
Postanowiła szukać jakiegoś statku do ucieczki.
Pobiegła jak najszybciej do lądowiska nie zwrócając za bardzo na siebie uwagi szturmowców.
Gdy znalazła się wreszcie na lądowisku zobaczyła Sokoła Millenium i spostrzegła, że Ben jeszcze nie odleciał.
Wbiegła do środka i powitała ją Aja pytaniem, czy jest cała. Ta nic nie odpowiedziała, tylko odparła sucho, czy tu jest Ben.
Gdy Aja odpowiedziała, że wybiegł ją szukać natychmiast Rey przeszedł wielki dreszcz. Coś w stylu uczucia, że nigdy go już nie spotka

CZYTASZ
REYLO || BALANCE
Fiksi Ilmiah#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...