- Usiądźcie teraz proszę na podłodze. Zamknijcie oczy. - instruował Ezra, a przybysze uczynili to samo. - Zrobione? To możemy przejść dalej. Pomyślcie o tym, z którym chcielibyście się spotkać. Z kimś nieżywym, za którym tęsknicie i z którym chcielibyście się za nie długo spotkać.
Rey zastanawiała się dość długą chwilę z kim to chciałaby porozmawiać. Myślała i myślała, i myślała. Na szczęście Ben wiedział od razu z kim i on i Rey powinni się spotkać, więc szepnął do niej po cichu, aby myślała nad spotkaniem z Anakinem.
- Wszystko gotowe? Możemy wejść w świat umarłych? - zapytał Ezra na co Rey i Ben przytaknęli skinieniem głowy. - A więc zaczynamy! Chwyćcie się za ręce.
- Ale po co... - zaczął Ben przerażony myślą trzymania ich obu za ręce na raz.
- Chcesz się dostać do świata umarłych? Więc słuchaj się mnie i łap za ręce! - krzyknął Ezra, a Ben natychmiast złapał jego i Rey za rękę.
Po tym zdarzeniu ni stąd ni zowąd przed nimi pojawiła się średniej wielkości miska wypełniona po brzegi mlecznobiałym napojem, a obok miski stały trzy szklanki wykonane z tego samego materiału, co miska.
- Co to jest? - spytała Rey
- Ach to, to tylko woda z kaktusa. - wyjaśnił Ezra. -Pomoże ona nam dostać się do świata nieżywych.
- Jak mleko może nam pomóc? - zapytała ponownie, zdziwiona odpowiedzią Ezry.
- Zobaczysz, jak spróbujesz. - wziął jedną szklankę, zanurzył ją w mleko-podobnym-czymś i podał do połowy pełną szklankę z napojem Rey. Potem uczynił to samo i podał szklankę Benowi. Na końcu miał nalać i sobie. Wsadził ostatnią, suchą szklankę do nietypowego napoju, po czym wyciągnął ją pełną w połowie.
- To co? Może jakiś toast?. - zapytał i podniósł szklankę nad swoją głowę. Rey i Ben zrobili to samo.
- A więc toast. - odparli i przyłożyli do ust biały napój.
Ezra od razu wypił całą szklankę, a następnie nadal trzymając ich za ręce położył się na podłodze, co bardzo zdziwiło Rey i Bena.
Rey wypiła łyk płynu, po czym ledwo powstrzymała się od wyplucia całej tej cieczy, albowiem smakowało to gorzej niż cokolwiek z czym w swoim życiu się spotkała. Popatrzyła na Bena, który najwidoczniej nie miał problemu z wypiciem tej wody. Powróciła więc swoim wzrokiem do szklanki i pomyślała, że trzeba się poświęcać dla lepszego jutra, więc wypiła do dna.
Przed jej oczami natychmiast pojawiły się kolorowe kropki zasłaniające wszystko, co widziała po bokach. Szybko przeniosła wzrok na Bena, aby zobaczyć, czy on ma podobne odczucia jak ona.
Ben chwiał się niespokojnie na boki, aż w końcu uczynił to, co Ezra. Położył się na podłodze.
Rey po krótkim obserwowaniu byłego Rena popatrzyła na podłogę, która teraz chwiała się niemiłosiernie przed jej oczami.
Położyła się też i ona czekając na dalsze wydarzenia. Wkrótce jej obraz zaczął się coraz bardziej przechylał się to na prawo, to znów na lewo. Pojawiły się z powrotem kolorowe, kropki, które powróciły z większą armią i całkowicie zasłoniły jej obraz przed oczami.
Po tych chwilach niewygodnych momentów jej obraz przed oczami stawał się bardziej czarny, by w końcu przykryć jej wzrok płaszczem mroku i ciemności.
CZYTASZ
REYLO || BALANCE
خيال علمي#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...