Rey przechadzała się po korytarzach na Gwiezdnym Niszczycielu. W niczym nie przypominało to wnętrz niszczycieli, po których ona chodziła na Jakku.
Skręcała to w lewo, to w prawo szukając generała Huxa. Ściany były szare, stworzone z twardego metalu, lub pewnego rodzaju aluminium.
Znudzona tą wędrówką postanowiła wejść do któregoś z większych korytarzy. Była pewna, że korytarz będzie pełny szturmowców. Jednak korytarz był pusty.
Uznała to za dobry omen i szła dalej nie zwracając uwagi na to, dokąd idzie. Najważniejsze dla niej było dowiedzieć się od Huxa gdzie przybywa Aja. Wiedziała że Hux uwierzy jej, że chce przejść na ciemną stronę mocy. Tylko Hux byłby do tego zdolny.
Wkroczyła w końcu do sali, w której jak sądziła mógł znajdować się ktoś ważny. Nie myliła się, bo przed nią stał Hux. Generał po utraceniu kończyn dostał protezy tak nowoczesne, o jakich Rey jeszcze nie słyszała. To już nie był Hux, to była maszyna do zabijania z jeszcze żywymi organami.
Odwrócił się i wcale nie był zaskoczony przybyciem Rey. Wiedział, że jak porwie Aję, to będzie musiał przygotować się na przyjazd Bena, albo Rey. To skłoniło go do wykonania kilka planów na wypadek, gdyby sprawy te zaszły za daleko.
- Co cię tu sprowadza? - zapytał odwracając się do nowo przybyłej. Zdziwił się, gdy zobaczył czarne szaty. Wyczuwał w tym wszystkim niemały podstęp.
- Przyleciałam tu najszybciej jak mogłam. Chcę przejść na ciemną stronę. Nauczyć się tych wszystkich technik, których uczył się Kylo Ren, gdy jeszcze was nie zdradził.
- Niedawno uprowadziłem Aję wręcz spod waszych rąk. Skąd mam wiedzieć, że to nie jest jakiś podstęp i ty faktycznie chcesz dołączyć do ciemnej strony?
- Po prostu uwierz mi. Mogę zrobić wszystko, co chcesz. - powiedziała, starała się, by jej słowa zabrzmiały jak najprawdziwiej.
- W takim razie zgoda. Przyjdź jutro rano tutaj. Och, poczekaj chwilkę. - Hux sprawdził komunikator odnoszący się do liczby żołnierzy na tym statku. - Ktoś w doku sprawdzającym kto wylatuje w wlatuje do i ze statku został zabity w niewyjaśnionych okolicznościach. Możesz przejąć jego pokój. Jutro gdy będziesz tutaj zawołam maszyny sprzątające, które z chęcią posprzątają rzeczy zabitego. Piętro piąte pokój sześćdziesiąt siedem.
- W takim razie dziękuję. - odparła i wyszła.
...
Ben wyszedł spod pokładu i zaczął przeglądać stare rzeczy swojego ojca, bo myślał, że któraś z nich może mu jakoś pomóc wymknąć się niepostrzeżenie z Sokoła i wtopić się w to miejsce. Wiedział, że to jest konieczne, żeby jakoś spotkać się z Rey i pomóc jej uwolnić Aję.
Szukał w różnych pudłach, ukrytych schowkach, w których jego ojciec często przemycał jakieś towary dla Jabby. W końcu Ben otworzył szufladę i zdziwił się nie co tym, co zobaczył. Były tam święte księgi Jedi, te, które jego wuj, Luke pilnował pod koniec swojego życia. Wyciągnął je, by móc się nimi bliżej przyjrzeć.
Jednak po chwili usłyszał jakieś kroki. Od razu poznał, że to kroki szturmowców krążących wokół statku. Szybko wziął te kilka ksiąg zawinął je w koc i schował pod szufladę. Sam wbiegł wręcz w ostatniej chwili do miejsca, w którym siedział ściśnięty, kiedy żegnał się z Rey.
CZYTASZ
REYLO || BALANCE
Science Fiction#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...