*48*

58 6 1
                                    

Rey udała się z samego rana do miejsca, gdzie poprzedniego dnia spotkała się z Huxem. Na początku przywódca Najwyższego Porządku zdziwił się ubiorem młodej kobiety. 

Na początku bez kończynowy przywódca kazał jej wymachiwać mieczem w te i z powrotem. Gdy tylko odbezpieczyła miecz świetlny jej nauczyciel się zdziwił.

- Czy to miecz pożyczony od Bena? - zapytał

- Może i tak, a co?

- Nic, nic. To tylko ludzka ciekawość. - odpowiedział. - Tak swoją drogą, to gdzie jest Ben?

- Nie mam pojęcia.

- Kłamiesz.

- Nie kłamię. Nie wiem, gdzie jest Ben. Gdy ostatnim razem go widziałam, obciął ci rękę i nogi. Gdy wróciliśmy na statek szybko zabrałam mu miecz i szukałam jakiegoś sposobu, by jak najszybciej dostać się tutaj, do Najwyższego Porządku.

- Brzmisz przekonująco. - zastanawiał się. - Wytłumaczenia są dwie: Albo faktycznie mówisz prawdę i zabrałaś byłemu Renowi miecz, albo okłamujesz mnie, by zdobyć zaufanie.

- Po co miałabym kłamać?

- Masz rację. Powiedzmy, że ci wierzę. Może na razie...

...

Ben szedł niezauważony przez szturmowców po korytarzach. Wiedział, że musi dowiedzieć się, gdzie są ci szturmowcy, co zabrali "chyba ważne" księgi. Szturmowcy nie mogli być daleko, jednakże ciężko było ich odnaleźć, ponieważ każdy szturmowiec wyglądał tak samo jak każdy wałęsający się w te i z powrotem szturmowiec.

Ben postanowił zdać się na moc. Zamknął więc oczy i szedł przez siebie próbując nie zderzyć się z żadnym ze szturmowców. Mimo tego, w mocy widział obecność ich życia. Wszystkich szturmowców w pobliżu. 

Wyczuwał moc ksiąg. Jaśniała ona pośród mocy szturmowców, albowiem oni byli tylko ograniczonymi umysłami. Jeden szturmowiec miał więcej mocy, drugi mniej, ale to był naturalny balans pośród takiego zgromadzenia, więc to Bena nie zdziwiło.

Jednego obiektu kompletnie mocą nie wyczuł. Wpadł na kogoś, więc otworzył z powrotem oczy, by zobaczyć, czy ktoś nie jest pokrzywdzony.

- Uważaj jak chodzisz! - warknął lekko podenerwowany generał, na którego wpadł Ben. Nie był ty zadowolony. - Jak się nazywasz? Muszę wpisać ci niekompetencje do twoich akt za chodzenie tak nieodpowiedzialnie.

- Jestem... - Ben próbował przypomnieć sobie jakieś osoby, które znał i które mogłyby należeć do Najwyższego Porządku, jednak nic nie mógł wymyślić. Postanowił więc wykminić tak na szybko.

- Jak się nazywasz!? - zapytał jeszcze raz już zdenerwowany generał wyższej rangi.

- Jestem Matt.- odpowiedział.

- Matt. Zanotuję to. Możesz się spodziewać degradacji Matt, techniku od radarów. - odszedł wojskowym krokiem od nieświadomego Bena.

Ben wiedział, że Najwyższy Porządek jest surowy, ale nie sądził, że aż tak. Popatrzył jeszcze raz na ważną szychę która chcę go degradować i spostrzegł, że to nikt inny, a Mitaka! Fajnie było spostrzec znajomą twarz.

Stał przez chwilę w miejscu myśląc nad tym, co ma jeszcze do zrobienia i nad tym jak nie wpadać na generałów, a tym bardziej unikać Huxa.

Po chwili przypomniał sobie, że musi jeszcze odnaleźć księgi i to najlepiej jeszcze zanim szturmowcy przekażą je Huxowi.

Znów zamknął oczy i skupił się na księgach. Szedł za ich mocą, skręcił w korytarz w którym jego zdaniem znajdowały się szturmowcy ze księgami.

Zdziwił się, albowiem na końcu korytarza znajdowała się stołówka.

==================================

Uwaga! Ogłoszenie! 

Zapraszam do czytania, rozkminiania teorii na temat 9 części gwiezdnych wojen!

Wystarczy kliknąć "czytaj" pod moją nową książką

Okładkę macie tutaj:

Okładkę macie tutaj:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


REYLO || BALANCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz