Rey natychmiast odsunęła się od Huxa. Wolała nie ryzykować, ponieważ nie wiedziała, co mogło mu przyjść do głowy. Spojrzała na Aję i zastanawiała się, czy ta dziewczyna znalazła się teraz w najstraszniejszej sytuacji w swoim życiu.
- Dobrze postąpiłaś. - wycedził Hux i wyłączył miecz świetlny. Wziął Aję za nogi i wciągnął na pokład statku, którym przyleciał. Włączył silniki i odleciał do Gwiezdnego Niszczyciela. Słońce dopiero wynurzyło się spośród gęstego lasy zielonych drzew i traw. Dopiero teraz Rey zauważyła Niszczyciela Najwyższego Porządku krążącego wokół tej planety. Może gdyby zobaczyłaby go wcześniej Hux nie porwałby Aji, ich ostatniej nadziei na wygranie tej wojny.
Zamyślona, jak mogłaby Aję odbić od wroga Rey wróciła do Bena dalej siedzącego na pieniu.
- Odnalazłaś ją, czy mamy szukać nowego Buntownika? - zakpił.
- Czy ty tego nie widziałeś?? - zapytała zdenerwowana Benem Rey. - Aji już nie ma na tej planecie! Hux ją porwał! Gdybyś tylko wykazał choć trochę zainteresowania, lub żalu swojego czynu, pewnie to by się tak nie skończyło!
- Tak, to wszystko moja wina. Najlepiej to na mnie zło całego świata zwalić!
- To jest twoja wina. Musimy teraz wymyślić plan, jakby tu Aję od Huxa uratować! Przecież on jest niebezpieczny! Może jej krzywdę zrobić!
- Masz rację. Musimy ją uratować. Pójdźmy na kompromis. Ty wymyślisz plan, a ja się do niego zastosuję.
- Okej, okej. - sapnęła. - Widzę, że sama muszę ją uratować. A jak zabiorę Sokoła Millenium, to ty zostaniesz sam na tej planecie. Utkniesz tu.
Ben odwrócił wzrok od ziemi i spojrzał w oczy Rey. Wiedział, że miała racje. Nie chciał zbytnio rozmawiać z Ają. W końcu to ją najbardziej skrzywdziła jego przeszłość.
- Masz rację, musimy ją odzyskać.
- Tylko jak? - zapytała trochę siebie, a trochę wszechświata. I w tym samym momencie jak na zawołanie za jej plecami pojawił się Anakin Skywalker.
- Witajcie!
- Witaj dziadku. - Ben ucieszył się po raz kolejny, że spotkał się z ulubionym członkiem swojej rodziny.
- Przez to, że byliście w świecie duchów mam wgląd na waszą przyszłość i mam obowiązek wam w takiej sytuacji pomóc.
- Jak to w takiej sytuacji? - zapytała. - To oznacza, że w przyszłości stanie się coś złego?
- Yhm, jakby tu powiedzieć nie zdradzając zbytnio bitwy, która nadchodzi? - Anakin złapał się swoją mechaniczną ręką o szyję i wpatrywał się w chmury. Przy okazji zobaczył na niebie Gwiezdnego Niszczyciela
- Co? Jaką wojnę? - zapytała Rey z nie małym zdziwieniem.
- Nadchodzi mniej-więcej duża bitwa. Powodzenia i niech moc będzie z wami!
- Czekaj, czekaj. Nie odchodź jeszcze! Powiedz nam proszę jak mamy odbić Aję z rąk Huxa? - zapytał Ben.
- Polećcie po prostu po nią! Ona sama potrafi o siebie zadbać. W sumie, to nie potrzebuje waszej pomocy. - doradził. - Chociaż, ty mój wnuczku, lepiej było, gdybyś pomógł. Może Aja ci wybaczy. Może...
- A czy ja mogę o coś zapytać? - rzekła Rey, a Anakin tylko przytaknął. - Bo jak to się dzieję, że nasze kryształy w naszych mieczach, które mam z Benem to kryształy balansu, a one nie zmieniają koloru za dnia i nocy?
=====================================
Startuję z maratonem! Codziennie pojawiać się będą kilka rozdziałów wszystkich niezawieszonych opowiadań!
CZYTASZ
REYLO || BALANCE
Science Fiction#1 miejsce w reylo - 05.12.2018 #1 miejsce w zlotemysli - 24.02.19 #1 miejsce w podloga - 25.02.19 Moje pierwsze opowiadanie o reylo! Mam nadzieję, że ci się spodoba! Po wydarzeniach z "Ostatnich Jedi" Rey udaję się do opuszczonej bazy Ruchu Oporu n...