*9*

225 20 6
                                    

Rey i Kylo odlecieli naprawionym przez nich TIE'em. Lecieli wprost na Hoth, do nowej bazy Ruchu Oporu. Najbardziej obawiali się tego, że zastrzelą ich jeszcze przed tym, zanim wylądują na planecie. Mieli to zrobić po cichu i tak, żeby nikt się nie dowiedział o kradzieży Sokoła Millenium.

- Nie bój się. - Kylo uspokajał Rey. - Ruch Oporu nie jest Najwyższym Porządkiem. Nie posiadają broni mogącej zniszczyć całe układy w zaledwie sekundę.

- No to ale mnie pocieszyłeś. Najwyższy Porządek niby takie coś posiada?

- Posiadał. Po tym jak Ruch Oporu zniszczył bazę Starkiller zostaliśmy prawię z niczym. 

- Ale nie będziecie mieć kolejnej takiej bazy?

- Ponoć Hux coś budu... - przerwał mu głos z komunikatora.

- Kim jesteście? - zapytał ktoś z bazy.

- Eeee. - mruczała Rey. - Kylo, co teraz? - powiedziała wręcz szeptem.

- CZY NA TYM STATKU ZNAJDUJE SIĘ KYLO REN?!

Kylo wstał i użył mocy.

- Zapomnisz, że nas słyszałeś i wpuścisz nas do bazy bez komunikowania nikogo. - rzekł używając mocy, aby przekonać Go do swojego zdania.

- Zapomnę, że was słyszałem i wpuszczę was do bazy bez komunikowania nikogo. - odparł i się rozłączył. 

Po chwili wskazał im numer lądowiska. Oczywiście nie skorzystali z niego. Bali się, że ktoś może zastrzelić ich statek i odnaleźć ich, ponieważ na ich nieszczęście TIE'ie były kojarzone tylko z Najwyższym Porządkiem, lub Imperium, a, że Imperium nie istniało pozostawał więc Najwyższy Porządek. Wylądowali więc na trawie, całkiem nie daleko bazy. Jednocześnie tak daleko, by nikt ich nie zauważył.

- Ja będę szedł pierwszy, a ty za mną. - powiedział szeptem.

Rey nic nie odpowiedziała, tylko przytaknęła głową.

- Świetnie. - odrzekł, po czym oddalił się. Rey szła kilka metrów za nim.

Szli tak przez śnieg parę minut. Nikt ich nie zauważał, głównie dla tego, że byli przykryci śniegiem, który wiał z każdej strony. Było przeraźliwie zimno, a Rey była najbardziej w tym wszystkim poszkodowana, ponieważ całe dotychczasowe życie spędziła na gorącej planecie Jakku. Mróz na Hoth więc był dla Rey bardzo wyczerpujący.

Na szczęście po chwili znaleźli się w środku bazy,  w której było choć odrobinę cieplej. Rey strzepnęła z siebie cały śnieg.

- Rey! Co ty wyprawiasz!? - szepnął Kylo. - Zaraz cię ktoś zauważy. Na miecz ściągałaś ten śnieg.

Kylo Ren miał racje, obok Rey po chwili znalazł się członek Ruchu Oporu wręcz cały pokryty śniegiem. Wracał on bowiem z patrolu na Tauntaunach. Kylo wskoczył za najbliższy śmigacz, tak, by mógł obserwować całe to zdarzenie.

- Rey! - powiedział pilot. Był w hełmie  do patrolu, więc tylko Rey słyszała co on mówi.  Zgorzkniała całą tą sytuacją odwróciła się, a pilot Tautaunów pomachał jej, lecz Rey go nie rozpoznała.

- Rey, poznajesz mnie? - pilon ściągnął hełm. Rey widziała tylko oczy, reszta była pokryta śniegiem. Kogoś on Rey przypominał, lecz po chwili strzepnął śnieg.

- Finn! - wykrzyknęła.

- No ja! - przytulił Rey.

Rey odskoczyła na bok. Lubiła nadal Finna, lecz nadal nie mogła zapomnieć, jak Leia Organa zostawiła ją na pastwę śmierci. Chciała go uchronić od śmierci. W końcu był jej przyjacielem.

- Posłuchaj, jestem tu z Kylo, aby ukraść Sokoła Millenium i powstrzymać wojnę! - powiedziała do niego szeptem. - Musisz nam pomóc.

- Tobie pomogę, ale jemu nie. - udawał obrażonego.

- Haha. Nie obrażaj się! Chcesz pomóc galaktyce?

- No chcę.

- To zamknij się i pomóż zwinąć Sokoła.

- No dobra, a jak to zrobić?

- Chodź. - wzięła go za rękę i zaprowadziła go za śmigacz. Tam już czekał wpieniony Kylo.

- Po co go tu przyprowadziłaś?! - tak się Kylo zagotował, że aż cały śnieg z niego się roztopił.

- Pomoże on nam ukraść statek. - odparła Rey delikatnie na uspokojenie głaszcząc Kylo.

- Jak tak, to może on nam pomóc. - powiedział uspokojony już Kylo. 

- Chyba nawet mam już plan! - odparł czarnoskóry.

-------------------------------

Jak myślicie, jaki plan wymyśli Finn?





REYLO || BALANCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz