To wszystko było... kłamstwem. To musiało być kłamstwem. Ja nie mogę być... przecież to niemożliwe. A jednak zarówno rozum, jak i serce podpowiadały mi, że to prawda. W końcu... zawsze byłem inny.
Moja matka nie wspominała nic o ojcu. Myślałem, że po prostu nie wie, kim był. Możliwe, że... możliwe, że rzeczywiście nie był człowiekiem. To tłumaczyłoby tak wiele. Moje niezwykłe białe włosy... oraz ostatnie wydarzenia. Teraz wiem, dlaczego wilki traktują mnie z szacunkiem. Teraz rozumiem, dlaczego ostatnio moje zmysły się wyostrzyły... ale... omega?
To znaczy, że... że nie mogę już wrócić... Nie będę w stanie funkcjonować wśród ludzi. To, co działo się ostatnio... będzie się powtarzać. A ten wilkołak... on twierdzi, że... że jesteśmy... parą.
Czy to dlatego... czy to dlatego, mimo że mnie skrzywdził, nie byłem w stanie go zabić? Czy to dlatego jak zamykam oczy, czasem widzę jego twarz i czuję... ciepło?
To... jakiś chory wymysł matki natury. Co ja mam teraz zrobić? Ja... nic nie wiem o wilkołakach. Nie wiem czego jeszcze mam się spodziewać. Zmienię się w wilka? Czy...
Sam już nie wiem. To wszystko jest... takie obce. Dlaczego... dlaczego matka nic mi nie powiedziała? Czy w ogóle wiedziała, czym jestem? Czy to dlatego opuściliśmy ojczyznę? Jeśli teraz odejdę... co się ze mną stanie.?
On... on ma rację... Nie mogę udać się do ludzkiej osady... bo mnie zabiją. Jestem zaradny... ale sam w lesie nie przeżyję. A już na pewno nie zimą. Ja... jestem na jego łasce. Jeśli chcę przeżyć... muszę z nim zostać. Jednak jaka będzie cena?
Powiedział, że nic mi już nie zrobi... ale skąd mam mieć pewność, że dotrzyma słowa? Mam mu tak po prostu uwierzyć, że zapewni mi pożywienie, schronienie i ochronę i nie będzie chciał nic w zamian? Przecież... to zwierzę. Na pewno podąża za zwierzęcymi instynktami. Jak mam czuć się przy nim bezpiecznie?
Może... może wystarczy poczekać... może życie da mi jakąś szansę. Może przyjdzie dzień, w którym uda mi się jakoś... odwrócić los. W każdym razie... muszę przeżyć. A bez niego nie mam szans. Prawda jest taka, że... nie mam wyboru.
Wyszedłem na zewnątrz i dostrzegłem go siedzącego na pniu powalonego drzewa. Głaskał jednego ze swoich wilków. Odetchnąłem głęboko i zebrałem się w sobie. Uspokoiłem swoje serce i pewnym krokiem ruszyłem w jego stronę. Usłyszał mnie i spojrzał na mnie z zaciekawieniem. Zignorowałem to i usiadłem obok niego, jednak w pewnej odległości. Po dłuższej chwili ciszy w końcu zdobyłem odwagę, by mówić.
- Ja... zostanę z tobą. Na razie. Jednak... masz dotrzymać słowa. Nie tkniesz mnie i nie naruszysz mojej... mojej osobistej przestrzeni. Rozumiesz?
- ... Mam... nie być blisko?
- Tak.
- Rozumiem. Nie będę blisko. Tylko tyle ile trzeba.
- ... Dyara.
Wilkołak przechylił delikatnie głowę i zmarszczył brwi.
- Dya... ra... Nie znam takiego słowa.
- Ja... jestem Dyara... imię. Ja Dyara.
Przyłożyłem rękę na piersi dla podkreślenia swoich słów.
- A ty? Jak... jak ci na imię?
- Nasir. Ja... Nasir.
- ... Brzmi... wschodnio.
Mężczyzna jedynie wzruszył delikatnie ramionami. Jego imię zdecydowanie nie pochodziło z północy... a przynajmniej nie z tej ucywilizowanej północy. Pasowało raczej do dialektu plemion ze wschodu, ale... to nie miałoby sensu. Jednak... to nieistotne. Poznałem jego imię... w końcu teraz jestem na niego skazany. Wolę mówić mu po imieniu.

CZYTASZ
Samotny wilk
LobisomemKiedyś wilkołaki były realnym zagrożeniem. To one władały lasami. Niekiedy kryły się wśród ludzi. Tak było sto lat temu, gdy człowiek nie wiedział jak się bronić. Był zbyt słaby i przerażony. Dzisiaj... dzisiaj usłyszeć o nich można głównie w histor...