Nie poruszaliśmy się zbyt szybko, gdyż często potrzebowałem odpoczynków. Nie tylko rana w moim brzuchu wciąż w pełni się nie zagoiła, ale i wymęczyłem swoje ciało, odmawiając jedzenia. Nasir miał rację. Próbowałem się zabić. To było po prostu rozciągnięte w czasie samobójstwo. Na szczęście udało mi się otrząsnąć. Udało mi się ruszyć do przodu.Podróż nie była tak trudna, jak poprzednim razem. Głównie dlatego, że stosunki między mną a wilkołakiem były teraz... więcej niż przyjazne. W nocy czerpaliśmy ciepło z własnych ciał. W drodze Nasir niekiedy podtrzymywał mnie lekko, ułatwiając mi podróż. Niemniej czas ciągnął się. Nasir częsta próbował ze mną rozmawiać, jednak nie miałem ochoty na pogawędki. Wiedziałem, że się stara i jest mu przykro, gdy go zbywam, jednak nic nie mogłem poradzić na mój podły nastrój.
To było coś w środku. Chyba ta wilcza część. Ta ludzka była rozgoryczona... Tą wilczą wciąż szarpała rozpacz. Ona wiła się, drapała i wyła z bólu. Zastanawiałem się... czy to dlatego, że jestem omegą. Chciałbym móc wyłączyć tę część. To przez nią wczorajszej nocy obudziłem się z krzykiem. Nasir potrzebował godziny, nim udało mu się mnie uspokoić. To zdarzało się co jakiś czas. Napad czystej rozpaczy. To ta wilcza część wyrywała się wówczas na powierzchnię. Ona przejmowała kontrolę. Nie lubiłem jej. W jakimś sposób ją rozumiałem, ale... nie potrafiłem znieść jej reakcji.
Ja... byłem wściekły. Ja nie poroniłem... moje dziecko zostało zabite. Kula przeszyła moje trzewia. Ktoś mnie wydał. Ktoś pociągnął za spust. Ktoś był za to winny. A ten głupi wilk krzyczał, że to jego wina... moja wina. Że straciliśmy je, ponieważ byliśmy za słabi. On nie jest wściekły. Nie czuje gniewu. On tylko wyje z rozpaczy i nie chce niczego z tym zrobić. To ten wilk chce się poddać. Chce tylko leżeć i płakać w samotności. A ja nie zamierzam tego robić. Chcę walczyć. Chcę sprawiedliwości.
- Dyara?
Głos Nasira wyrwał mnie z zamyśleń. Zastanowiłem się, ile już zdążyliśmy przejść.
- Tak? Coś się stało?
- Nie, po prostu... Patrzysz przed siebie, jakbyś planował morderstwo.
- Nie mam tego w planach.
- Mam taką nadzieję.
- Uważasz, że ty możesz odgryzać ludziom głowy a ja nie?
- Ja od dziecka uczyłem się jak zabijać. Gdy zabiłem po raz pierwszy, byłem przygotowany na to, że kiedyś nadejdzie taki moment. My alfy... jesteśmy w pewien sposób odporniejsi. W końcu z założenia mamy być obrońcami. Ty Dyara jesteś...
- Omegą.
- ... To także. Jesteście bardziej... emocjonalni i wrażliwi. Jednak chodzi także o to, kim jesteś. Nie jako omega, ale jako człowiek. Wiem, że jeśli ktoś stanie ci na drodze... jeśli ci zagrozi... wówczas się nie zawahasz. Niemniej masz w sobie znacznie więcej współczucia i zrozumienia niż ja. Wiem, że jeśli kogoś skrzywdzisz, będziesz tego żałował.
- Tak myślisz?
- Cóż... Podejrzewam, że nie w każdym przypadku.
- To znaczy?
- Są źli ludzie. Są ludzie, którzy zasługują na śmierć. Niektórzy zwyczajnie nie zasługują na współczucie.
- Tak... Masz rację.
- Niemniej przelanie krwi nie jest dla ciebie czymś łatwym czyż nie?
- Ja... Nie wiem już. Czasem nie wiem, co sam myślę. To tak jakbym...
- Był rozdarty na dwie części?
- Tak... Skąd wiedziałeś?
- Po prostu ludzka i wilcza część naszej osobowości nie zawsze są w równowadze. Czasem występuje pewien... konflikt. W moim wypadku zazwyczaj czuję wielką wewnętrzną potrzebę dominacji. Coś we mnie krzyczy, abym podporządkował sobie innych, gdyż jestem od nich silniejszy. Jednak ja tego nie chcę... Chcę żyć z innymi w pokoju. Nie chcę traktować i postrzegać ich jako gorszych, ale... jest we mnie ta wilcza, alfia część. Muszę trzymać ją w ryzach. To tyczy się też innych rzeczy. Mój wilk jest agresywny. A także strasznie terytorialny. W mieście... wystarczy, że jakiś kupiec czy przechodzień cię dotknie, a on krzyczy, że jesteś mój, a oni dotykają co moje. Wtedy muszę go uciszyć, bo ta rozsądniejsza część wie, że nikt nie próbuje mi ciebie zabrać. Tak naprawdę niemal całe nasze życie polega na kontrolowaniu naszych wilczych instynktów. Niemniej... czasem warto ich posłuchać. Nie zawsze się mylą.
CZYTASZ
Samotny wilk
WerewolfKiedyś wilkołaki były realnym zagrożeniem. To one władały lasami. Niekiedy kryły się wśród ludzi. Tak było sto lat temu, gdy człowiek nie wiedział jak się bronić. Był zbyt słaby i przerażony. Dzisiaj... dzisiaj usłyszeć o nich można głównie w histor...