Rozdział III

350 20 6
                                    

Następnego dnia spotkałam się z Julią, która była już po spotkaniu ze swoim Crashem.

-I jak było?- zapytałam.

-Szczerze? Cudownie!!! Pośmialiśmy się, pogadaliśmy i byliśmy na spacerze. A na końcu spotkania zapytał się, czy nie chcę jechać z nim na koncert- powiedziała z podekscytowaniem.

-Jaki?- zapytałam zaciekawiona.

-Męskie Granie w Gdyni- oznajmiła.

-O kurde! Sama pojechałabym na taki koncert- rzekłam z nutą zazdrości.

-Nie bez powodu ci o nim mówię. Możesz jechać z nami, tylko musisz wykupić szybko bilet, bo się już kończą- powiedziała.

-O super! I nie muszę kupować biletu, bo mam to- wyciągnęłam z portfela kartę RZM( republiki złotej meduzy) i przy okazji opowiedziałam jej całą historię z tym związaną.

-I sztos!! To jedziemy jutro, pakuj się!- oznajmiła.

-A szkoła?- zapytałam.

-Jutro są egzaminy praktyczne więc mamy 2 dni wolnego. Akurat na nasz trip!!- powiedziała z uśmiechem.

Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i rozeszłyśmy się do domów. Tam wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować się na wyjazd do trójmiasta. Zapakowałam walizkę pełną rzeczy, które i tak mi się nie przydadzą, ale trzeba było jakoś zapełnić pustkę w walizce.

Następnego dnia, z samego rana, wsiedliśmy w pociąg do Gdyni. Jechaliśmy tam około 2 godzin. Przez całą drogę słuchałam muzyki i obserwowałam Julię i jej Crasha, swoją drogą nawet nie wiem jak ma na imię. W połowie drogi dodałam relację na instagram, na której znajdował się rozmazany widok zza okna i napis „See you soon Gdynia" . Chwilę później dostałam powiadomienie, że Zalewski dodał coś do swojej relacji. Momentalnie odpaliłam aplikację i weszłam w jego instastory, gdzie znajdowało się zdjęcie sceny i zaproszenie na dzisiejszy koncert. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Wkrótce dojechaliśmy do Trójmiasta. Gdy wysiedliśmy z pociągu udaliśmy się do hotelu, w którym Julia wynajęła nam pokój. Tam zaczęłyśmy przygotowywać nasz koncertowy look. Tego dnia postawiłam na czarne ogrodniczki ze spódniczką, białą koszulkę z logiem RZM oraz tęczowe Conversy.

-Myślisz, że tak mogę iść?- zapytałam Julii.

-Tak! Tylko zrób sobie jakiś makeup, bo cie nie pozna z tą twarzą 11 latki- zaśmiała się.

-No logiczne!! A ty co ubierasz?- zapytałam zaczynając mój makijaż.

-Na pewno czerwone conversy, a dalej nie wiem- powiedziała szukając czegoś w walizce.

-A może ubrałabyś tą czarną, tiulową spódniczkę, koszulkę z iron maiden i ramoneske?- zaproponowałam.

-Tak! To jest ten look!- wzięła potrzebne rzeczy i poszła się przebrać.

-A ty Crashu co ubierasz?- zapytałam.

-Szorty koszulka maxy- odpowiedział krótko.

-Umm... no okey- odpowiedziałam i kończyłam swój makijaż.

Gdy się ogarnęliśmy pojechaliśmy na lotnisko, na którym odbywał się koncert. Podeszliśmy do bramkarzy. Tam Crash dał mu bilety, a jak kartę RZM. Przepuścili nas bezproblemowo, tyle że do dwóch innych sektorów. Trochę słabo. Gdy podeszłam pod bramki stojące pod sceną, zauważyłam i usłyszałam, że próbę ma Zalewski. Usiadłam na ziemi, wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać instagram przy okazji dodając relację. Następnie kołysałam się w rytm piosenek muzyka. Gdy artysta schodził już ze sceny zauważył mnie i z serdecznym uśmiechem pomachał. Odmachałam mu również posyłając uśmiech. Jako następny na scenę wkroczył Dawid Podsiadło i Ørganek. Po chwili zauważyłam kroczącego w moim kierunku Zalefa. Gdy doszedł do barierek przeskoczył przez nie i usiadł koło mnie.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz