Rozdział XXXIX

226 19 19
                                    

Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu.

–Halo...– odebrałam bardzo zaspana.

–No siema piękna, gdzież ty jesteś?– zapytał Igor.

–Czekaj chwilkę– usiadłam na łóżku– Umm u Krzysia... w sensie w domu u Krzysia, bo on jest chyba w studiu. Podjedź tu po mnie. Ja już schodzę– rozłączyłam się.

Wciągnęłam wczorajszy dres, ubrałam buty, zamknęłam drzwi i zeszłam na dół. Czekał tam już na mnie Igo ze swoim cudownym Lexusem.

–Hej...– przywitałam się z nim bardzo zaspana.

–Hej– roześmiał się i mnie przytulił– Chyba kawa, co?

–I to bardzo duża– wsiadłam do auta– W ogóle najlepiej Starbucksa.

–Już się robi– pojechał do najbliższego Starbucksa.

Wysiedliśmy z auta. Igo otworzył mi drzwi od kawiarni, a ja skierowałam się do lady i zamówiłam kawy. Poczułam czyjś dotyk na plecach. Odwróciłam się.

–Dzie... dzień dobry– powiedziała zdenerwowana mała, rudowłosa dziewczynka.

–Cześć– uśmiechnęłam się do niej.

–Mogę z panią zdjęcie?– zapytała.

–Oczywiście, że tak!– rzekłam z ogromnym uśmiechem.

Wzięłam od niej telefon, ukucnęłam koło niej i zrobiłam zdjęcie.

–Proszę bardzo– oddałam telefon.

–A mogę jeszcze autograf?– wyjęła oryginalnie zapakowaną płytę.

–Jasne– wzięłam album– Jeszcze jej nie otworzyłaś?

–Nie, bo przed chwilą mama mi ją kupiła– oznajmiła.

–To proszę– oddałam jej płytę– najpierw musisz ją odpakować.

Zrobiła o co prosiłam.

–W takim razie jak masz na imię?– zapytałam.

–Laura– odpowiedziała.

Pożyczyłam od kasjera marker i na okładce pozostawiłam napis: „Dla Laury Rita <3"

–Proszę bardzo– oddałam jej album i przytuliłam na pożegnanie.

Odebrałam wcześniej zamówione kawy i podeszłam do stolika, przy którym siedział Igo.

–Jestem– usiadłam i podałam mu kawę.

–A ty co taka wesoła? Ładny barista?– zapytała roześmiany.

–Not today. Podeszła do mnie mała dziewczyna imieniem Laura i poprosiła o autograf– wyjaśniłam.

–Czyli standard w naszej pracy– skomentował.

–Tak, ale wiesz co jest w tym wyjątkowego, że ta mała przed chwilą kupiła płytę i dosłownie za zakrętem spotkała mnie, autorkę tego albumu– oznajmiłam.

–No fakt, wyjątkowe. A wiesz co jest bardziej wyjątkowe? Że siedzimy dziś cały dzień w studiu i stwarzamy hita lata, zatem kawa do ręki, po obiad i do roboty– rzekł Igo.

Wzięłam kawę i wychodząc z lokalu, wpadł na mnie wysoki mężczyzna , przez którego wylałam na siebie cały napój.

–Fuck... Przepraszam nie zauważyłem pani– przeprosił.

Pokazałam mu faka i poszłam do auta Igora, który szybko rozprawił się z mężczyzną.

–Czekaj chwilę– powiedział podając mi swoja kawę.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz