Rozdział XLVI

176 19 11
                                    

*4 miesiące później*

Mój związek z Igorem nadal trwa. Przez ten czas wydał płytę z Kubą, do której pomogłam mu pisać teksty. W ramach podziękowań Igor zaproponował mi abym pojechała z nimi w trasę. Po rozmowach z Julią zgodziłam się. Dziewczyna ustawiła mi kilka koncertów na wydarzeniach, gdzie będą grali chłopacy. Z Krzysiem miałam kontakt sporadycznie. Przed dwa miesiące wcale nie rozmawialiśmy do momentu gdy nie spotkaliśmy się w jednej z warszawskich restauracji. Ja byłam tam na kolacji z Igorem, a Krzyś z... byłą Igora. Od tamtego momentu powróciliśmy do szczebla przyjacielskiego.

Od: Igor <3

Jesteśmy na dole

Zeszłam i wsiadłam do białego busa muzyków.

–Hej chłopaki!– powiedziałam na wstępie.

–Siema! Chodź siadaj– Igor przesunął się pod okno– wóda czy łycha?

–Łycha zdecydowanie– zaśmiałam się, a Kuba polał.

–Moja dziewczyna– zbliżył się i pocałował mnie w szyje– Dawaj stories.

Aaa zapomniałam wspomnieć, że mój związek z Igorem jest bardzo medialny. Dużo wspólnych zdjęć, stories i filmików. Mężczyzna, tak samo jak reszta, wyciągnął telefon i zaczął nagrywać naszą busową libację. Dziś mogliśmy sobie na to pozwolić, ponieważ jechaliśmy aż do Wrocławia, a koncert mieliśmy dopiero jutro. Przez prawie 4 godziny mieliśmy imprezę w busie pomijając przerwy na zakup alkoholu na orlenie. Totalnie wstawieni weszliśmy do jednego z wrocławskich hoteli i poszliśmy do pokoi, w których od razu poszliśmy spać.

Po kilku godzinach obudziłam się. Gdy zerknęłam na zegarek ujrzałam godzinę 20.15.

–Która godzina?– zapytał zaspany Igor.

–20.15– oznajmiłam.

–Idziemy na miasto?– zapytał.

–Sami czy z ekipą?– odpowiedziałam.

–Sami, z nimi pójdziemy jutro po koncercie– oznajmił.

–Już się ubieram– złożyłam pocałunek na jego ustach i wstałam– Czerwona czy czarna?– zapytałam przykładając dwie równie obcisłe sukienki.

–Lady in red, please– odpowiedział.

Odziałam wybraną przez mężczyznę sukienkę, zrobiłam lekki makijaż i czekałam na Igora.

–Lecimy– złapał mnie za dłoń i ruszył w kierunku windy.

W windzie nagraliśmy relacje na nasze instagramy, a potem kierowaliśmy się do centrum.

–Chodź idziemy do klubu– pociągnął mnie w stronę lokalu, z którego wybitnie głośno rozbrzmiewała muzyka elektroniczna– Mój ulubiony klub.

–Domyślam się– odpowiedziałam.

Po wejściu do wnętrz klubu, żałowałam, że Juli ani Krzysia tu nie ma. Nad całą salą unosił się gęsty dym, przez który przebijały się kolorowe światła. W poszukiwaniu jakiegoś miejsca patrzyłam na stoliki, na których znajdowały się dobrze mi znane substancje. Chciałam wyjść, ale doszłam do wniosku, iż kiedyś muszę sobie sama z tym poradzić. Zajęliśmy miejsce przy barze, gdzie Igor zamówił dla nas drinki. Finalnie się bardzo schlaliśmy i zjaraliśmy, do pokoju wróciliśmy około 5 i tam jeszcze się trochę zabawiliśmy.

–Ej wstawajcie na śniadanie– obudził nas Franek.

–Cicho– Igor rzucił w niego poduszką, objął mnie i poszedł dalej spać.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz