Rozdział XXIX

222 18 8
                                    

Nadszedł dzień rozpoczęcia studiów. O 11 stawiłam się na rozpoczęciu roku akademickiego. Podeszłam do grupy, z którą miałam spędzić trzy lata mojej nauki na tym kierunku.

–Hej– przywitał mnie z ogromnym uśmiechem, równie ogromny mężczyzna– Eryk.

–Hejka, Rita– odpowiedziała z uśmiechem.

–No wiem że Rita, świetnie śpiewasz– komplementował.

–Dziękuję bardzo– uśmiechnęłam się.

–Mogę się do ciebie przylepić, bo nikogo tu w sumie nie znam?– zapytał.

–No jasne! Ja tez nikogo tu nie znam– oznajmiłam.

Po uroczystym rozpoczęciu mieliśmy od razu zajęcie. Na pierwszy ogień były zajęcia z wiedzy o teatrze starożytnym wraz ze Stanisławem Brejdygantem.

–Witam was na pierwszych zajęciach z Widzy o teatrze starożytnym. Będziemy spotykali się 3 razy w tygodniu. Na pewno kilku z was myśli, że są to dla nich zbędne zajęcia, gdyż mają wspaniałą wymowę i dykcję. Mylicie się. Na tych zajęciach nauczycie się jak mówić w zrozumiały i poprawny sposób. Kojarzę tu kilku z was– rozejrzał się po twarzy– Choć niektórzy z was nie powinni w ogóle tu być i zajmują tylko miejsca osobą, które chciałyby zrobić karierę, a nie dodatek do kariery– zatrzymał się wzrokiem na mnie– Pani Rita prawda?

–Tak to ja panie profesorze– potwierdziłam.

–Dlaczego pani przyszła na ten kierunek?– zapytał.

–Przyszłam na ten kierunek, ponieważ od zawsze interesowałam się aktorstwem oraz muzyką, a ten kierunek jest idealnym połączeniem tych obu pasji– wytłumaczyłam.

–No rozumiem, ale i tak sądzę, iż jest to pani zbędne i niepotrzebnie zajmuje pani miejsce innym kandydatom, bardziej ambitnym– wypowiedział się.

Bardzo chciałam mu coś odpowiedzieć, ale z racji iż był to ojciec Krzysia to sobie po prostu darowałam. Następnymi zajęciami były zajęcia praktyczne teatralne. Odbywały się one z Sebastianem Fabijańskim, którego możecie znać z roli Cienia lub Cukra w filmach Patryka Vegi. Te zajęcia znaczniej mi się podobały. Usiadłam wraz z Erykiem na środku Sali i z zaciekawieniem patrzyłam na wykładowcę.

–Macie jakieś pytanie?– zapytał po przywitaniu.

–Tak, jak mamy się do pana zwracać?– zapytałam.

–Ty możesz Sebastian lub Cieniu– powiedział z tajemniczym uśmiechem.

–Ona? A inni?– zapytała Klara, zadufana w sobie laska.

–Inni proszę pana– oznajmił z powagą.

–To się nazywa faworyzowanie– powiedziała pod nosem.

–To się nazywa jeśli coś ci się nie podoba tam są drzwi, które możesz zamknąć po drugiej stronie– odpowiedział, a ja się zaśmiałam– Dobra spadajcie do domu. Jutro mamy cały dzień razem. O 9 widzimy się w teatrze współczesnym. Przygotujcie się na całowanie, sceny intymne i drastyczne oraz na wszystko co niemożliwe– pożegnał nas.

W drodze do domu myślałam o zajęciach praktycznych z Cieniem. Fajny gość z niego, a nie to co stary Krzycha. Masakra jakaś. Zboczyłam trochę z trasy i udałam się do studia Krzysia.

–Siemka chłopaki!– przywitałam się.

–Hejka i jak na studiach?– zapytał Igor.

–No... ujdzie– odpowiedziałam.

–Miałaś już zajęcia z Brejdygantem?– zapytał.

–Niestety tak– rzekłam

–Czemu niestety?– zapytał zaciekawiony Krzysztof.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz