Rozdział XIV

284 23 17
                                    

Z łzami spływającymi po policzkach usiadłam na niego i przytuliłam go za szyję wplatając dłoń w jego włosy. Po chwili poczułam jak on również mnie obejmuje i wtula się w moje ramię. Cały czas w głowie zadaję sobie pytanie: „Co mam mu teraz powiedzieć?".

–Nie wiem co mam powiedzieć– zaczęłam cały czas tuląc się do niego– Nie ukrywam, że ta piosenka jest mi bardzo bliska. Często jej słuchałam po tym jak widziałam cię z Olgą. Im więcej cię z nią widziałam, tym bardziej cię pragnęłam. Nie chcę w tym miejscu potępiać Olgi, ale wydaję mi się, że między nami jest zasadnicza różnica. Ona była zakochana w Krzysztofie Zalewskim, muzyku, artyście, multiinstrumentaliście, któremu w tym roku się świetnie powodzi, ma pełno koncertów co się wiąże z ogromną ilością pieniędzy, a ja? Ja się podkochuje w chłopaku imieniem Krzyś, który jest bardzo sympatyczny, romantyczny i inteligentny oraz nieśmiały w uczuciach, ale jak już coś wyznaje to w poetycki sposób. Czasami coś napisze czy zaśpiewa, ale to dla mnie nie istotnie. Wspieram go oczywiście w tym co robi, ale bardziej liczy się to, jaki jest wobec mnie. A wobec mnie jest... cudowny. Czasem jego ego domaga się wyróżnienia, ale da się to zmienić– wypowiedziałam się.

–Chyba masz rację. Kiedyś jarało mnie to, że w końcu ktoś docenia moją twórczość i poszedłem w to. Teraz dojrzałem i dzięki tobie wiem, jak to jest czuć coś do kogoś. Ja i Olga byliśmy razem z przyzwyczajenia, bo tak było wygodniej. Teraz tego nie chcę. Pragnę być z kimś, kogo kocham. I dlatego mam propozycję. Chciałabyś spróbować być z takim sobie Krzysiem jak ja?– zapytał zestresowany.

–Ale jak nie wyjdzie to nasz kontakt pozostanie?– dopytałam.

–Zdecydowanie tak! Jesteś jak dobra amfa, uzależniasz– zaśmiał się.

–W takim razie tak, chcę spróbować być z takim sobie Krzysiem– powiedziałam z uśmiechem.

W jego oczach widziałam ogromne szczęście. Z uśmiechem znów się we mnie wtulił.

–To jak to teraz będzie wyglądało?– zapytałam odsuwając się i spoglądając w jego brązowe oczy.

–Normalnie, ale na osobności. Mógłbym z tobą chodzić za rękę, całować na spacerach czy obściskiwać się w miejscach publicznych, ale wiem, że media są okrutne. Nie chcę, aby paparazzi za tobą jeździło w dodatku, że oficjalnie nie jesteśmy razem, dopiero próbujemy. Rozumiesz?– zapytał.

–Czyli nasza relacja jest na takiej samej stopie co dotychczas, tyle że jak jesteśmy w domu to możemy sobie w bardziej widoczny sposób okazywać uczucia?– podsumowałam.

–Tak dokładnie. Odpowiada ci to?– zapytał.

–Tak, tak będzie idealnie. A teraz mała próba na występ 30 grudnia?– zaproponowałam.

–Jasne– wziął gitarę i usiadł koło mnie na kanapie– To nie będzie duże show. Zaśpiewamy po 1 piosence z każdej płyty oraz obowiązkowo „Folyn" i Freestyle– oznajmił.

–Okej, a co wymyśliłeś na Freestyle?– zapytałam.

–Nie wiem jeszcze. Masz może jakąś propozycję? Fajnie by było, gdyby piosenka była jakaś starsza, może z rockowego repertuaru.

–Hmm... może coś z Queenu? Ooo na przykład „Killer Queen"?– zaproponowałam.

–Tak! Chyba będzie idealnie!– powiedział z zachwytem– To zaśpiewamy „Jaśniej", „Luka", „Doloniedola", „Miłość Miłość", „Folyn" oraz „Killer Queen". Pasuje?– dopytał.

–To tobie ma pasować, ty to wykonujesz– zaśmiałam się.

–No fakt, ale liczę się również z twoim zdaniem– powiedział z uśmiechem.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz