Rozdział LXI

199 19 14
                                    

–Ale... jak?– zapytałam siadając na kanapie.

Krzyś usiadł koło mnie i wziął mnie na kolana.

–Straciliśmy dużo czasu, bardzo dużo. Wydaje mi się, że to dobra pora, żeby zrobić krok dalej. Jednak jest coś w nas takiego, że nawet kiedy jest duża drama potrafimy sobie to przebaczyć i wrócić do siebie. Chyba to jest spowodowane naszą więzią...– wyjaśnił.

–Wiesz co?– objęłam go za szyję– Masz racje. Za dużo czasu straciliśmy na zjebanie wszystkiego i bycie dobrymi przyjaciółmi. Moim zdaniem „ta magiczna siła", która postanowiła nas zeswatać, wiedziała co robi. Mimo, że żadne z nas nie było święte, wracamy do siebie i cały czas się kochamy. To jednak o czymś świadczy.

–Czyli ma to być bardzo zagmatwana odpowiedź, która, w przekładzie na polski, mówi: „Tak Krzysiu, chętnie z tobą zamieszkam" ?– zapytał z uśmiechem.

–Tak Krzysiu, chętnie z tobą zamieszkam!– odpowiedziałam z ogromnym uśmiechem.

–Tak!!!– wykrzyczał– Kocham cię!– przytulił mnie.

–Ja ciebie też!– również go przytuliłam– Teraz już wszystko musi być idealnie...

–I będzie. Nie zostawię cię już samej. Nigdy! Teraz zaczynamy nowe życie. Nagrywamy wspólną płytę, co łączy się z długą trasą, więc spędzimy dużo czasu razem. Skupmy się na razie na tej płycie. Po całej trasie będą czekały nas cudowne wakacje, na których sobie odpoczniemy. A potem... potem się zobaczy. Żyjmy tu i teraz, byle razem– powiedział z uśmiechem.

–A wiesz co się łączy z nowym mieszkaniem?– zapytałam.

–Oj wiem...– odpowiedział z uśmiechem.

–Ale to będzie impra!!– rzekłam podekscytowana.

–Umm... chodziło bardzie o ochrzczenie sypialni, ale impreza tez może być– zaśmiał się.

–Aaa no tak... ale to da się załatwić szybciej niż imprezę– powiedziałam przygryzając wargę.

–Mam nadzieję, że nie masz planów na wieczór– złapał mnie za uda i poszedł wraz ze mną do sypialni.

–Czyżby znowu seks na pogodzenie?– zaśmiałam się.

–Też, dziś 2 in 1.– położył mnie na łóżku.

–I like it– objęłam go za szyję i pocałowałam.

Z całowania bardzo sprawnie przeszliśmy do o wiele przyjemniejszych konkretów.

–O Fuck... jak my długo nie byliśmy w łóżku– oznajmił, lekko zmęczony, ale z uśmiechem Krzyś.

–No racja, ale warto było czekać– zaśmiałam się przytulając do niego.

–Oj tak...– objął mnie i gładził dłonią po plecach– Pogadam jutro z Igorem czy pomoże przenieść mi twoje rzeczy ze starego mieszkania.

–Ja to mogę przecież zrobić, tylko muszę zadzwonić do Brzozowskiego, żeby mnie tam wpuścił.– oznajmiłam.

–Okey, chciałem ci po prostu oszczędzić patrzenia na to– powiedział troskliwie.

–Jak pojedziecie tam ze mną to dam radę– powiedziałam– A teraz idę spać. Krzysianoc.

–Haha serio?! Kocham moich fanów– zaśmiał się i również poszedł spać.

Rano obudził mnie dźwięk smsa. Załapałam ze telefon, na którym widniała godzina 7:43. Odblokowałam go i odczytałam wiadomość.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz