Rozdział XXVII

255 24 2
                                    

–Witam was wszystkich– zastałam tam Julię, Igora, Kamila, Kubę oraz Andrzeja.

–Hej– wszyscy mnie przytulili.

–I jak nasze dzieło?– skierowałam się do Smolika.

–Daj mi czas do jutra wieczora i nasze dziecko będzie skończone– oznajmił z uśmiechem.

–Naprawdę? Ale się cieszę!! – przytuliłam mężczyznę.

–Masz już okładkę, którą pozwoliłam sobie wydać bez konsultacji z tobą. Masz również oblężony terminarz na cały miesiąc od dnia wydania płyty– oznajmiła z uśmiechem Julia.

–Serio?! Świetnie! No to ja wam nie jestem potrzebna. Spadam do domu się rozpakować– posłałam im uśmiech i wróciłam do mieszkania.

Nie ukrywam, że zagnieździło się tam sporo rzeczy Kamila, ale nie przeszkadzało mi to. Wypakowałam wszystkie rzeczy i zaczęłam przygotowywać obiad.

–Siema co robisz?– zapytał wchodzący do kuchni Dawid.

–Hej!– rzuciłam się na niego i go przytuliłam– Co ty tu robisz?

–Aaa... pomieszkuję trochę, bo mam mieszkanie w całkowitym remoncie i Julia mnie przygarnęła– poinformował.

–Aaa spoczko, zostań tak długo jak chcesz– rzuciłam mu uśmiech– Obiad?

–Jasne– wyciągnął talerz w moją stronę.

–Smacznego– powiedziałam kładąc mu na talerz makaron.

–Dzięki. I opowiadaj jak było w USA– powiedział jedząc obiad.

Rozpoczęłam swoje wszystkie opowieści związane z moją przygodą w tym państwie. Mężczyzna słuchał każdej z nich z ogromnym zaciekawieniem.

–Kurde muszę tam jechać!– rzekł.

–Oj tak! Jest tam cudownie. Możemy nawet kiedyś zebrać ekipę i razem pojechać– zaproponowałam.

–Tak! W kupie raźniej– powiedział odkładając brudny talerz do zmywarki.

–Dobra, lecę się rozpakować– oznajmiłam i udałam się do pokoju.

–Co robisz dziś wieczorem?– zapytał muzyk siadając na moje łóżko.

–W sumie to nie mam planów, a co?– zapytałam.

–Ja dziś gram u Kuby może jakiś duecik?– zaproponował.

–Jasne! Tak długo nie śpiewałam, że chyba zapomniałam jak to się robi– zaśmiałam się.

–No co ty– włączył swoją płytę, mianowicie piosenkę „Trofea"– śpiewaj.

Rozpoczęłam śpiew i nie było najgorzej. W refrenie dołączył do mnie Dawid. Gdy się rozpakowałam otworzyliśmy wino i śpiewaliśmy tak do wieczora. Wnet dostałam wiadomość od Kuby.

Od: Kuba

Siemka! Jutro premiera singla z Dawidem?

Do: Kuba

Tak! Ale dziś u ciebie. Weź gdzieś to rozgłoś czy coś.

Od: Kuba

Jasne! Wy też to dodajcie na instagram, żeby dużo ludzi dziś przyszło.

Do: Kuba

Oki, już się robi

–Dawid, dziś premiera naszego singla u Kuby, jutro w Internecie– oznajmiłam.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz