Rozdział XLVII

193 21 11
                                    

Na imprezie pojawiał się każdy, kto miał styczność z MG. Wszyscy, którzy wykonywali single oraz ci, którzy wspaniale akompaniowali im. Na to wydarzenie wybrałam się oczywiście z Igorem. Na samym początku wykonaliśmy nasz nowy singiel „Dzieci dżungli", a następnie Kuba zabawił się w naszego Dja.

–Chcesz coś do picia?– zapytał Igor.

–Jack z colą– oznajmiłam.

Usiadłam gdzieś na pustym tarasie. W pewnym momencie Krzyś wyszedł na papierosa.

–O hej...– przywitał się.

–Hej– odpowiedziałam z uśmiechem.

–I jak tam minęłam wam trasa?– zapytał siadając koło mnie.

–Fajnie, szybko i imprezowo, ale na dłuższą metę to bardzo męczy. A tobie jak? Aa i ogólnie gratuluję związku! Nawet nie miałam okazji kiedy tego zrobić– poklepałam go po ramieniu.

–Dzięki– odpowiedział z uśmiechem.

–Przyniosłam ci bluzę kochanie...– przyszła Ania, dziewczyna Krzysia– O hej w końcu mam okazję cię poznać! Krzyś bardzo dużo o tobie mówi. Anna– podała mi dłoń.

–O a mi Igor o tobie nie mówi w ogóle, Rita– uścisnęłam ją z ogromnym uśmiechem.

–No tu jesteś... O siema Krzychu, cześć Ana– przywitał się z nimi, a mi podał drinka.

–O Igor... się trochę zmieniłeś...– rzekła dziewczyna, gwałcąc go wzrokiem.

–Dzieki, a ty nie– posłał jej uśmiech i mnie objął– Idziemy do środka, bo zimno trochę?

–Wiesz co? Spalę papierosa z Krzysiem i przyjdę– oznajmiłam.

–Oki, będę w środku– wszedł do wnętrza mieszkania.

–Trzymaj– okrył mnie swoją bluzą– i proszę– podął mi papierosa i zapalniczkę.

–Dziękuję– odpaliłam.

–Dobrze, że się tu spotkaliśmy. I tak chciałem z tobą pogadać. Bo wiesz– zaczął– Każdy z nas poszedł w jakąś swoją stronę, ustatkował się, ale ciągnie nas do siebie, bynajmniej mnie do ciebie. Brakuje mi trochę wyjść z przyjaciółką tak jak kiedyś. Nasze filmowe wieczory i praca w studiu. Zapomnijmy o tym co było i powróćmy do naszej dawnej przyjaźni, co ty na to?

–Ja na to, że OCZYWIŚCIE!!– przytuliłam go– Tęskniłam Zalef.

–Ja też, ale chodź do środka, bo faktycznie pizga– zaśmiał się.

Reasumując impreza wyszła zajebiście! Po niej pomogłam Krzysiowi posprzątać i w sumie przenocowałam u niego wraz z Igorem. Rano Igo szybko się ogarnął i pojechał do studia nagrywać piosenki z Clock Machine. Siedziałam w kuchni, gdy dostałam telefon.

–Rita? Tu Luiza, żona Michała– usłyszałam załamany głos dziewczyny.

–Co się stało?– zapytałam zaniepokojona.

–Michał miał poważny wypadek na motorze i jadę z nim do szpitala, błagam cię przyjedź szybko, jesteś najbliżej– powiedziała szlochając do słuchawki– Jedziemy do Bydgoszczy.

–Już jadę– rozłączyłam się.

Zalana łzami poszłam do sypialni, w której spał Krzyś z Anią.

–Krzyś...– zaczęłam go szturchać zapłakana.

–Co jest? Czemu płaczesz?– wyszeptał.

–Michał... miał poważny wypadek. Muszę do niego jechać. Powiedz to Juli– oznajmiłam.

–Co ty! Sama nie pojedziesz– wstał i zaczął się ubierać– Jadę z tobą i nie ma innej opcji. Chodź– złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do auta.

Miłość Miłość || Krzysztof ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz