Rozdział 15

2.2K 157 29
                                    

Ostatnimi czasy Zayn miał naprawdę mało czasu na relaks. Ciąża w połączeniu z pracą oraz szybko nudzącym się przedszkolakiem przerosła go, ale postanowił się do tego nie przyznawać. Ani przed mamą, ani Liamem, ani Harry'm siedzącym właśnie tuż obok niego z lampką wina w ręce.

Sobotni wieczór wydawał się być idealnym momentem na tak bardzo wyczekiwany przez bruneta relaks i to właśnie Styles był najlepszym do tego kompanem. Siedzieli na kanapie w salonie Malilów oglądając po raz tysięczny ich wspólny,ulubiony film jakim było "Love Rosie". Starszy uważnie śledził dobrze znaną mu akcję, z nogami wyciągniętymi na stoliku kawowym, czego Zayn nawet nie komentował będąc do tego przyzwyczajonym po tylu latach przyjaźni.

-Z kim poszedłeś na swoją studniówkę? -Zayn rzucił pytaniem, zdając sobie sprawę, że w gruncie rzeczy nigdy nie rozmawiali na ten właśnie temat.

-Z przyjaciółką. -wzruszył ramionami, upijając łyk wina, które otworzył oczywiście dopiero wtedy, gdy Alex poszedł spać, na co Zayn stęknął niezadowolony pozwalając swojej głowie opaść na ramię mężczyzny. -No co, czego się spodziewałeś?

-Nie wiem, czegoś ciekawszego. Jakaś nieznajoma, największa gwiazda szkoły albo, że z babcią. Czegokolwiek poza przyjacielem albo partnerem.

-No cóż, na studniówkę mimo wszystko zazwyczaj chodzi się właśnie z nimi. -Harry zaśmiał się, klepiąc kolano bruneta. -A ty? Z kim byłeś?

-Nie byłem.- burknął pochylając się do stolika, aby chwycić z niego talerz wypełniony kanapkami, od razu się w jedną wygryzając.

-I to do mnie masz pretensje?

-No bo... -Zayn przerwał, zdając sobie sprawę, że mówienie z pełnymi ustami było wysoce niekulturalne, a to nie było dobrym przykładem dla jego jeszcze nienarodzonej córeczki, mogącej go właśnie słyszeć . - Ja miałem iść, ale jakoś miesiąc przed dowiedziałem się o ciąży i nie chciałem tam iść żeby siedzieć i patrzeć jak inni sie bawią.

-Dlaczego miałbyś się źle bawić? -Harry przytulić swojego przyjaciela nie odrywając swojego wzroku od ekranu telewizora.

-Bo jaki jest sens iść na studniówkę i nie tańczyć? -zapytał jakby było to najoczywistszą rzeczą świata, lecz westchnął głośno, gdy starszy wysłał mu spojrzenie mówiące, że go nie rozumiał. -Byłem w ciąży, więc nie mogłem pić, bez picia bym nie tańczył, bez tańca siedziałbym i się nudził.

Harry wywrócił oczami na zbyt dramatyczne podejście swojego przyjaciela do kwestii zabawy. Zawsze mieli problem na tym polu w momencie gdy wychodzili razem do klubów. Zayn był typem, który który potrzebował czasu, aby się rozkręcić w momencie gdy Harry potrafił z automatu wejść w tłum tańczących osób nawet nie patrząc na alkohol, kompletnie nie potrzebując go do dobrej zabawy. Był dla niego miłą odskocznią, zwłaszcza wino którego był miłośnikiem, ale nie rozpaczałby gdyby zniknął.

W momencie gdy Styles skupiał się na dramacie głównych bohaterów, Zayn potrafił myśleć jedynie o swoich stopach, które z dnia na dzień stawały się niebezpiecznie coraz bardziej spuchniętę. Przeraziło go to, bo pamiętał jak w czasie jego pierwszej ciąży spotkał kobietę opowiadającą mu o tym jak jej stopy w czasie ciąży spuchły na tyle, że musiała kupić sobie nowe buty w większym rozmiarze. Wzdrygnął się na tę myśl, starając się o tym zapomnieć, jednocześnie skupiając się na filmie. Jednak nie potrafił.

A szczególnie nie w momencie gdy telefon jego przyjaciela zawibrował, rozświetlając przestrzeń stolika i to nie była wina Zayna, że spojrzał w tamtym kierunku zaciekawiony.

-Czy to były serduszka? -Zayn sprawnie zsunął się z ramienia przyjaciela chcąc dosięgnąć IPhone'a Styles'a, ale ten był szybszy ze swoimi ponad przeciętnie długimi kończynami. -No pokaż mi.

-A z jakiej racji? - zielonooki uśmiechnął się do ekranu swojego telefonu siadając w takiej pozycji, że jego treść nie była widoczna dla wścibskich oczu Malika.

-Bo jestem twoim przyjacielem? Praktycznie bratem? I jestem w ciąży, więc musisz być dla mnie miły? -Zayn zaśmiał się, gdy ostatni wymyślony na szybko powód sprawił, że Harry spojrzał na niego z zastanowieniem. -Czy to Kendall?

-Nie. -Harry zastanowił się przez chwilę, po czym szybko wysłał jakąś wiadomość od razu po tym chowając swój telefon do kieszeni oraz biorąc łyka wina, wracając do oglądania. -To Tomlinson.

-Mówiłem! -Zayn podskoczył czując się jak nastolatka, ciesząc się tak cholernie bardzo z tego że miał rację. -Mówiłem ci, że on do ciebie pasuje o wiele bardziej!

-Ci.

Uśmiech młodszego został zakryty dużą dłonią Stylesa, gdy ten wyczuł, że Malik ponownie chciał rzucić jakimś komentarzem. Przyciągnął go do siebie, będąc totalnie nie wzruszonym, gdy brunet zaczął siłować się z jego ramieniem, próbując się tym samym uwolnić. Jednak nawet lizanie jego dłoni na nic się nie zdało.

-Naprawdę myślisz, że to mnie w jakikolwiek sposób brzydzi?

-Yhym. -wymamrotał, będąc usatysfakcjonowanym gdy starszy postanowił się poddać. -Jak to się stało?

-No spotkałem się z Kendall dwa razy, ale to nie było to no i jakoś tak wyszło, że no teraz ja i Louis, no.

-Nie tyle szczegółów na raz. -zakpił, teraz już naprawdę totalnie ignorując rozgrywającą się akcję filmu, nawet jeśli właśnie w tym momencie toczył się jego ulubiony moment.

___

Chcecie Rozdział z Larrym?

lonely dad || ziam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz