Rozdział 6

3.5K 269 38
                                    

Alex siedział na szczycie schodów. Jedną ręką mocno trzymał się metalowej poręczy, a w drugiej ściskał swojego Timona. Chłopiec starał się być jak najciszej, by móc usłyszeć rozmowę między jego tatusiem i Liamem. Wiedział, że to złe i gdyby tylko jego tatuś się dowiedział, to byłby smutny, ale sześciolatek chciał wiedzieć dlaczego mężczyzna był taki wściekły.

Zayn siedział na samym skraju kanapy, nerwowo bawiąc się sznurkiem od swoich dresów. Brunet czuł na sobie palące spojrzenie Payne'a, który siedział obok, oczekując jakiegokolwiek wyjaśnienia od Malika. Co prawda nie trudno było się domyśleć o co może chodzić, skoro jedyną rzeczą która łączyła tą dwójkę, był seks. Według Liama mogła być to albo choroba weneryczna, albo ciąża.

-Okej, więc Harry do ciebie pisał? - wzrok Zayna nadal był wbity w jego dłonie, majstrujące przy sznureczkach spodni

-Tak. -odpowiedział krótko Liam

-A co dokładnie?

O ile zazwyczaj Malik był wyjątkowo bezpośredni i praktycznie wcale się nie stresował, tak w tej sytuacji ewidentnie przegrał. Czuł się zestresowany, a jego dłonie pociły się intensywnie. Główną tego przyczyną mógł być fakt, iż praktycznie zabrano mu całkowitą kontrolę nad sytuacją. Już nie był w stanie ustalać własnych reguł oraz granic, bo wiedział, że Liam by mu już tak łatwo nie odpuścił. Jeśli raz przyszedł do jego domu, by dowiedzieć się prawdy, robiłby to ponownie.

-Niewiele, ale dał mi pewność, że to ważne i jeśli ty mi tego nie powiesz, to on to zrobi.

-Szczerze mówiąc nie wiem od czego mam zacząć. - westchnął brunet, prostując się oraz ostatecznie spoglądając w oczy Liama

-Po prostu powiedz o co chodzi. Wal prosto z mostu. - lekkie wzruszenie ramionami oraz delikatny uśmiech uspokoił trochę fotografa

-Jestem w ciąży.

Zayn czuł jak cały ciężar, który czuł od momentu gdy Liam powiedział mu o wiadomości, nagle spadł. Teraz już nie liczyła się dla niego reakcja drugiego, co było kompletną głupotą, ale Malik często działał bez jakiejkolwiek logiki. W zamian tego czuł teraz złość na Harry'ego, który tak bezczelnie i bez jego zgody ingerował w jego życie.

W czasie gdy Zayn nabierał sił na nowo, Liam czuł się jak w rozsypce. Jego oczy zaszkliły się niebezpiecznie, a wargi poruszały się, lecz z pomiędzy nich nie wydobywał się żaden dźwięk.

-Zamierzasz coś powiedzieć? - dopiero słowa drugiego mężczyzny wyrwały szatyna z pewnego rodzaju transu w którym tkwił

-Jak? - wydusił, spoglądając na jeszcze płaski brzuch Zayna, w którym znajdowało się jego dziecko - Przecież mówiłeś, że bierzesz tabletki.

-Bo brałem, ale żadna metoda nie jest stuprocentowa. Możliwe że był jakiś czynnik, który zaburzył działanie, ale po prostu go nie zauważyłem.

Liam przetarł swoją twarz dłońmi, ostatecznie zostawiając je na wysokości swoich ust, przez co Zayn nie był w stanie dostrzec jego delikatnego uśmiechu.

-Żeby było jasne. Nie oczekuję od ciebie żadnych alimentów, a tym bardziej grania kochającego tatusia, który zabiera dziecko na weekendy i odwiedza w święta i urodziny.

Uśmiech Liama znikł, mężczyzna spojrzał na ciężarnego jak na kompletnego idiotę, gdy ten mówił do niego.

-Żartujesz? -zaśmiał się

-Nie, dlaczego miałbym? Doskonale dam sobie radę, już raz przez to przechodziłem, a ty byś mi to jedynie utrudniał. -brunet wzruszył ramionami

-Nie zostawię naszego dziecka, Zayn. - model dokładnie zaakcentował to, iż dziecko jest również jego- Bo okej, możesz mnie nienawidzić i uważać jedynie za przygodę na jeden raz, ale dziecka nie zostawię.

-Doceń to, że w ogóle cię poinformowałem i wyjdź. -Zayn czuł, jak rośnie w nim złość

-Gdyby nie Harry, to nie raczyłbyś mnie nawet o tym poinformować!

-Ale to zrobiłem! Nie skłamałem, tylko byłem szczery, ale najwidoczniej popełniłem błąd.

-I co powiesz dziecku, gdy będzie już większe? Będziesz je oszukiwać tak jak Alexa? Ma cierpieć tak samo jak on?

-Nie mieszaj w to mojego syna. -wycedził przez zęby, patrząc na szatyna wzrokiem godnym mordercy

-Nie widzisz tego, że twój syn potrzebuje drugiego ojca? Z drugim dzieckiem będzie tak samo, a ja chcę je przed tym uchronić.

-Jesteś młody i masz jeszcze szansę żyć pełnią życia, ja nie mam takiej możliwości. Naprawdę chcesz to zmarnować? - mężczyzna chciał zmienić trochę strategię, ale krótki śmiech szatyna upewnił go, że to zapewne też nie przyniesie efektów

-Mam w dupie co ty myślisz i co chcesz. Może jestem szalony, ale ja już kocham to dziecko, bo jest moje i chcę je wychować. Jeśli ty tak bardzo chcesz szaleć, to proszę, droga wolna. Ja mogę się zająć dzieckiem sam.

I w tym momencie Zayn wiedział, że to nie ma sensu.

-Okej, nawet jeśli pozwolę ci mieć z nim kontakt, to tylko i wyłącznie na moich warunkach.

°°°

27.10.2017r

2017r

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

ZAYN.M.OFF: Myślę, że to dobry moment, żeby podzielić się tym ze światem. #happy

Polubienia: 201.782
Komentarze: 112.012

VikiGG: Gratuluję🎉🎊

Hazza.St: Mam nadzieję, że mnie rozumiesz

DusTin11: Kto jest drugim ojcem?

~~~~~~

Niedługo w mojej książce z One Shot'ami pojawi się OS ziama, również w tematyce ciąży/dzieci, więc dodajcie ją do biblioteki!

lonely dad || ziam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz