Rozdział 35

1.5K 166 44
                                    

Macie na co czekaliście 🤫

-Dlaczego?

Zayn podskoczył, gdy drzwi od łazienki zatrzasnęły się z hukiem, a znaczna zawartość pasty wyleciała z jego ust, jedynie częściowo wpadające do zlewu. Jedynie zerknął na Liama, chcąc najpierw przepłukać usta.

-Twoja duma umrze, jeśli chociaż raz się przede mną otworzysz? -Liam rzucił jakąś kopertą na blat, przez co ta o mało co nie wpadła do zlewu cała się mocząc. -Ty po prostu musisz mnie kurwa okłamywać!

Zayn niepewnie wziął do ręki papierową, otworzoną już przesyłkę, która nadana była na mieszkanie Liama. Bał się sprawdzić co jest w środku, więc przez jakiś czas po prostu się w nią wpatrywał. Jego serce przestało na chwilę bić, gdy Payne wyrwał ją z jego rąk i rozerwał ją, przez co kilka zdjęć upadło na łazienkowe kafelki.

-Nie masz mi nic do powiedzenia? -Liam schylił się i podniósł jedno ze zdjęć, po czym wcisnął je w dłonie wciąż oniemiałego Malika.

Na fotografii był Zayn. Śmiał się siedzac wśród kompletnie obcych mu osób z butelką jakiegoś drogiego alkoholu w jednej ręce i skrętem w drugiej. Nie pamiętał tej sytuacji, ale ogólnie rzecz biorąc mało co pamiętał z tego całego wyjazdu.

-Miej sobie romans z kim tylko kurwa chcesz, ale nie okłamuj przy tym naszych dzieci. -gdy brunet podniósł spojrzenie na mężczyznę zauważył to jak opuchnięte i czerwone były jego oczy, co wskazywało na to, że najprawdopodobniej płakał. -Alec tak cholernie bardzo chciał tam z tobą pojechać... Jak w ogóle jesteś w stanie spojrzeć mu w oczy?

-Nie mam romansu. -wychrypiał.

-To co to kurwa jest?

-Nie mam romansu. - powtórzył czując jakby to była niezwykle ważna kwestia, może nie dla samego Liama, ale na pewno dla niego. -Theo... jest moim znajomym, raz doszło do czegoś między nami, ale to na pewno nie romans.

-Co to zmienia, Zayn? -westchnął siadając na zamkniętej muszli klozetowej, zamykając na chwilę oczy próbując unormować swój oddech.

-To chyba chwila na szczerość, nie?

-Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym cię teraz nienawidzić. -zaśmiał się ironicznie, nawet nie racząc Malika krótkim spojrzeniem. -Moje życie byłoby tak kurewsko proste gdybym wtedy po prostu z ciebie zrezygnował.

Zayn nie miał pojęcia co powinien powiedzieć. Stał nie poruszając się nawet o najmniejszy milimetr mając ochotę zapaść się pod ziemię i nigdy więcej nie spojrzeć w oczy siedzącemu naprzeciw mężczyźnie.

-Błagam, powiedz coś. -zaskomlał Liam, będąc tak cholernie sfrustrowanym. Chciał wiedzieć wszystko, każdy najmniejszy szczegół z tej całej popierdolonej układanki, nawet jeśli miało to złamać jego serce. -Jak go poznałeś?

-Nie pamiętam dokładnie. Napisał do mnie, nie mam pojęcia o czym ale zaczęliśmy ze sobą pisać regularnie.

-To było coś jak sexting? -oparł łokcie o swoje uda, a jego spojrzenie utkwiło w stopach jego mimo wszystko jeszcze chłopaka.

-Nie. Pisaliśmy o swoich problemach. -wyznał.

-Wow, czyli otwierałeś się przed nim bardziej niż kiedykolwiek przede mną. Może tak naprawdę to ja jestem twoim kochankiem skoro jedynym czego ode mnie chciałeś był seks?

-Nie mów tak. -łzy spłynęły w dół jego policzków, gdy nie był w stanie się już powstrzymać.

-Był chociaż dobry? Był lepszy ode mnie? Było warto? -szatyn zasypał go pytaniami sprawiając że chłopak poczuł się przytłoczony. Usiadł na skraju wanny, ponieważ jego ciało drżało zbyt mocno.

-Nie ma chyba rzeczy której żałowałabym bardziej, Liam. -wziął głęboki wdech. -Nie pamiętam tego wyjazdu w większości... Dowiedziałem się dopiero rano, gdy byłem trzeźwy i... jedyne co wiem to to, że... to, że... -nie dokończył, wybuchając placzem na wspomnienie tego jak bardzo zszokowany i wściekły był, gdy usłyszał te wszystkie słowa od Theo. Mężczyzna mówił, że to Zayn zaciągnął go do łazienki i klęknął przed nim błagając o to, żeby go zerżnął. To nie było w jego stylu, ale nie był w stanie przewidzieć tego jak reagował jego zaćmiony przez alkohol oraz zioło umysł.

Pierwszym odruchem Liama było zgarnięcie płaczącego mężczyzny w ramiona, ale opanował się na tyle szybko, że Zayn najprawdopodobniej tego nie zauważył.

-Dlaczego nigdy nie pokochałeś mnie tak mocno jak ja pokochałem ciebie? -przygryzł dolną wargę nie chcąc sobie pozwolić na kolejne tego dnia załamanie. -Mogliśmy być tacy szczęśliwi, gdybyś po prostu mi zaufał.

-Liam...

-Zabiorę swoje wszystkie rzeczy jakie tutaj mam. -stwierdził, po czym wstał i podszedł do drzwi. -Będę przyjeżdżał po Lizzy najczęściej jak tylko będę w stanie, a jeśli Alec tylko będzie chciał, to jego też będę zabierał. Tak będzie lepiej, unikniemy niezręcznych momentów.

___

Okej, potrzebuję pomocy.

W mediach na początku każdego rozdziału lepsza jest piosenka czy coś w tym stylu:

W mediach na początku każdego rozdziału lepsza jest piosenka czy coś w tym stylu:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
lonely dad || ziam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz