Rozdział 32

1.7K 162 55
                                    

To jak? Standardowo 30 komentarzy = następny następnego dnia?

Powoli zbliżała się dziesiąta, a Zayn wciąż spał spokojnie nie musząc przejmować się przygotowywaniem śniadania, czy innymi porannymi czynnościami. Liam postanowił go wyręczyć mając już wprawę po dwu tygodniowej nieobecności pana tego domu.

Jedyną różnicą było to, że Alec zamiast jak zawsze leniuchować w swoim łóżku, wychodził na spacer po osiedlu z Molly na szybkie poranne siku, nawet jeśli przed tym musiał wycierać osikaną podłogę w swoim pokoju. Liam był z niego naprawdę bardzo dumny.

-Lizzy co byś zjadła? -spytał, wsadzając zaspaną jeszcze dziewczynkę do krzesełka. -Może owsiankę, co?

Nie otrzymał żadnej odpowiedzi, więc postanowił postawić właśnie na to. Gdy przygotowywał śniadanie, Lizzy wciąż siedziała cicho i to było niepokojące dla mężczyzny. Nie próbowała ani się wydostać, ani sięgnąć po coś zdecydowanie nie nadającego się do zabawy, ani nie rozmawiała z nim na swój dziecięcy sposób. Nie wiedział czy powinien się tym cieszyć, czy może sprawdzić czy ta nie jest chora. To znaczy i tak przyłożył dłoń do jej czoła, ale wolał się upewnić używając termometra.

-Mniam mniam? -wskazała na szufladę ze słodyczami, co uspokoiło nieco mężczyznę.

-Po śniadaniu, okej?

Podał jej jakąś kolorową książeczkę, która leżała najbliżej po czym wrócił do dokładnej selekcji owoców. Musiał przydzielić wszystkim odpowiednią porcję co nie było takie łatwe zważywszy na to, że Zayn nie przeoadał za kiwi i malinami, a Alec za gruszkami i z tego co kojarzył, to ostatnimi czasy nie był skłonny do jedzenia jabłek.

Ostatecznie udało mu się skomplementować cztery porcję. Najprostszą, jedynie z bananem dla Lizzy, z bananem, brzoskwinią i truskawkami dla Aleca, z jabłkiem i dużą ilością cynamonu dla Zayna oraz z truskawkami i kiwi dla siebie samego. Włożył najmniejszą porcję do lodówki chcą aby ta jak najszybciej wystygła po czym zagotował wodę, aby móc ugotować wątróbkę dla psa, tak jak poprosił go o to Alex.

-Dlaczego mnie nie obudziłeś? -usłyszał mocno zachrypnięty i zdeformowany głos Zayna, więc uśmiechnął się do niego promieniście.

Brunet podszedł do córki całując czubek jej głowy na co ta uśmiechnęła się szeroko ukazując tym samym swoje krzywe ząbki. Liam czekał aż i on dostanie buziaka na dzień dobry, ale kiedy to się nie stało, to postawił sam go zainicjować.

-Chciałem żebyś się wyspał. -wzruszył ramionami, nalegając wody do czajnika elektrycznego. -I masz jakieś nieodebrane połączenia od jakiegoś Theo.

-Sprawdzałeś mój telefon? -sapnął Zayn, czując jak jego serce podskakuje najprawdopodobniej do samego gardła.

-Co? Nie! Wyłączyłem budzik i tylko zauważyłem. -zapewnił, wyciągając z lodówki miseczkę ze śniadaniem dziewczynki, które podał jej razem z łyżką po tym jak upewnił się, że jego temperatura jest odpowiednia. -Ufam Ci, nie bój się.

-Zaraz wracam, okej?

Brunet odszedł szybkim krokiem, kierując się do swojej sypialni gdzie zostawił swój telefon. Od razu po niego sięgnął, Upenwiajac się, że żadne wiadomości faktycznie zostały nienaruszone.

Theo:
Kochanie, tęsknię za tobą

Theo:
Zabawa bez ciebie nie jest już taka dobra, wiesz? Obiecałem ci, że to niczego między nami nie zmieni, więc nie bój się, wciąż jesteśmy tyljo przyjaciółmi. Odezwij się

Theo:
Powinieneś znowu mnie odwiedzić

Zayn westchnął głęboko, mając ochotę się rozpłakałć. Jego dłonie drżały, gdy starał się być silnym. Żałował tych wszystkich decyzji, które ostatnimi czasy podjął ale nie był w stanie ich cofnąć. Sam fakt poznania mężczyzny i utrzymywania z nim kontaktu nie był zły. Theo był jedyną osobą, która potrafiła go zrozumieć. Nie znał Liama i nie powtarzał mu w kółko tego jak dobry dla niego był, tak jak mieli w zwyczaju wypominać mu to wszyscy jego bliscy. Mógł mówić mu o swoich wątpliwościach i obawach, po prostu go wspierając. Jedynym czego żałował Zayn był sam wyjazd do Niemiec i ta jedna noc którą spędzili razem.

Zayn:
Porozmawiajmy później, okej? Musimy to wszystko sobie wyjaśnić.

lonely dad || ziam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz