-Boję się, że to nie wyjdzie. -przyznał, stwierdzając że to będzie ten jeden z niewielu momentów kiedy to świadomie się przed kimś otworzy. Liam zasługiwał na prawdę. -Przez całe moje życie udało mi się utrzymać tylko jedną znajomość i to jeszcze odrzuciłem go gdy chciał czegoś więcej.
-Czekaj, Harry coś do ciebie czuł? -szatyn zmarszczył brwi dopiero teraz dostrzegając że mężczyźni czasami byli zbyt blisko.
-To jest teraz nieistotne.
-Jest istotne.
-Liam, ja się teraz przed tobą otwieram, więc proszę cię nie spierdol tego w tym momencie. -westchnął kładąc dłoń na brzuchu, gdy poczuł mocne kopnięcie. -A ty chociaż przez chwilę przestań się nade mną znęcać!
-Przepraszamy. -Liam postanowił zabrać głos również w imieniu ich córki na co Zayn zaśmiał się krótko.
-To nie jest tak, że byłem samotny z wyboru, wiesz? Na początku faktycznie chciałem być samowystarczalny, ale później zacząłem czuć się samotny i czasami wychodziłem na randki, ale konczyly się one w momencie gdy faceci dowiadywali się że mam dziecko. Nikt nie chce się wiązać z samotnymi matkami.
-Ja chcę. -zauważył, wtrącając lekko nieśmiało swoją uwagę.
-Shh. -brunet położył palec wskazujący na ustach Liama. - Później znowu zacząłem sobie wmawiać, że jestem samowystarczalny. Teraz boję się jedynie tego, że jeśli się z kimś zwiążę, to po rozstaniu nie będę cierpieć tylko ja, bo jeśli Alec też się przywiąże to będzie boleć go jeszcze mocniej, bo nie będzie w stanie tego zrozumieć. Spójrz, ta mała terrorystka ma ciebie i nawet nie wiesz ile razy Alec pytał mnie dlaczego on też nie może mieć taty i jeśli on już by go miał i gdyby on odszedł i znowu zostałby sam, to by go załamało.
-Zayn. -Liam ponownie złapał twarz mężczyzny między swoje dłonie. -Kocham was. Nie tylko naszą córkę, ale też ciebie i Alexa. Kocham waszą całą trójkę i nawet gdybyśmy się rozstali, co notabene by się nie stało, to zawsze zostałbym przy dzieciach, bo po prostu już wiem, że nie byłbym w stanie bez nich żyć. Twój syn jest najcudowniejszym dzieckiem na całym świecie i chcę być przy nim i obserwować to jak dorasta tak samo bardzo jak chcę to robić z naszą malutką księżniczką.
Zayn płakał, wsłuchując się w słowa mężczyzny nie będąc w stanie uwierzyć, że były one prawdą. Ta wizja wydawała się zbyt idealna i Malik był pewien, że coś by się na pewnym etapie zmieniło. Oparł się o czoło szatyna starając się nieco uspokoić. Miliony myśli przemknęły wtedy przez jego umysł i nawet on sam nie widział jaki miał być tego skutek.
-Nazwijmy ją Elizabeth. - rzucił nagle, nawet nie patrząc na Liama, którego chwilowo zamurowało.
-Żartujesz sobie prawda? -odsunął się, unosząc głowę bruneta myśląc że on żartuje, ale wyraz jego twarzy ewidentnie wskazywał na to, że był w stu procentach poważny. -To była moja pierwsza propozycja!
-No bo tak pomyślałem i zobacz, w tej oficjalnej formie fajnie się łączy Alexander i Elizabeth, a w skrócie może być na przykład Lizzy albo Eli i to też się fajnie łączy z Aleciem.
-Hej Lizzy. - Liam zniżył się i ucałował brzuch Zayna, uśmiechając się na przyjemne brzmienie tego zdrobnienia. -Ale wróćmy do naszego tematu Zayn.
-Właśnie znaleźliśmy imię, powinniśmy świętować!
-Nie, dopóki nie powiesz mi na czym stoimy.
-Ale dlaczego ty mi dajesz takie okropnie trudne pytania. -westchnął czując się przytłoczonym.
-Dajmy sobie okres próbny, jeśli niczego nie poczujesz i stwierdzisz, że to nie to, po prostu wrócimy do bycia przyjaciółmi.
-Dlaczego uznajesz, że to ja mam tak poczuć, a może to będziesz ty.
Liam wiedział że było to niemożliwe, bo tkwił w swoich uczuciach zbyt głęboko, ale i tak przemienił formułkę chcąc zadowolić tym Zayna. Tym samym zaczęli swój okres próbny.
___
Będę wam rzucać smaczki z Vas Happenin 😳
I dziękuję za wasze wszystkie komentarze i opinie pod poprzednim rozdziałem
ILY
CZYTASZ
lonely dad || ziam ✔
Fanfictionmpreg! Zayn Malik to znany fotograf pracujący w najpopularniejszym magazynie modowym, którego właścicielem jest jego najlepszy przyjaciel Harry Styles. Mężczyzna wychowuje samotnie swojego sześcioletniego synka Alexandra, którego urodził w bardzo m...