Złapałam go za rękę i szybko skierowaliśmy się w stronę reszty.
~~Rachel pov. ~~
Obudziłam się. Powoli i trochę niechętnie otworzyłam oczy. Przewróciłam się na drugi bok. Obok mnie leżał Jae. Już nie spał.
-Hej. - Powiedziałam cicho.
Chłopak spojrzał na mnie i mruknął coś na powitanie. Przysunęłam się i oparłam głowę o jego ramię.
-Co robisz? - Zapytałam patrząc na wyświetlacz jego telefonu.
-Szukam pewnej rzeczy. - Odpowiedział i odłożył telefon na szawkę nocną.
-A czego dokładnie?
-Niespodzianka.- Powiedział szybko.
-Uhu.
Leżałam obok niego i wpatrywałam się w sufit.
-Zróbmy coś dzisiaj. Sami. - Powiedziałam.
-Sami? - Powtórzył.
-Sami.
Na usta chłopaka wkradł się uśmiech.
Momentalnie zawisnął nademną.
-Raaaaaaachel....-Przeciągnął błagalnie.
-Coooooo....
-Mogę cię pomalować!?
-Nieeee. Tylko nie to. Wiem jak to się skończy.
-No Rachiiii proszę! - Zaczął skamleć jak mały piesek.
Po dłuższych namowach w końcu się zgadziłam.
-Ugh... No dobra.
Martell zaczął cieszyć się jak małe dziecko.
-No to chodź!- Krzyknął i pociągnął mnie za rękę.
-Tej spokojnie. - Zaśmiałam się.
Wstałam i usiadłam na krzesełku przy toaletce. Jaeden przysunął sobie taboret i usiadł naprzeciw mnie.
Wziął paletę z cieniami do ręki.
-Pierwsze idzie to. - Powiedziałam i podałam chłopakowi tubkę.
-A ok.
~~20 minut później~~
-Włala! - Krzyknął odkładając pędzel na toaletkę.
Odwróciłam się do lustra.
-Pierwszy raz to robiłeś? - Zapytałam. Byłam pozytywnie zaskoczona.
-Nooo tak. Kiedyś tylko widziałem jak ktoś to robi, a tak to ani razu.
-No to powiem Ci, że nie jest najgorzej.
Wpadłam na pomysł.
-Wiem, czekaj. - Powiedziałam i szybkim krokiem, skierowałam się do pokoju Jane.
-Jane! - Krzyknęłam wchodząc do jej pokoju.
Dziewczyna leżała na łóżku i grała na PS'ie z Wyatt'em.
-Czego?- Zapytała.
-Mogę pożyczyć Twoje i Wyatta kigurumi, wiesz te jednorożce.
-Tak wiem. Możesz tylko potem je oddaj.
-OK.
Podeszłam do garderoby dziewczyny i chwyciłam dwie piżamy.
-Jeszcze raz dzięki.- Powiedziałam wychodząc z pokoju.
Wchodząc do siebie rzuciłam jedną sztukę ubrania w stronę chłopaka.
-Ubierz to i idziemy gotować!
-Mam to ubrać na gacie czy na gołą dupe?
-No kurde ogarnij się. Oczywiste, że na gacie. To jest Wyatt'a!
-Okej. - Powiedział i zaczął się rozbierać.
Chwilę później siedzieliśmy w kuchni i myśleliśmy co ugotować.
Stwierdziliśmy, że zrobimy babeczki.