Na nic innego nie było mnie stać.
_______________
Wracałam do domu. Myślałam, że już nic się dzisiaj nie wydarzy. Przynajmniej miałam taką nadzieję. Niestety, chciałam skoczyć z mostu gdy to zobaczyłam.
Chłopak o idealnych lokach i pięknych oczach właśnie stał pod jedną z latarni. Ale nie był sam towarzyszyła mu farbowana blądynka.
On tylko złapał jej twarz w dłonie i przyciągnął do siebie. Pocałował. Zdradził. Zranił. Stracił. A obiecał.
Odziwo nie popłakałam się, a tylko podeszłam i zaczęłam klaskać.
-Brawo, brawo, brawo. - Mówiłam powoli ale twardo. Finn odwrócił się w moją stronę, a jego oczy wyglądały tak, jakby zaraz miał się poryczeć. - Pięknię to rozegrałeś. Najpierw nie odzywasz się, a potem zdradzasz.
Dziewczyna tylko patrzyła na mojego już byłego chłopaka.
-Finn czy to twoja dziewczyna!? - Zapytała.
-Tak jestem jego dziewczyną. A raczej byłam.
Blądi uderzyła chłopaka w policzek i odeszła.
-Jane, Jane ja ci to wytłumaczę. - Powiedział błagalnym głosem.
-Oj kotek tu nie ma co tłumaczyć. Porostu zjeba*eś po całości.
Odwróciłam się i nie zwracając na niego uwagi odeszłam.
Rachel pov.
-Kurde gdzie ona jest! - Krzyknęłam. - Jest już po 1!
Byłam wyraźnie zdenerwowana. Jae już chciał coś powiedzieć, ale przerwała mu wchodząca do domu dziewczyna. Jej oczy były całe napuchnięte od łez, a na jej policzkach były strugi po tuszu.
Jack podbiegł do niej i ją przytulił. Ona tylko znowu zaczęła płakać.
Wraz z pozostałą dwójką podeszliśmy do nich i przyłączyliśmy się do uścisku.
-Finn to jeb*ny ch*j. - Powiedziała cicho.
Co on znowu odje*ał.
-Jeśli ten przy*eb coś Ci zrobił to pobije go tak, że go własna matka nie pozna.
-O-On mnie zdradził. Widziałam go z jakąś dziewczyną pod jedną z latarni, niedaleko.
Wszyscy zaczęliśmy wyzywać Finna. Gdzie do Kur... Nędzy jest Alexie. Ona by tu wiele zdziałała. Noah pewnie też.
JJ poprosiła byśmy zostawili ją na chwilę z Jack'iem.
Jack pov.
-Jane czy, czy między nami wszystko dobrze?
-Tak. Jack ja nie wiem, dlaczego cię nie posłuchałam. Serio przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać.
Przytuliłem tą małą i zapłakaną istotkę. Serio smutno mi. A temu całemu Wolfhardowi, morda zrobi się niedługo ładna taka, fioletowa.
