Stwierdziłyśmy, że zanim pojedziemy do domu, wjedziemy jeszcze do maczka . I to mi się podoba!
______________
Wróciłyśmy do domu po 20. Robienie Maka w galerii to jednak nie jest zbyt dobry pomysł. Nie tylko zjadłyśmy ale również kupiłyśmy wiele nowych ciuchów i kosmetyków.
Na kanapie w salonie siedzieli Noah, Jack i Wyatt. Usiadłam między moim kuzynem, a moim "bratem" i zaczęłam jeść ich chrupki. Po chwili dziewczyny przyłączyły się do nas.
-Ej skoro Jae to JBL, to Wyatt to będzie batat, co wy na to? - Powiedziała Rachel.
-Dla mnie git. - Odpowiedziałam.
-Batat Alvaro! - Krzyknęła Al.
-O Jezu tak! - Dodał Noah.
Wyatt, a raczej Batat lub Alvaro, tylko prychnął pod nosem.
-Skoro mi już daliście ksywę to teraz my damy wam. - powiedział Batat.
-Hmmm. - Wypowiedział głośno Jack.
-Wiem! Rachel to będzie Mini Łolfi, Jane to Janek to chyba oczywiste, a Alexie to...
-Krasnal ogrodowy 30 cm w kapeluszu. - Zaśmiał się JBL, który właśnie wszedł do salonu. - W skrócie Krasnal.
-Dobra a Noah to Schab, a Jack to Gejzer! - Powiedziałam radośnie.
-Dla mnie spoko, lubię schaby. - Powiedział Schnapp, który teraz siedział z twarzą w telefonie. - Sory, ale ja muszę spadać. - Mówiąc to wstał i podszedł do Al. Dał jej buziaka w policzek i wyszedł z domu.
Spojrzeliśmy po sobie i dalej zajeliśmy się oglądaniem filmu, który akurat leciał. Nie za bardzo rozumiałam Ci się w nim dzieje, bo była to już prawie jego końcówka ale i tak oglądałam.
W pewnym momencie zachciało mi się pić więc wstałam i nalałam sobie soku jabłkowego do szklanki. Wróciłam do salonu gdzie każdy wpatrywał się w ekran telewizora.
Gdy znudziło nam się oglądanie, każdy z nas rozszedł się do swojego pokoju. W sensie ja i Rachel poszłyśmy do mnie. Alexie z Jae poszła do niego, bo mieli zadzwonić do rodziców, a chłopacy poszli grać na konsoli u Jack'a.